Apple inwestuje w ekologiczne aluminium: iPhone nie będzie już tak szkodził planecie
Informacje o rosnącym wpływie produkcji sprzętu IT naśrodowiskonaturalne mogą tylko niepokoić – według naukowców do 2040roku branża komputerowa będzie odpowiadała za 14 procent całejmisji gazów cieplarnianych. Można byłoby więc tylko tylkoprzyklasnąć staraniom Apple, które jako że uwielbia metal wswoich produktach, zajęło się na poważnie metalurgią. Jaktwierdzą teraz amerykańskie media, przyniosło to przełom wtechnologii produkcji aluminium, eliminując z niego emisjędwutlenku węgla. Dlaczego więc nie klaszczemy? Całość jestspowita mgłą tajemnicy, doniesieniom nie towarzyszą żadnepublikacje naukowe.
11.05.2018 | aktual.: 11.05.2018 13:09
Aluminium, czyli glin technicznej czystości – ze śladowymiilościami zanieczyszczeń – jest najważniejszym metalem dlaApple, powstają z niego obudowy kluczowych produktów Jabłka. Od1886 roku produkowany jest na skalę przemysłową w procesieHalla-Heroulta.W skrócie mówiąc, to elektroliza tlenku glinu w wannie zestopionym halogenkowym minerale kriolicie (dziś też jużsyntetycznie produkowanym). W trakcie elektrolizy wydzielający siętlen wchodzi w reakcję z węglową elektrodą ujemną, prowadząc dointensywnego wydzielania się dwutlenku węgla i równomiernegorozprowadzenia tlenku glinu w elektrolicie.
Węglowa elektroda odgrywa kluczową rolę w tym procesie. Byuzyskać tonę aluminium, trzeba zużyć ponad pół tony węgla. Anie tylko dwutlenek węgla jest wydzielany: oprócz CO2 wydzielająsię przeróżne domieszki ze skał boksytowych. Mamy tu dwutleneksiarki, fluorowodór, smołę, różne węglowodory fluoropochodne –nie chcielibyśmy tym oddychać.
Co ma z tym wspólnego Apple? Producent iPhone’a zainwestowałotóż w spółkę joint-venture o nazwie Elysis. Jej pozostaliudziałowcy to firmy z branży metalurgicznej, Alcoa oraz Rio Tinto,a także władze kanadyjskiej prowincji Quebec. Eksperci odmetalurgii wspomnianych firm najwyraźniej opracowali założeniajakiegoś przełomowego nowego procesu przemysłowej produkcjialuminium. Dzięki pieniądzom Apple udało się połączyć ichstarania. Spółka Elysis, której siedzibą ma być Montreal(stolica Quebecu), rozwinąć ma proces do skali przemysłowej iprzygotować go do wprowadzenia na rynek.
Tim Cook, szef Apple stwierdził, że jego firma stawia na rozwójtechnologii korzystnych dla naszej planety i pozwalających zachowaćją dla następnych pokoleń. Wyraził dumę, że Apple jest częściątego nowego, ambitnego projektu i wyczekuje momentu, kiedy tylkobędzie można wykorzystać aluminium produkowane bez bezpośredniejemisji gazów cieplarnianych w budowie nowego sprzętu.
Gdzie jest haczyk? Produkcji aluminium w tej nowej rewolucyjnejmetodzie możemy się spodziewać nie wcześniej niż w 2024 roku.Nic na ten temat bliżej nie wiadomo, nie udało się nam znaleźćżadnych publikacji naukowych, które by tematykę tę poruszały.Zachodnie media wyjaśniają zaś, że wynaleziona przez Alcoa nowatechnika wykorzystuje całkowicie nowy proces, w którym węgieljest zastąpiony inną, tajną substancją. Gdy substancja ta jestspalana, wydziela jedynie tlen, drastycznie ograniczając wpływprocesu na środowisko.
Jak rozumiemy, chodziłoby więco zastąpienie węglowej anody czymś innym. To jak najbardziejwydaje się możliwe, w procesach elektrolizy można używać teżprzecież elektrod metalowych. O co jednak chodzi z tym spalaniem? Ztego co wiemy, tlen (lub różne utleniacze) jest nie produktem leczsubstratem reakcji spalania. Jeśli któryś z naszych Czytelnikówzna się na chemii lepiej (autor newsa miał jej raptem jeden semestrna studiach), to będziemy wdzięczni, gdyby zechciał podzielić sięswoją wiedzą. Być może chodzi po prostu o nieporozumienie i o żadnym spalaniu nie ma mowy.