Aftershokz Aeropex Solar — idealne słuchawki dla aktywnych
Słuchawki Aftershokz na tym blogu gościły już niejednokrotnie. Przy ostatniej recenzji wspominałem, że nadszedł kres moich Trekz Titanium, które wiernie, przez 6 lat, towarzyszyły mi w drodze do pracy. Z nimi mogłem umilić sobie podróż, a co najważniejsze, dzięki otwartej konstrukcji, pozostać w „kontakcie” z otoczeniem.
Wychodzenie z pandemii, powrót do biura, odkurzenie roweru, uświadomiło mi, że bez Aftershokz się po prostu już nie da… Tak więc od kilku dni jestem posiadaczem czerwonych Aeropex.
Dlaczego ten model? Bo są najlżejsze i czerwone ^^. Te, jak poprzednio omawiany model OpenMove, posiadają nowe przetworniki Premium Pitch 2.0+, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
W pudełku z Aftershokz Aeropex można wyliczyć następujące rzeczy: dwa przewody do ładowania słuchawek (własny standard), zatyczki do uszu, silikonowy, miękki pokrowiec i instrukcję obsługi wraz z ulotką o normach zgodności. Etui, choć lepsze od woreczków, które były dołączone do poprzednich modeli, to nadal jest zbyt miękkie, aby uchronić słuchawki przed mechanicznym uszkodzeniem. Dlatego też od razu zainwestowałem w twardy futerał.
Konstrukcja Aeropex niewiele się różni od modeli poprzednich. Nadal mamy do czynienia z dwoma przetwornikami umieszczonymi na dwóch końcach tytanowego pałąka. Ich kształt jest o 30% mniejszy i o 27% lżejsze od Trekz Tytanium.
Również producent zdecydował się je delikatnie obrócić, przez co przetworniki nie dotykają bezpośrednio kości policzkowych, co przedkłada się na lepszy odbiór dźwięku i zmniejszenie odczuwalnych drgań.
Standardowo, po prawej stronie, zostały ulokowane dwa przyciski odpowiadające za sterowanie głośnością i włączenie urządzenia. Tamże znalazły swoje miejsce magnetyczne piny do ładowania wbudowanego akumulatora. Tak, Areopex posiadają własny standard połączenia. Jest to celowy zabieg, aby zapewnić słuchawkom wyższy poziom odporności na kontakt z wodą - norma IP67 spełniona.
Na lewym przetworniku znajdziemy przycisk wyzwalający asystenta głosowego, a także odpowiadający za zmianę utworów muzycznych.
Całe słuchawki są powleczone materiałem wykonanym prawdopodobnie z silikonu. Powierzchnia jest zupełnie neutralna a lekkość Areopex i delikatny docisk powodują, że z Areopex nie odczujemy żadnego dyskomortu.
Wytrzymałość baterii o pojemności 145 mAh producent szacuje na 8 godzin ciągłego słuchania muzyki lub 10 dni w stanie gotowości. Ja swoje Areopex ładuję co 8 dni. Średnio używam ich 50 minut dziennie przez 5 dni w tygodniu. Według mnie to bardzo dobry wynik.
Dźwięk w tych Areopex to oczywiście temat niełatwy. W końcu wszystkie słuchawki Aftershokz wykorzystują przewodnictwo kostne do transportu dźwięku. Muzyka poprzez wibracje przetworników zetkniętych z naszą czaszką trafia bezpośrednio do ucha wewnętrznego. Jakość dźwięku, choć dobra, w tym modelu jeszcze lepsza niż w poprzednich, to nie prezentuje się tak, jak w klasycznych słuchawkach za kilkadziesiąt złotych.
W tym rozwiązaniu liczy się bezpieczeństwo, abyśmy nie byli odcięci od świata zewnętrznego. Zupełnie inna podejście niż w ANC :)
A wracając do Areopex... Te, podobnie jak recenzowany wcześniej OpenMove, posiadają nowe, berylowe przetworniki Premium Pitch 2.0+, które oferują wyraźny dźwięk, z akceptowalną ilością szczegółów. W tym modelu, dzięki delikatnemu oddaleniu przetworników od kości, uzyskano przyjemniejszy bas, bez odczuwania mocnych drgań. Czym wyższa głośność, tym wibracje stają się mocniejsze, co przekłada się na komfort słuchania muzyki. Optymalnym ustawieniem jest 70% mocy Areopex. W takiej konfiguracji muzyka jest wyraźna, a drgania bardzo małe.
Jakość przechwytywanego przez mikrofon dźwięku jest jak najbardziej akceptowalna. Żaden rozmówca nie narzekał podczas moich testów. Dla mnie poziom jakości rozmów jest taki sam, jak dla każdych dokanałowych słuchawek bezprzewodowych.
Aeropex uznaje za produkt doskonały! Nie sądzę, aby Aftershokz w najbliższym czasie zrewolucjonizował swoje rozwiązanie. Słuchawki są mega lekkie, delikatnie przylegają do skroni. Są tak neutralne, że można zapomnieć, że ma się je na głowie. Dźwięk dostarczany przez berylowe przetworniki również jest niczego sobie. Trening w takich słuchawkach to czysta i bezpieczna przyjemność. Jedyną wadą Aeropex jest ich cena. Na polskiej stronie dystrybutora zostały one wycenione na, bagatela, 729zł - trochę dużo.