Foobot — monitor jakości powietrza
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jaka jest jakość powietrza w Waszym domu? Ja nigdy. Gdy tylko twierdziłem, że w mieszkaniu nastaje duchota, to ruszałem do jednego z okien, aby problem rozwiązać. I na tym koniec. Na szczęście znaleźli się bardziej dociekliwi, którzy zadawali pytania typu: jakie parametry wpływają na stan naszego otoczenia? To właśnie dzięki nim powstało takie urządzenie jak Foobot.
Dzisiaj dbanie o własne zdrowie stało się bardzo modne. Uważamy na to, co jemy, uprawiamy jakiś sport (w większym lub mniejszym stopniu), więc dlaczego nie pójść o krok dalej i nie zorientować się, w jakim mikroklimacie przebywamy na co dzień?
W skrócie Foobot to urządzenie monitorujące jakość powietrza w pomieszczeniu – analizując kilka podstawowych jego parametrów. Gadżet jest bardzo prosty w użyciu, wystarczy go podłączyć do prądu i skonfigurować aplikację na naszym urządzeniu mobilnym. Sprzęt w niewielkich odstępach czasowych będzie pobierał pomiary i informował o aktualnym stanie powietrza na odpowiednich wykresach. Dzięki temu możemy wyśledzić źródła wszelkich zanieczyszczeń.
Co w pudełku?
Kartonowe pudełko wita nas przyjaznym napisem „This Foobot likes you already”. W środku znajdziemy samo urządzenie plus dedykowany zasilacz, w towarzystwie dwóch krótkich instrukcji (w tym jednej obrazkowej).
Budowa i wygląd
Moim zdaniem Foobot został atrakcyjnie zaprojektowany. Wykorzystany biały plastik jest bardzo dobrej jakości. Nacięcia wentylacyjne znakomicie się ze sobą komponują.
We wnętrzu pierwszego nacięcia został umieszczony pas składający się z kilkunastu kolorowych LEDów. Gdy urządzenie jest podłączone do zasilania, diody mogą świecić z różnym natężeniem na niebiesko lub pomarańczowo, dzięki czemu od razu możemy określić, jaka jest jakość powietrza w naszym pomieszczeniu (niebieski – dobry oraz pomarańczowy – zły).
Na górze urządzenie posiada otwór, aby powietrze mogło swobodnie docierać do czujników. Dodatkowe otwory wentylacyjne zostały umieszczone także na prawym boku i spodzie.
Z tyłu Foobot zawiera podstawowe informacje „o sobie” oraz QR kod, aby pobrać aplikację do zarządzania nim.
Czujniki, w które zostało wyposażone urządzenie, są zdolne do wykrywania większości rodzajów parametrów powietrza w pomieszczeniu, w tym:
- pył (PM – Particulate matter), czyli drobnych cząsteczek (od 2,5 mikrometrów) zawieszonych w powietrzu, w stałej lub ciekłej postaci (kropelkowej), np. popiół, roztocza, opary, które mogą wywoływać choroby w drogach oddechowych
- lotne związki organiczne (VOC – Volatile Organic Compounds) – substancje chemiczne pochodzące z aerozoli, farb czy lakierów
- dwutlenek węgla (CD - Carbon dioxide)
- temperatury
- wilgotności
Można myśleć, że dwa ostatnie punkty są mało ważne i nie powinny wpływać na stan jakości powietrza. Jednak prawda jest zupełnie inna. Temperatura i wilgotność znaczą bardzo dużo! Dla przykładu, przy odpowiedniej temperaturze możemy szybciej „pozbyć się” lotnych związków organicznych zawieszonych w powietrzu. Natomiast kontrola ilości pary wodnej jest ważną zmienną odpowiedzialną za stan zdrowia. Zbyt duża wilgotność sprzyja rozwojowi pleśni i bakterii, które bywają czynnikiem przeziębienia. Suche powietrze może powodować przekrwienie zatok, swędzenie oczu. Ponadto w warunkach niskiej wilgotności, niektóre wirusy (np. grypy) potrafią dłużej przetrwać, zwiększając ryzyko zachorowania.
Wykrywanie i raportowanie tych parametrów jest jednym z głównych zadań, do jakich został stworzony Foobot. Swoją analizę przedstawia za pomocą czytelnych wykresów, na podstawie których możemy wciągnąć wnioski i podjąć działania, aby zmienić powietrze na lepsze. Sam odczyt jest ponawiany w kilkusekundowych odstępach.
