Producent linuksowych laptopów zapowiada zupełnie nowy, w pełni otwarty komputer-widmo
Intel czy AMD? Radeon czy GeForce? Bez względu na to, jakiejodpowiedzi byśmy nie udzieli na tego typu pytania, ostatecznie i takkończy się to tym samym: wybieramy niewolny sprzęt, obciążonypatentami, sterowany oprogramowaniem na które nie mamy żadnegowpływu. Nawet nie wyobrażamy sobie, że mogłoby być inaczej,ostatecznie nawet słynne Raspberry Pi też niczym tu się niewyróżnia, też zależne jest od niewolnych technologii Broadcoma.Gdy więc niewielki producent laptopów ogłasza, że zamierza wydaćnowy, opensource’owy komputer, trudno potraktować to poważnie.Ale kto wie – może stoimy u progu prawdziwego przełomu?
System76, firma znana do tej pory z produkcji niczym specjalnymsię nie wyróżniających laptopówi desktopów z preinstalowanym Linuksem, zaprasza nas w niezwykłąpodróż do Thelio. Ta podróż w swoich kolejnych czterech etapach –odcinkach animowanej opowieści – odsłonić ma szczegółyzupełnie nowej platformy komputerowej, opensource’owego komputera,na którego zamówienia składać będzie można już odpaździernika.
Prolog zaczyna się tu na Ziemi. Z owiniętymi wokółnadgarstka resztkami bota ze zbuntowanej serii 6, nękany poczuciemwiny za jego zniszczenie, Amadeus Tenzen wygląda bezpiecznegopowrotu swej przyjaciółki Zoe z kosmicznej wyprawy. Gdy wraca,czeka go ból kolejnych strat – chyba że coś z tym zrobi. Takbrzmi wprowadzenie do tej opowieści,w której już możemy doszukiwać się informacji o nowym,opensource’owym komputerze.
Podróż Amadeusa Tenzena ma prowadzić przez różne światy, zktórych każdy reprezentuje antytezę ideałów Open Source. Ma tozwrócić uwagę widzów na znaczenie otwartego oprogramowania wewolucji technologii. Paralele pomiędzy Open Source a komputeremThelio mają również pomóc firmie System76 w świętowaniukamienia milowego w jej rozwoju. Od produkcji własnościowegosprzętu z preinstalowanym otwartym oprogramowaniem chce przejść doprodukcji swojego własnego otwartego sprzętu.
Z pustego i Salomon nie naleje
Ale co takiego System76 jest dziś w stanie realnie dostarczyć narynek? Jakbyśmy się starali, dominującej od lat w świeciekomputerów osobistych architektury x86 w żaden sposób nie da sięnazwać otwartą. Mikrokod odpowiedzialny za translację poleceńarchitektury x86 CISC jest obciążony mnóstwem patentów – i dotyczy to zarówno Intela, AMDjak i pomniejszych producentów procesorów zgodnych z tą listąrozkazów.
Wiele osób powie pewnie, że może chodzić o platformę ARM,czyli procesory, które zdominowały rynek mobilny. Oczywiścieprocesory ARM też nie są wolne od obciążeń patentowych. Dobrymprzykładem tego są czipy Broadcom w komputerkach Raspberry Pi: bezbinarnego bloba producenta za daleko z nimi nie zajdziemy. Na rynkujest sporo takich połowicznie „otwartych” konstrukcji ARM-owych,ale tylko jedna prawdziwie otwarta: 32-bitowy rdzeńAmber, uruchamiający anachroniczną listę rozkazów ARMv2a,pozbawiony jednostki zarządzania pamięcią i wspierany jedynieprzez Linuksa z pradawnej gałęzi 2.4. Ot taka ciekawostka.
