Opel Insignia Sports Tourer: System Multimedia Navi Pro, fabryczne audio i systemy wsparcia kierowcy
Już od dawna wiadomo, że rodzinne kombi nie muszą być nudne zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów. Oczywiście warunkiem jest bogate wyposażenie, ale jeśli tylko chcemy, każde auto jesteśmy w stanie skonfigurować według indywidualnych preferencji. Przykładem jest Opel Insignia Sports Tourer w odmianie Elite.
13.01.2020 15:07
System Multimedia Navi Pro
Co prawda system multimedialno-informacyjny Opla nie jest najnowocześniejszy w klasie i nie prezentuje się imponująco, ale oferuje to, co niezbędne. Na 8-calowym ekranie system wyświetli dość przyjazną i prostą w obsłudze nawigację, oprócz tego do dyspozycji mamy port USB, AUX, moduł Bluetooth, sterowanie komendami głosowymi jak również integrację z Android Auto oraz Apple CarPlay. Reasumując – wszystko co niezbędne.
Zaletą jest przede wszystkim sprawność działania, szybkość reakcji i intuicyjność menu, choć trzeba przyznać, że nie jest ono zbyt bogate. Wszystko jest ograniczone praktycznie do minimum, dzięki czemu trudno się tutaj zgubić. Możemy oczywiście utworzyć swoje konto i przypisać mu preferowane ustawienia, ilość możliwości konfiguracji jest dość spora, choć dłuższe korzystanie z systemu sprawia, że nie chce się do niego wracać. Ot, ustawić co niezbędne i zostawić. Porządek, funkcjonalność, ale bez żadnego polotu.
Nawigacja działa bardzo sprawnie, choć 8-calowy ekran nie grzeszy wysoką rozdzielczością. Na szczęście wygląd mapy i tras przejazdu jest bardzo czytelny. Ta prostota z pewnością znajdzie swoich zwolenników, podobnie jak czytelność i nie przeładowanie informacjami na ekranie przed oczami kierowcy. Panel wskaźników jest częściowo cyfrowy (również 8-calowy), częściowo analogowy. Muszę przyznać, że wygląda to nieźle i łączy w sobie zalety obu rozwiązań. Po środku mamy prędkościomierz i wiele konfigurowalnych elementów, po bokach zaś tradycyjne, dość estetyczne zegary analogowe obrotomierza, wskaźnika poziomu paliwa i temperatury oleju.
Fabryczne audio
Już wielokrotnie przekonałem się, że fabryczne audio nie musi oznaczać kiepskiego dźwięku. Owszem, wielu producentów oszczędza na tym elemencie i oferuje znośny dźwięk dopiero za dopłatą, ale na przykład Hyundai w modelu i30 postarał się o naprawdę zadowalającą jakość. Jak jest w Oplu Insignii Sports Tourer? Naprawdę nieźle!
Niestety Opel nie chwali się parametrami standardowego zestawu audio, który składa się z siedmiu głośników, ale muszę przyznać, że nie miałem powodów do narzekań. Owszem, słyszałem lepiej grające systemy, ale biorąc pod uwagę fakt, że jest to bazowe rozwiązanie, oferowane wraz ze standardowym wyposażeniem, trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Oczywiście ilość ustawień jest podstawowa i niekiedy trudno znaleźć odpowiedni balans pomiędzy tonami, ale z drugiej strony wiele systemów opcjonalnych w różnych autach oferuje tyle samo.
Alternatywą jest system dźwiękowy BOSE z 8 głośnikami oraz dodatkowym zestawem wyciszającym wnętrze (m.in. szyby laminowane), który zapewne nie tylko gra lepiej, ale również przyczynia się do poprawy komfortu podróży. Koszt takiego zestawu to 3100 złotych. Czy warto dopłacać? Jeśli ktoś jest prawdziwym melomanem i nawet podczas podróży nie może obejść się bez ulubionych utworów, z pewnością potraktuje inwestycję niemal jako obowiązkową. Ci, którzy po prostu słuchają radia lub od czasu do czasu streamują muzykę ze smartfona poprzez Bluetooth, powinni być zadowoleni ze standardowego systemu.
Systemy wsparcia kierowcy2>W testowanym Oplu Insignia Sports Tourer nie brakowało systemów wsparcia kierowcy. Mowa zarówno o dodatkach, które poprawiają komfort podróżowania i ułatwiają wiele czynności, jak również o tych, które czynnie i biernie dbają o bezpieczeństwo. Szczególną uwagę zwróciłem na wyposażenie związane ze wsparciem podczas parkowania i manewrowania na ciasnych parkingach.
