Firefox OS na sprzętowym dnie. Mariaż techniki z roku 2007 z systemem z roku 2014 to tragedia
Kiedy wiosną zeszłego roku po raz pierwszy zobaczyliśmyna własne oczy telefon z Firefox OS-em, nie mieliśmy wątpliwości,że to urządzenie z niższej półki, którego pod względemparametrów raczej nie ma co porównywać z tymi wszystkimi„flagowcami” z Androidem, nie mówiąc już o iPhone'ach.Przyjęte przez Mozillę założenia projektowe – smartfon, którybędzie platformą uruchomieniową dla aplikacji pisanych w tzw.technologiach webowych – wydawały się jednak gryźć ze strategiązdobycia niebogatych przecież rynków krajów Trzeciego Świata. Jakbardzo jednak Mozilla została zaślepiona w swoich wyborachtechnicznych ideologią mogliśmy się przekonać dopiero teraz.Redaktorzy serwisu Ars Technica zdobyli egzemplarz produkowanego wIndiach smartfonu z Firefox OS-em. Wygląda na to, że zdobylizarazem najgorszy smartfon świata, i to wcale nie z powodu skromnejspecyfikacji sprzętowej.
08.10.2014 | aktual.: 09.10.2014 08:54
Indie – kraj zamieszkały dziś przez 1,2 mld ludzi, którychparytet siły nabywczej w 2013 roku oceniano na ok. 5300 dolarów, cozapewniało temu ogromnemu krajowi 106. miejsce na świecie.Uśrednione dane nie oddają jednak realiów życia setek milionówmieszkańców Indii, którzy cieszą się, gdy uda im się zarobić5-6 tys. rupii miesięcznie (tj. ok. 80 dolarów). Właśnie dla tejrzeszy ludzi, dla których problemem jest nie dostęp do siecikomórkowych 4G, lecz dostęp do czystej wody, przeznaczony ma byćprawdopodobnie najtańszy smartfon świata. Działający pod kontroląFirefox OS-a telefon Intex Cloud FX wyceniono na 2 tys. rupii (35dolarów). W tym wypadku jednak słowo „działający” możewydawać się nieco przesadzone. Czyżby Mozilla zapędziła się wswoje własne sidła?
Trzeba przyznać, że cena jest niewiarygodnie niska. Najtańszesmartfony z Androidem, budowane według specyfikacji Android One,lokalni indyjscy producenci byli w stanie zaoferować za ok. 6300rupii (nieco ponad 100 dolarów). Za te pieniądze nabywca dostawałurządzenie z 4,5-calowym ekranem IPS, czterordzeniowym procesorem, 1GB RAM, 4 GB pamięci masowej, dwoma slotami SIM, radiem FM, Wi-Fi,Bluetoothem, GPS-em, dwoma kamerkami (tylną 5 Mpix z lampą błyskowąi przednią 2 Mpix). Wszystko to działa pod kontrolą „gołego”Androida 4.4. Jak na takie pieniądze – konfiguracja bardzo dobra.Jednak dla milionów ludzi ta równowartość stu dolarów to wciążmała fortuna.
Trzykrotnie tańszy Cloud FX to reminiscencja stanu techniki z2007 roku. Specyfikacja sprzętowa wygląda więc następująco:jednordzeniowy (Cortex A5!) procesor Spreadtrum SC6821, taktowanyzegarem 1 GHz, z układem graficznym Mali 400, 128 MB RAM, 256 MBpamięci masowej flash (z której dla użytkownika zostaje 46 MB),wyświetlacz 320x480 pikseli o przekątnej 3,5” i jedna kamera 2Mpix. Układ radiowy nie obsługuje nawet 3G, do dyspozycji mamyoprócz GSM jeszcze Wi-Fi 802.11g i Bluetootha. Nie ma tu GPS, nie malampy błyskowej, nie ma nawet podtrzymywania czasu dla zegara –tak że gdy bateria się rozładuje, telefon resetuje ustawieniaczasu do 0:00.
