Galaxy Note 7 jak dynamit – nie można go przewozić w powietrzu
Smartfon trafił na tę samą listę, co dynamit, płynne paliwa i butle z gazem. Federalna Administracja Lotnictwa, odpowiedzialna za regulację komercyjnego transportu powietrznego, wydała polecenie, by bezwarunkowo odmawiać wpuszczania do samolotów osób mających w bagażu podręcznym Galaxy Note 7, a także zabrania przewożenia ich w bagażu rejestrowanym.
17.10.2016 16:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Decyzja FAA to oczywiście następstwo niefortunnych wypadków z samoistnie zapalającymi się egzemplarzami smartfonów. Klienci niechętnie wymieniają swoje egzemplarze, poza tym problematyczne jest też to, że w niektórych krajach wymiana nie przebiega po myśli klientów. W Polsce na przykład można dostać tylko zwrot pieniędzy albo Galaxy Edge.
Pasażer posiadający Samsunga Galaxy Note 7, włączonego lub wyłączonego, nie zostanie wpuszczony na pokład samolotu, chyba że się pozbędzie urządzenia. Jeśli załoga samolotu zidentyfikuje Galaxy Note 7 już na pokładzie samolotu w powietrzu, załoga samolotu ma prawo telefon zabezpieczyć. Podstawowe środki ostrożności to wyłączenie urządzenia, niekorzystanie z ładowarki czy powerbanków i wyłączenie wszelkich funkcji, które mogą smartfon włączyć. Urządzenie nie może być przewożone w schowku i musi być cały czas pod kontrolą Oczywiście obsługa lotniska i załoga samolotu zobowiązana jest poinformować pasażerów i ograniczeniach.
W przeciwieństwie do kosmetyków w za dużych opakowaniach, które można po prostu zostawić przy punkcie kontrolnym, pozbywanie się grożących samozapłonem smartfonów nie jest takie proste. Przede wszystkim pasażer musi pożegnać się z prawie 4 tysiącami złotych, których prawdopodobnie już nigdy nie odzyska. Smartfony trzeba też składować w nieco bardziej kontrolowanych warunkach niż 200-mililitrowe butelki szamponu czy tubki z pastą do zębów – przynajmniej teoretycznie.
Kolejny problem – co zrobić ze smartfonami, które zostawią pasażerowie? Jak je przewieźć do centrali? Jak składować? Przedmioty pozostawione w ten sposób w teorii powinny być ewidencjonowane i przechowywane przez kilka miesięcy. Pasażerowie mają prawo je odebrać, ale rzadko się o to starają – w końcu nie ma żadnego pokwitowania i informacji o tym, gdzie i kiedy można wrócić po swój dobytek.
Osoby odpowiedzialne za zbieranie tych przedmiotów to często pracownicy ochrony albo obsługa sprzątająca, więc nie należy się spodziewać, że wszystkie noże i flakony perfum trafią z kontenerów do magazynów. W szczególności nie możemy oczekiwać, że do magazynu trafią wszystkie smartfony, jeśli będą traktowane tak samo, jak kosmetyki i pilniczki do paznokci. W pewnym sensie to rozwiązanie na korzyść lotniska – mniej wybuchających smartfonów to mniej problemów.