Na wyposażeniu dodatkowym znalazł się pakiet asystentów kierowcy, w skład którego wchodziły między innymi czujniki wykrywające przeszkody z boku, w tym ostrzegające o martwym polu w lusterku, jak również czujniki wykrywające ruch poprzeczny z tyłu. Jest to mocno rozwinięty system czujników z przodu i z tyłu, jaki znamy np. z samochodów miejskich lub kompaktowych. Układ jest w stanie wykryć między innymi ruch poprzeczny (RCTA – Rear Cross Traffic Alert) np. podczas wyjeżdżania tyłem z miejsca parkingowego i ostrzec przed nadjeżdżającym autem.
W lawirowaniu na ciasnym parkingu pomaga także system kamer 360 stopni, który składa się z czterech źródeł obrazu: kamery tylnej UVC, dwóch kamer w lusterkach i jednej kamery umieszczonej w grillu. Całość działa nieźle i obraz 360 stopni jest proporcjonalny, poprawny w odbiorze, ale sama jakość obrazu, a raczej jej rozdzielczość pozostawia sporo do życzenia. To wszystko w połączeniu z 8-calowym ekranem sprawia wrażenie nieco zmarnowanego potencjału. Jeśli Opel w przyszłości poprawi rozdzielczość kamer i samego ekranu, będzie to jeden z najlepszych systemów kamer 360 w tym segmencie.
Warto na koniec wspomnieć o zaawansowanym asystencie parkowania z możliwością aktywacji półautomatycznego kierowania. Nie jest to oczywiście nic nowego, ale działanie w przypadku Opla Insignii było naprawdę poprawne. W sumie mamy do czynienia z przeszło 5-metrowym kombi, więc od czasu do czasu, gdy okoliczności na to pozwalają i nie blokujemy całego parkingu, możemy dla spokoju ducha oddać obowiązek parkowania w ręce systemu. Trwa to oczywiście o wiele dłużej niż w przypadku samodzielnego parkowania, ale do minimum ograniczone jest ryzyko parkingowej „obcierki”.
Dla ciekawskich: Co to za auto?
Testowany model to Opel Insignia Sports Tourer z silnikiem 2.0 Diesel o mocy 170 KM z momentem obrotowym na poziomie 400 Nm. Napęd trafia na przednią oś za pośrednictwem 8-biegowej przekładni automatycznej. Prędkość maksymalna to 220 km/h a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje nieco ponad 9 sekund. Nie jest to auto sportowe, ale testowana jednostka napędowa jest optymalnym wyborem dla tego auta tym bardziej, że zadowala się rozsądną ilością paliwa. W mieście było to około 9,5 l/100km podczas normalnej, niekiedy dynamicznej jazdy, w trasie nieco ponad 6. Średnia z dystansu około 650 kilometrów w proporcjach 70/30 trasa i miasto to 7,5 l/100km.
Katalogowo testowany egzemplarz z wyposażeniem Elite to koszt 155 850 złotych. Oczywiście obfite dodatkowe wyposażenie wywindowały cenę na poziom około 180 000 złotych. A w cenniku znajdziemy naprawdę mnóstwo opcji, które kuszą i niestety swoje kosztują. Ogrzewanie postojowe sterowane pilotem to koszt 7200 złotych, wspomniany system audio BOSE z dodatkami to koszt 3100 złotych, za stylistyczne dodatki z linii OPC Line zapłacimy 3900, a za okno dachowe kolejne 5000 złotych. Warto decydować się na pakiety opcji, aby obniżyć cenę jednostkową poszczególnych elementów.
Podsumowanie
Opel Insignia Sports Tourer w odmianie Elite z dodatkami, które były w testowanym egzemplarzu, to świetnie wyposażone auto, które oczywiście kosztuje swoje, ale zapewnia komfort i wsparcie kierowcy na bardzo wysokim poziomie. Trochę szkoda, że wszystko to jest opakowane nieco staromodną otoczką jak np. niewielki ekran czy też kamery wchodzące w skład systemu 360 stopni o dość niskiej rozdzielczości. Na szczęście cała reszta działa bardzo poprawnie i trudno mieć do czegoś zastrzeżenia. Fabryczny zestaw audio gra bardzo dobrze i dla mało wymagających słuchaczy będzie w zupełności wystarczający.
- Prosty w obsłudze i intuicyjny system informacyjno-rozrywkowy
- Bardzo dobrze grający standardowy zestaw audio
- Bardzo dobre wyposażenie
- Sprawnie działające systemy wspomagania kierowcy
- Kiepska rozdzielczość kamer
- Niewielki ekran o niskiej rozdzielczości
- Odrobinę staromodny system