Niewykorzystana szczepionka na COVID-19 nie musi się zmarnować. Za granicą wystarczy aplikacja
Masowe szczepienia przeciw COVID-19 trwają na całym świecie, ale nie zawsze wszystko przebiega bez komplikacji. Jednym z realnych problemów są dawki szczepionek, które potencjalnie mogą zostać zmarnowane – bo dotarły już do punktu szczepień i zostały odpowiednio przygotowane, ale pacjent z jakichś przyczyn nie stawił się na szczepienie.
W Polsce w takich sytuacjach w praktyce konieczny jest bieżący kontakt z wybranymi punktami szczepień. Pacjenci "z ulicy" mogą wówczas przyjąć szczepienie, którego dawka w innym przypadku i tak musiałaby się zmarnować. Jak się okazuje, za granicą problem ten rozwiązano nieco lepiej – z wykorzystaniem aplikacji webowych lub mobilnych.
Francja i USA
Przykładem jest program Covidliste uruchomiony niedawno we Francji, który powstał dokładnie w tym celu. Aplikacja łączy chętnych na szczepienie ze specjalistami, którzy dysponują informacjami o niewykorzystanych dawkach szczepionek przeciw COVID-19. W ten sposób dawki się nie marnują, a jednocześnie cały proces przebiega szybciej. Co ważne, w praktyce dzięki temu część osób może przyjąć szczepienie poza jakąkolwiek kolejnością i wcześniej cieszyć się większą odpornością. Nikt na tym nic nie traci.
System cieszy się ogromną popularnością. Jak podali twórcy, w kilka dni od premiery zarejestrowało się tu ponad 100 tys. osób, a 4 dni od uruchomienia pierwsze szczepienia zostały już wykonane. Na Twitterze przybliżane są historie konkretnych pacjentów, w tym 72-latka, który wyraził chęć szczepienia 2 kwietnia, a już dwa dni później został zaszczepiony dawką szczepionki, która w innej sytuacji zostałaby zmarnowana.
Co istotne, francuska aplikacja nie jest pierwszym podejściem do rozwiązania tego kłopotu. Wcześniej w USA uruchomiono stronę Dr.B, która powstała w tym samym celu: by zadbać o te dawki szczepionki, które mogłyby się przeterminować. Niestety, dostęp jest ograniczony tylko do użytkowników ze Stanów, więc chcąc obejrzeć stronę z Polski, należy skorzystać z VPN-a.
Zasada działania jest analogiczna, jak w przypadku francuskiej aplikacji. Zainteresowany pacjent rejestruje się na stronie i wypełnia formularz, a w ten sposób dostaje odpowiedni "priorytet" do otrzymania szczepionki. Następnie placówki szczepiące udostępniają informację o nadmiarowych dawkach, a pacjent wzywany jest na zastrzyk, gdzie musi się stawić w określonym czasie.
Realia w Polsce
Jak widać po tych przykładach, całość da się sprawnie zorganizować, by nie marnować cennych dawek szczepionek i uniknąć chaosu, który obecnie można spotkać w naszym kraju. Te rozwiązania należą jednak póki co do nielicznych i nie tylko w Polsce ich brakuje.
Oficjalnych metod rejestracji do szczepienia w naszym kraju jest już kilka, a internetowo można to zrobić między innymi za pośrednictwem serwisu pacjent.gov.pl. Kiedy pod koniec ubiegłego miesiąca zaczynały się tu szczepienia na szerszą skalę, system w pierwszych godzinach odmówił posłuszeństwa. Docelowo został jednak przywrócony do sprawności i działa, ale na tę chwilę jego funkcjonalność nie pozwala na bieżąco dbać o te dawki szczepionek, które w przypadku braku chętnych niestety się zmarnują.
Żyjąc w rzeczywistości, w której zgodnie z opiniami wirusologów szczepienia są jedyną drogą wyjścia z pandemii, powinniśmy w najbliższym czasie zrobić wszystko, by zoptymalizować łańcuch dostaw i dystrybucji kolejnych dawek, a wdrożenie aplikacji w każdym kraju z pewnością by w tym tylko pomogło. Bierzmy przykład z USA i Francji, gdzie podobne rozwiązania działają i są skuteczne.