Nie tylko Galaxy Note 7, płonęły też inne telefony. Samsung oskarżony o ukrywanie skali zagrożenia
Podczas gdy stewardessy Lufthansy miłym głosem ogłaszają, żeSamsungi Galaxy Note 7 są na pokładzie samolotu verboten,nad koreańską firmą zbiera się coraz więcej ciemnych chmur. Dosądu dystryktowego Północnej Kalifornii wniesiono sprawę, wktórej powodzi twierdzą, że Samsung od lat wiedział o problemachze stosowanymi w swoich urządzeniach mobilnych akumulatorami, robiącco tylko możliwe, by ukryć je przed opinią publiczną.
20.10.2016 | aktual.: 20.10.2016 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pozew przygotowany przez Franka Pitre, adwokata państwa Brandonai Jennifer Covert, dotyczy kolejnego wypadku samozapłonu telefonuSamsunga, w wyniku którego jego klienci zostali poszkodowani. Uwaga:tym razem wcale nie chodzi o Galaxy Note 7, lecz Galaxy S6 Active. Zpozwu można się dowiedzieć, że nocą 2 sierpnia 2016 roku państwoCovert spali w jednym pomieszczeniu ze swoją siedmiomiesięcznącórką, aż nagle obudził ich huk, przypominający strzał zpistoletu. Leżący na komodzie telefon Samsunga płonął, wydobywaćsię z niego miały języki ognia nawet kilkunastocentymetrowejdługości, a pokój wypełniał dym. Lękający się o życie swojejżony i córki pan Covert próbował ugasić płomienie za pomocąkoszulki, ale na niewiele się to zdało, a w dodatku z telefonuzaczęła wydobywać się pieniąca się, przypominająca kwassubstancja. W tej sytuacji mężczyźnie nie zostało nic innego, jaktylko pochwycić płonący telefon i wrzucić go do zlewu kuchennego,by tam ugasić pożar strumieniem wody. Na zniszczonym spieku metalu,plastiku i szkła zostało trochę skóry poszkodowanego.
Zdaniem powodów, zarząd Samsunga wiedział o problemach zprzegrzewaniem się, zapalaniem i eksplodowaniem jego telefonówprzed wprowadzeniem na rynek modelu Galaxy S6 Active, mimo jednak tejwiedzy nic nie zrobił, by je rozwiązać – zamiast tego ukrywałzagrożenie przed klientami, wprowadzając na rynek kolejne generacjeswoich urządzeń, udając, że wszystkie problemy poprzednich modelizostały już rozwiązane, a nawet reklamując Galaxy S6 Active jakourządzenie wręcz niezniszczalne. Jak łatwo się domyślić,państwo Covert domagają się teraz odszkodowania za poniesioneszkody cielesne i emocjonalne, jak również utratę mienia.
Argumentacja przedstawiona w powództwie jest całkieminteresująca. Nie tylko przedstawiono jako dowód resztki spalonegotelefonu, ale też zwrócono uwagę na samą kwestięwykorzystywanych baterii. Wyjaśniono tam pokrótce działaniebaterii litowo-jonowych, zachodzącego w nich zjawiska niestabilnościcieplnej (thermal runaway) i jego możliwych konsekwencji, w tymrozgrzania baterii do temperatury niemal 600 stopni Celsjusza.Zwrócono uwagę na programowe sterowanie ładowaniem baterii,zabezpieczające jest przed przeładowaniem i opisano procesy, wwyniku których mogą one zawieść. To jednak należy do wiedzypowszechnej. Co innego jest tu prawdziwą bombą.
Otóż w Galaxy S6 Active miały zostać wykorzystane takie samebaterie, jak w wycofanym właśnie z rynku Galaxy Note 7 – opojemności 3500 mAh, znacznie większej niż w standardowychmodelach Galaxy S6 (gdzie zastosowano jednostki o pojemności 2250mAh). Zastosowanie tak dużych baterii było przez komentatorówuznane za „obrazę” dla wszystkich, którzy wcześniej kupilizwykłego Galaxy S6. Tymczasem wyszli na tym lepiej, gdyż zdaniempowodów, Samsung miał od dawna wiedzieć, że nawet w starszychmodelach, z mniejszą pojemnością baterii od lat dochodziło doniebezpiecznych wypadków niestabilności cieplnej – i dopieroteraz, wraz z aferą wokół Note 7 dalsze ukrywanie stanu rzeczyprzestało być możliwe.
Na dowód przedstawiono całą listę zgłoszeń zapłonówtelefonów Samsunga, jakie trafiły do amerykańskiej federalnejkomisji bezpieczeństwa produktów (CPSC). 37 raportów, obejmującychmodele wyprodukowane między 2011 a 2015 rokiem, w tym Galaxy S2,Galaxy S3, Galaxy S4, Galaxy Tab 2, Galaxy Tab 3, Galaxy Tab 3 Lite,Galaxy S5, Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge. Poszkodowani w tych sprawachnigdy nie otrzymali żadnego zadośćuczynienia, co najwyżejwymieniano im telefony na nowe.
Gene Stonebarger, drugi z prawników, którzy reprezentująpaństwo Covert, podkreśla, że w miarę jak baterie stawały sięcoraz bardziej pojemne, konsekwencje ich termicznej niestabilnościstawały się coraz poważniejsze. Te informacje jednak byłyukrywane przed konsumentami przez Samsunga, mimo że firma dobrzesobie zdawała sprawę z rosnących zagrożeń. W obecnej sytuacjikonieczne są zakrojone na znacznie szerszą skalę wycofaniazagrażających życiu modeli, a nawet dogłębne śledztwo administracji federalnej.
Jak do tej pory Samsung nie zajął stanowiska w tej sprawie. Zpełną treścią pozwu możecie zapoznać się nastronach kancelarii prawniczej reprezentującej powodów.