Evolução do Jogo Snakes - Snakes 3D Nokia
Sprzęt o takich parametrach nie wyglądałby źle (na papierze)siedem lat temu. Autor tego newsa miał wówczas Nokię N73 – zdwurdzeniowym (ARM9) procesorem taktowanym zegarem 220 MHz, 64 MBRAM, wyświetlaczem 320x480 pikseli. Można było na tym smartfoniegrać w gry 3D (np. w Snake, które możecie zobaczyć na powyższym wideo), odtwarzać materiały Flash, przeglądać strony WWWna wbudowanej webkitowej przeglądarce lub na Operze Mini, rozmawiaćprzez komunikator, a nawet wyświetlać całkiem złożone dokumentyMicrosoft Office czy PDF-y. Niestety jednak na smartfonie Cloud FXnie znalazł się Symbian OS 9, tak jak na starej Nokii, lecznowoczesny system operacyjny, a mianowicie Firefox OS.
Doświadczeniaredaktorów Ars Techniki sugerują, że ktoś tu nie tyle zamierzałzrobić smartfon dla ubogich, co raczej stworzyć sprzęt do znęcaniasię nad ubogimi. Pomińmy słabość zastosowanego wyświetlacza,przypominającego pierwsze ekrany LCD z początków stulecia, czyokropną plastikową obudowę. Problem jest w tym, że zastosowane wsmartfonie 128 MB RAM nie wystarcza praktycznie na nic. Zapomnijmy owielozadaniowości, która przecież nie była żadnym problemem dlaSymbiana na urządzeniu z 64 MB RAM. Po uruchomieniu przeglądarki ztrudem będziemy mogli wyświetlać proste strony – bardziejskomplikowane wymagają więcej pamięci, więc Firefox OS po prostuzamknie przeglądarkę, bez zapisywania aktualnego stanu jej pracy.Jeśli przejdziemy do klienta poczty, system zamknie uruchomiony wtle alarm. Jeśli włączymy odtwarzacz mediów, klient pocztyprzestanie sprawdzać, czy dostaliśmy jakieś nowe wiadomości.
To jednak nic w porównaniu do dwóch największych wadurządzenia. Po pierwsze, klawiatury ekranowej, która w praktyceuniemożliwia korzystanie z telefonu. Nie tylko nie ma ona innychalfabetów niż łaciński (trochę to dziwne jak na Indie), ale teżjest przeraźliwie powolna, nie obsługuje wielodotyku, nie maautokorekcji ani mechanizmu kopiuj/wklej. Po drugie, kamery, o którejArs Technica pisze, że naciąga definicję tego, co *legalniemożna by nazwać kamerą *–zrobione zdjecia wyglądają (o ile w ogóle wyglądają) jakćwiczenia malarza-impresjonisty.
Zainteresowanych szczegółami odsyłamy do artykułu w Ars. Tutajkilka słów o czymś innym. Firefox OS powstał m.in. jako odpowiedźMozilli na Androida, systemu przez wielu oskarżanego o„ślamazarność”. Na najniższym poziomie system ten od Androidaniewiele się różni, tzw. Gonk to jądro Linuksa i żywcem wziętaz Androida warstwa abstrakcji sprzętu (HAL). Wyżej, tam gdzie wAndroidzie mamy jednak środowisko uruchomieniowe, uruchomiające wmaszynach wirtualnych kod pośredniczący, Mozilla daje nam silnikFirefoksa – Gecko, któremu towarzyszy cała warstwa usługsystemowych, napisanych w JavaScripcie i uruchamianych właśnie naGecko. Na samym wierzchu, tam gdzie w Androidzie mamy warstwęinterfejsu użytkownika (działającą jako aplikacja natywna, a niekod pośredniczący), dostajemy tzw. Gaję, interfejs użytkownikastworzony w HTML5 – i oczywiście rysowany w Gecko.
Na silniejszym sprzęcie, mającym dość mocy obliczeniowej, byporadzić sobie z uruchamianiem Firefoksa – i uruchamianiem całegouserlandu w Firefoksie, takakoncepcja może działać. Dzisiaj wysoce zoptymalizowany JavaScriptjest w stanie momentami zbliżyć się w wydajności do kodupośredniczącego. Jednak skazywanie ubogich nabywców Cloud FX-a nauruchamianie „HTML-owych” aplikacji na takim sprzęcie jestzwykłym okrucieństwem, mogącym jedynie pogłębić ich cyfrowewykluczenie. Trzeciemu Światu pomóc mógłby nie Firefox OS, leczzapomniany dziś Symbian, na którego oprogramowanie pisało sięprzede wszystkim w C/C++. Niestety, Nokia straciła tu swoją wielkąszansę, skreślając Symbiana na rzecz przygody z Windows Phone –systemem, którego na telefonach za 35 dolarów też się niezainstaluje.