"Coronavirus challenge" w internecie, czyli dowód na brak granic ludzkiej głupoty
Aby zaistnieć w internecie, szczególnie gdy już ma się status przynajmniej lokalnego "influencera", z pewnością można zrobić wiele. W dobie zagrożenia koronawirusem mieliśmy okazję przekonać się – jak wiele.
Ava Louise, którą na instagramie obserwuje ponad 160 tys. osób, postanowiła rozpocząć idiotyczną kontrowersyjną zabawę-wyzwanie pod tytułem "coronavirus challenge", w ramach której polizała deskę ubikacji w samolocie, chcąc najprawdopodobniej pokazać, że kpi z zagrożenia koronawirusem.
Jak można próbować dowiedzieć się z opublikowanego później filmu, była to tylko prowokacja. Pomijając absurdalność samej sytuacji, całość została uwieczniona na nagraniu, które trafiło na TikToka – serwis, który jest inspiracją głównie dla dzieci i nastolatków.
Na krótkim filmie Ava Louise zachowuje się tak, jakby chwaliła się, że pierwszy raz w życiu je papryczkę chilli i nie robi to na niej większego wrażenia. Przypuszczam jednak, że nagranie robi wrażenie na wszystkich widzach, ale z pewnością nie takie, na jakie liczyła autorka. W tym przypadku naprawdę trudno dobrać słowa, by dosadnie, a jednocześnie cenzuralnie opisać, jak chęć zaistnienia w sieci może wpłynąć na ludzkie zachowanie.
Decyzja o umieszczeniu filmu na TikToku szokuje chyba jeszcze bardziej, niż samo zajście. Z serwisu korzystają głównie dzieci i młodzież. Według statystyk, w 2018 roku w Polsce prawie 65 proc. użytkowników aplikacji stanowiły dzieci w wieku 13-15 lat. Kolejne 17,6 proc. to jeszcze młodsze osoby. Nietrudno wyobrazić sobie, jak łatwo tego typu nagrania mogą wpłynąć na ich zachowanie. Inny problem na TikToku to kwestia pornografii, z powodu której aplikacja została nawet tymczasowo wycofana z rynku w Indiach.