Intel: opóźnienie procesorów 7 nm kosztownym błędem? Odchodzi szef działu sprzętu
Na firmę Intel wylała się fala krytyki po tym, jak ujawniła, że przejście na proces produkcyjny swoich procesorów opóźni się aż do co najmniej 2022 r.
28.07.2020 | aktual.: 28.07.2020 13:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykański potentat rynku procesorów postanowił dokonać przemeblowania na szczeblach menedżerskich. 3 sierpnia 2020 r. z firmą pożegna się dotychczasowy szef działu inżynieryjnego, Dr. Venkata Renduchintala. To nie koniec rewolucji w Intelu.
Poważne przetasowania w Intelu. Zmienia się nie tylko kadra, lecz i hierarchia w firmie
Firma Intel nie podała powodu rozstania się z Renduchintalą. Wiemy natomiast już, kto go zastąpi - będzie to Dr. Ann Kelleher, pracująca w Intelu od 1996 roku. Ona teraz będzie odpowiadać za dostarczenie nowych produktów wykonanych w litografii 7 nm oraz - później - w 5 nm.
Decyzje kadrowe gigant ogłosił tuż po tym, jak kilka dni wcześniej dowiedzieliśmy się o przesunięciu nowych procesorów 7 nm aż do co najmniej roku 2022. Wcześniej Intel kilkukrotnie przekładał w czasie przejście na 10 nm proces produkcyjny, co też poważnie ograniczyło rozwój rynku laptopów.
Warto wyszczególnić, że poza zmianą kadrową, Intel rozbił swój dział technologii, architektury systemów oraz kliencki (Technology, Systems Architecture and Client Group - TSCG) na pięć mniejszych.
Mają się one zajmować odpowiednio:
- rozwojem technologii
- produkcją i działaniami operacyjnymi
- inżynierią produktów
- architekturą, oprogramowaniem i kartami graficznymi
- łańcuchem zaopatrzeń
Co ciekawe, w miniony czwartek odbyło się zebranie finansowe firmy, w trakcie którego dyskutowano nawet o możliwości zrezygnowania przez Intela z produkcji własnych układów.
Spekuluje się, że amerykańska korporacja chce zasięgnąć tutaj pomocy tajwańskiego giganta rynku półprzewodników, TSMC.