Huawei kontratakuje. I wystawia amerykańskiemu rządowi piękną "laurkę"
Rano za sprawą Wall Street Journal świat obiegły kolejne zarzuty amerykańskich oficjeli w stronę Huawei. Powodem, jak zwykle zresztą, miało być domniemane instalowanie backdoorów przez chińskiego producenta. Na odpowiedź długo czekać nie musieliśmy, ale tym razem nie było już miejsca na etykietę. Huawei dosadnie wypunktował USA.
Producent zauważa, że obciążające go dowody nie zostały przedstawione, a cały raport WSJ oparty jest na zarzutach doradcy ds. bezpieczeństwa Donalda Trumpa, Roberta O'Briena. Ten co prawda deklaruje, że jest w posiadaniu jakichś krytycznych dla Huawei dokumentów, ale ich nie przedstawia. Opinia publiczna ma wierzyć O'Brienowi na słowo.
W odpowiedzi Huawei przytacza przypadek Edwarda Snowdena, który ujawnił faktyczne dowody na szpiegostwo ze strony Stanów Zjednoczonych. "Zarzuty USA pod adresem Huawei są niczym innym jak zasłoną dymną i przeczą logice w kwestii cyberbezpieczeństwa" – czytamy w oświadczeniu, w którym wyliczono jeszcze obowiązujące procedury przekazywania danych.
Z pełną treścią oświadczenia Huawei, w tłumaczeniu przygotowanym i autoryzowanym bezpośrednio przez Huawei Polska, możecie zapoznać się poniżej.