Blog (13)
Komentarze (18)
Recenzje (0)
@wampir_Znaki historii (cz. I)

Znaki historii (cz. I)

Salutowanie - "Gest wywodzi się z czasów rycerskich, kiedy to rycerz spotkawszy innego i nie mając wrogich zamiarów podnosił ręką przyłbicę." - Wikipedia

Rzadko zastanawiamy się jakie są źródła pewnych przyjętych norm i zwyczajów. Niektóre rzeczy są tak naturalne, że wydają się nie mieć przyczyny, i ta, choć istnieje, pozostaje dla większości tajemnicą. Przyczynny innych moglibyśmy sami rozszyfrować, ale nie zawracamy sobie tym głowy. Przypadek powoduje, że różne mało znaczące zachowania i rozwiązania stają się najistotniejszymi tradycjami o znaczeniu kulturowym.

W technice bywa inaczej. Tutaj przyjęcie pewnych rozwiązań ma najczęściej istotne powody. Rozwój techniki powoduje, że powody te przestają mieć znaczenie, ale przyjęte rozwiązanie pozostaje, zasilane przyzwyczajeniem użytkowników lub kosztownością zmiany na inne.

Zasilanie kolei i innych pojazdów trakcyjnych napięciem stałym przyjęto pomimo problemów jakie niesie ze sobą przesyłanie energii elektrycznej o napięciu stałym. Powodem była konieczność stosowania w pojazdach silnika prądu stałego, łatwego w sterowaniu, w przeciwieństwie do silników prądu przemiennego, których sterowanie nie było możliwe w czasach, gdy nie znano zdolnych do przewodzenia dużych mocy tranzystorów. Dzisiaj prąd stały nadal zasila najwięcej kilometrów linii kolejowych na świecie, a prąd przemienny pojawia się tylko w nowo-powstałych liniach (zwłaszcza dużych prędkości).

Historia maszyn liczących zbliża się do jednego wieku, a historia PC jest również liczona w kilku dekadach. Śmiało można więc zabrać się za przeszukanie bogatego świata komputerów i znalezienie takich rozwiązań, których przyjęcie dzisiaj nie byłoby takie oczywiste.

Podczas przygotowywania tego tematu okazało się, że jeden tekst znacznie przekroczyłby długość przyjętą za normę tekstu bloga. Z tego powodu zdecydowałem się na napisanie cyklu. Dzisiaj najbardziej oczywiste przykłady znaków historii.

Zapisz [image=img1]

Nie ma chyba większego piętna historii odciśniętego w programach używanych przez każdego z nas niż ikona „zapisz”. Kiedy zrodziła się idea graficznego menu, dyskietka 3,5 królowała, jako najpopularniejszy nośnik danych. Jej skojarzenie z zapisywaniem informacji było naturalne

W przeciągu ostatniej dekady dyskietki szybko stały się gatunkiem zagrożonym, którego istnienie podtrzymywane było tylko w licznych jeszcze rezerwatach w postaci szkolnych bibliotek i uczelnianych laboratoriów. Nie ma jednak wątpliwości, że przyszłość dyskietki jest już przesądzona. Niedawne informacje o zamknięciu produkcji dyskietek przez tego, czy innego producenta rodzą tylko pytania: „dopiero?!”.

Dyskietka ma jednak pomnik, jak pisał poeta, „trwalszy niż ze spiżu”. Już dziś jak sądzę istnieją użytkownicy komputerów, którzy nie widzieli prawdziwej dyskietki na oczy, ale doskonale znają ikonkę zapisz – czy wiedzą skąd się wziął ten rysunek? Czy dyskietka w ikonie zapisz będzie już zawsze?

Dysk C (Windows) [image=img2]

Stał u mnie w domu kiedyś komputer z dwoma napędami dyskietek. Był napęd dysku A, był napęd dysku B i  był dysk C. Wszystko było proste i, poniekąd, logiczne. Niedługo potem tradycyjny komputer miał już tylko jeden napęd nośnika magnetycznego. Miał też jeden napęd optyczny, ale temu nie przydzielono wolnej, ale tradycyjnie przypisane dla napędów nośników magnetycznych literki B. Oznaczony został literą D.

Jednak początkiem tej historii nie jest PC w rodzaju tego stojącego niegdyś u mnie w domu. Nazewnictwo napędów i dysków jest mocno zagmatwane, aby je zrozumieć należy się jeszcze bardziej cofnąć w czasie.

Był czas, kiedy komputery pamięci „stałej” nie miały w ogóle. Miały za to dwa napędy zewnętrzne i tu dla uszczegółowienia trzeba napisać, że jeden służył do „podania” komputerowi programu sterującego, który możemy szumnie nazwać systemem. W drodze ewolucji komputer wzbogacił się o trzeci dysk – wewnętrzny, który z czasem stał się najważniejszy. Przyjęte oznaczenia pozostały w systemach Windows do dnia dzisiejszego.

Jednak oznaczenie dysków ma już nieco większą wagę niż rysunek na ikonce zapisz. Przyjęta logika odstaje nieco od dzisiejszych realiów. Pomijając utratę dwóch literek historycznie przydzielonych napędom nośników magnetycznych i alogiczne oznaczanie od trzeciej litery alfabetu, pozostaje zrównanie znaczenia partycji i dysków twardych z napędami optycznymi i innymi. Powodowało ono niekiedy w przypadku kilku dysków/partycji trudny do przezwyciężenia bałagan, który wyglądał mniej więcej tak: C (partycja), D (napęd optyczny), E (partycja).

Czy przegapiono moment, w którym można było „zreformować” nazewnictwo dysków? Czy taka reforma jeszcze nastąpi w przyszłości?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)