Bardziej realne z tej rodziny jest zastosowanie czegoś w rodzajuFreescalei.MX 8, tego samego procesora, który trafi do smartfonu LibremPurism 5. To obecnie jedyny chyba ARM-owy czip, który choćobciążony patentami, jest całkowicie wspierany przezopensource’owy stos oprogramowania i nie potrzebuje androidowegobinarnego bloba do rozruchu GPU.
Jeśli szukać jakichś realnych otwartych procesorów, to w gręwchodzi chyba tylko OpenSPARCT1 lub T2 – jedyne 64-bitowe, wielowątkowe procesory, którezostały całkowicie otwarte w złotych czasach Sun Microsystems. Alejedyną namacalną implementacją tego procesora (poza eksperymentamiz FPGA) jest chiński FeiTeng-1000. To właśnie te procesorynapędzają superkomputer Tianhe-1A, który w 2010 roku tak bardzoprzeraził Amerykanów. Na ile nadają się one do zastosowania wkomputerze osobistym? No cóż, FeiTeng-1000 powstał w procesie 65nm, mocno anachronicznym jak na 2018 rok.
Ciekawie wygląda oczywiście całkowicie wolna architekturaRISC-V, za którą stoją wielcyświata informatyki tacy jak AMD, Google, HP, IBM, Nvidia, Oracle czyWestern Digital, ale jak do tej pory jedyną fizyczną jejimplementacją o wydajności wystarczającej na komputer osobistyjest płytka deweloperska firmy SiFive. Za jedyne 1000 dolarówdostarcza ona mocy obliczeniowej na poziomie mobilnych procesorów zrdzeniami Cortex-A53. Wszystko inne to jedynie zapowiedzi ideklaracje.
Sam procesor główny współczesnemu komputerowi nie wystarczy.Potrzebne jest jeszcze jakieś GPU. W tej dziedzinie sytuacja wyglądajeszcze gorzej. Projekt OpenGraphics.org cicho umarł, kart OGD1 pozaprototypem nikt chyba nie widział na oczy. MIAOWGPU, bazujący na uwolnionej w 2012 roku liście rozkazów AMDSouthern Island istnieje tylko jako projekt do uruchomienia naemulatorach FPGA i nie ma elementów pozwalających na narysowaniejakiejkolwiek grafiki ani połączenie się z jakąkolwiek magistraląsystemową.
Najbardziej ambitnie wygląda najnowszy z takich projektów:libreriscv. BierzemyRISC-V i robimy z tego GPU. Pomysł prawdziwie odjechany. Procesor zpewnymi rozszerzeniami mającymi zwiększyć potencjał paralelizacjiuruchamiałby software’owo zdefiniowane GPU. Do jej stworzeniaposłużyłaby infrastruktura kompilatora LLVM i specjalny rendererna bazie API Vulkan, generujący kod do uruchamiania na procesorzeRISC-V. A to wszystko napisane w języku Rust. Owoce tego szaleństwazobaczymy zapewne jednak dopiero w kolejnej dekadzie.
Piękny marketing, ale tylko marketing
Podsumowując – nie ma raczej szans na prawdziwie otwartysprzęt. Zapewne z dużej chmury zapowiedzi System76 spadnieniewielki deszcz. W najlepszym razie skończymy z kilkoma otwartymikomponentami, takimi jak bootloader, BIOS/UEFI, może Wi-Fi,Bluetooth i sterowniki głównej, podczas gdy za procesor będzierobił jakiś x86 z wyłączonymi na ile to możliwe mechanizmamizarządzającymi, takimi jak Intel ME czy AMD PSP.
System76 wants to make a high-end ARM Laptop and Desktop
Jest też możliwe, a wywiad opublikowany przez serwisarmdevices.net to potwierdza,że System76 skręci w stronę ARM. Ale znów, ile w tym będzieotwartości? Z przyjemnością zobaczymy kolejne odcinki podróżyAmadeusa Tenzena, ale nie sądzimy, by ludzkość była dziś gotowana prawdziwie wolny i otwarty sprzęt komputerowy. Może w następnejdekadzie.