Konfiguracja
Konfigurowanie tego gadżetu jest banalnie proste — dosłownie zamyka się w trzech krokach. Wystarczy zrobić to, co producent każe, czyli podłączyć Foobota do prądu, ściągnąć dedykowaną aplikację i dodać go do naszej domowej sieci WiFi (gadżet jest zgodny z 2.4GHz 802.11b/g/n). Ot cała konfiguracja ;)
Jeśli z jakiegoś powodu nie uda nam się dokończyć konfiguracji, to Foobot przestawi się do konfiguracji ręcznej. W tym trybie urządzenie będzie nadawać własną sieć, do której będziemy musieli podłączyć się smartfonem i sfinalizować setupowanie.
Oczywiście, aby móc korzystać z aplikacji producenta jesteśmy zobligowani do zarejestrowania się — podając adres e‑mail, aby mieć dostęp do informacji, gdziekolwiek chcemy.
Aplikacja
Po kalibracji pojawia się ekran główny, na który widać aktualny stan powietrza. Prezentowany w czytelny sposób.
Po kliknięciu odpowiednio w jeden z monitorowanych parametrów uzyskamy dokładniejsze informacje na temat niego. Klikając zaś na strzałkę znajdującą się na dole ekranu, wywołamy ekran z wykresem słupkowym. Dane prezentowane są w okresach minutowych, godzinnych, dniowych i tygodniowych, dzięki czemu można rozeznać się w jakości powietrza w naszym domu, w miarę upływu czasu.
W zależności od stanu otoczenia, barwy aplikacji zmieniają kolor. Jeśli jest w porządku, to całość pali się na niebiesko, z kolei, gdy nie jest najlepiej — to na pomarańczowo. Dodatkowo w aplikacji możemy ustawić, jakie powiadomienia chcielibyśmy otrzymywać na urządzenie mobilne: jednostkę temperatury i lokalizację.
Przeglądanie aplikacji to nie jest jedyny sposób, aby dowiedzieć się o stanie jakości powietrza. Wspominane wcześniej diody także mogą nas o tym poinformować. Lampki świecą na 6 różnych poziomach. Gdy świecą się niebieskie LED‑y (3 stany), oznacza, że jakość powietrza jest dobra. Pomarańczowe diody wskazują, że pomieszczenie należy przewietrzyć. Intensywność światła możemy regulować za pomocą aplikacji, a także wyłączyć je w danych przedziałach czasowych.
Kolejnym sposobem jest dwukrotne stuknięcie w górną część urządzenie, po czym natychmiastowo zostanie wysłane powiadomienie na nasze urządzenie mobilne.
Ze mną od dwóch tygodni
Foobot został umieszczony przeze mnie w miejscu, gdzie po powrocie z pracy spędzam najwięcej czasu, czyli na jednej z półek w centralnej części salonu. Po kilku sekundach od konfiguracji już monitował, że powietrze w moich 4 kątach jest dość słabe. Wpływ na to miały świeczki, które u mnie w domu palą co wieczór. Wystarczyło je zgasić i otworzyć na kilka minut okno, aby Foobot rozbłysł na niebiesko. Podczas moich testów, zauważyłem, że urządzenie wykrywa również produkty codziennego użytku jak dezodorant, czy lakier do włosów co ma bezpośredni wpływ na wynik pomiaru jakości powietrza. Także nawet najmniejsze zapachy z kuchni (VOC), czy porządkowanie łazienki, łapią się do tego, aby obniżyć ogólny wynik. Myślę, że im dłużej będzie się korzystać z wyników analizy można poznać powietrzne trendy, jakie panują w naszym domu. Ja przez te dwa tygodnie zauważyłem zwiększenie dwutlenku węgla i lotnych związków organicznych w godzinach wieczornych (powodem są świeczki). Dodatkowo w nocy stężenie dwutlenku węgla także wzrasta, ponieważ okna zamknięte, a Wojtek chrapie ^^.
Należy jednak pamiętać, że Foobot przez pierwszy tydzień bardziej się kalibruje i uczy, aby w przyszłości uniknąć fałszywych i niedokładnych wyników. Jeśli gadżet zidentyfikuje źródło zanieczyszczenia, stara się zaproponować sposób jego wyeliminowania. W większości zaleca po prostu otwarcie okna :)
Monitor jakości powietrza Foobot, moim zdaniem, jest doskonałym narzędziem sprawdzający się w 100% w zadaniach, do których został stworzony. Monitorowanie pięciu parametrów otoczenia (PM, VOC, CD, temperatura i wilgotność) w domu – zwiększa świadomość na temat warunków, w jakich przebywa.