Natec Rhino Code – obudowa dysku z własnym szyfrowaniem
19.06.2018 | aktual.: 20.06.2018 09:26
Ostatnio kładzie się bardzo duży nacisk na prywatność. Weszło RODO, które ma usprawnić przetwarzanie i ochronę danych osobowych w internecie. Czy to wpłynęło, że czujemy się bezpieczniej? Raczej nie. Informacje gromadzone w serwisach internetowych są różne, ale nigdy nie mamy gwarancji, że nie wypłyną na wierzch. Nie wszystko trzymamy w sieci, część wrażliwych danych znajduje się często na dyskach naszych komputerów. Nie tylko są to zdjęcia z wakacji, ale i umowy, czy zeznania podatkowe. Warto się zastanowić czy właśnie tych danych nie warto zabezpieczyć.
W sieci znajdziemy wiele propozycje na zaszyfrowanie danych. Jedną z nich jest TrueCrypt - darmowy program umożliwiający szyfrowanie całych dysków, czy poszczególnych partycji.
Innym rozwiązaniem jest kupno obudowy Rhino Code firmy Natec, która została wyposażona w obsługę szyfrowania całej powierzchni dysku (AES 256‑bit) i to wszystko bez dodatkowego oprogramowania. Dla systemów operacyjnych to rozwiązanie jest przezroczyste, działa wszędzie.
Wygląd obudowy jest niepozorny. Górna i dolna część wykonana została, czarnego plastiku o chropowatej teksturze. Środkowa ramka jest aluminiowa. Na jednym z jej boków nadrukowano logo producenta, a na przeciwległej stronie umieszczono gniazdo USB 3.0 Micro B.
Na górze plastikowej pokrywy wbudowano numeryczną klawiaturę z dwoma przyciskami do odblokowania i zablokowania twardego dysku, plus cztery diody informacyjne. Natec daje nam możliwość wprowadzenia PINu o długości od 1 cyfry do 12, co daje ogrom kombinacji = 479001600. Tak jak wspomniałem wyżej, dane szyfrowane są 265 AESem - jest to jedna z najtrudniejszych metod do złamania.
Aby zacząć korzystać z dobrodziejstw obudowy Natec Rhino Code, wystarczy tylko “wetknąć” dysk zgodny z standardem SATA do środka. Montaż nie wymaga od nas żadnego dodatkowego narzędzia. Otwieramy dolną klapkę - przesuwając ją do przodu od portu USB.
Kolejnym krokiem jest ustawienie kodu odblokowującego dane na naszym dysku. Procedura składa się dosłownie z kilku kroków i cała opisana jest w instrukcji. Nie sądzę, aby ktokolwiek miał z ustawieniem hasła problem. Warto pamiętać, że dane, które wcześniej znajdowały się na dysku (przed włożeniem do obudowy) zostaną utracone!
Natec Rhino Code uruchamia algorytm kryptograficzny tuż po ustaleniu kodu zabezpieczającego i czyści powierzchnię dysku (lub tylko początkowe sektory). Po tej czynności jesteśmy zobligowani do założenia na nowo partycji na zaszyfrowanej powierzchni.
Zabezpieczenie działa w czasie rzeczywistym. Bez znajomości PINu nie ma sposobu aby dostać się do danych.
Gdy spróbujemy podłączyć dysk poza obudową, np. bezpośrednio przez kabel Sata, to komputer wykryje sam dysk, ale jego zawartość będzie nieznana - niedoodczytania. Co najwyżej będziemy mogli przeformatować go - tym samym tracąc zapisane tam dane. Nieźle co nie?
Wszystko fajnie, ale co się stanie, gdy uszkodzeniu ulegnie sama obudowa? W sekcji FAQ (często zadawanych pytań) producent udzielił odpowiedzi na to pytanie. Wystarczy zakupić nowy egzemplarz tej samej obudowy, ponieważ hasło zapisane jest na dysku, a obudowa pośredniczy tylko w odkryptowaniu na nim treści.
Z ciekawostek, które odkryłem podczas zabawy z tą obudową to fakt, że Natec Rhino Code dopiero zgłasza swoją obecność w systemie po wpisaniu kodu, wcześniej pobiera tylko zasilanie, aby móc przeprowadzić proces odblokowania.
W tego typu rozwiązaniach szybkość transferu gra drugie skrzypce. W końcu kupujemy taką obudowę, aby czuć, że nasze dane są bezpieczne i powolny transfer jest do przełknięcia - proces szyfrowania też swoje trwa. Podczas moich, krótkich testów wykorzystałem mój stary dysk Hitachi. Na nim podczas kopiowania osiągałem zapis i odczyt na poziomie 100 MiB/s (partycja NTFS), więc moim zdaniem nie jest wcale źle. Da się go używać na co dzień.
Myślę, że obudową Natec Rhino Code może zainteresować się każdy, komu zależy na bezpieczeństwie danych. Nawet, gdy ktoś go nam “przywłaszczy”, to mamy gwarancję, że do zaszyfrowanych treści się nie dostanie. Jest to o wiele lepszy sposób na bezpieczną archiwizację danych niż komercyjna “chmura” i koszt jej jest niewielki - tylko 99zł.