Raport Nielsena: guru usability zbadał interfejs Windows 8
Nagłe odejście Stevena Sinofsky'ego staje się coraz mniej zagadkowe. Czyżby Steve Ballmer przejrzał na oczy i doszedł do podobnych wniosków, co światowej klasy ekspert od usability, Jakob Nielsen? Z opublikowanego właśnie przez tego akademickiego guru raportu na temat interfejsu „ósemki” wynika, że jest naprawdę źle: interfejs nowego OS-a został porównany do Mister Hyde'a, potwora, który straszy nieszczęsnych pracowników biurowych,dławiąc ich produktywność.Tak soczyste porównanie nie wzięło się znikąd. Dwoista natura interfejsu Windows 8, systemu budowanego z myślą o dwóch zupełnie różnych klasach urządzeń – desktopach i tabletach – dała się we znaki wszystkim uczestnikom eksperymentów Nielsena. 12 doświadczonych użytkowników Windows, testujących zarówno Windows PC, jak i tablet Surface, mogło odkryć, że nowe „okienka” są kiepskim rozwiązaniem na tabletach, a fatalnym rozwiązaniem na desktopach.Zanim przyjrzymy się liście błędów interfejsu Windows 8, warto wspomnieć o jednym: Nielsennigdy nie był wrogiem Microsoftu, wręcz przeciwnie. To człowiek, który porzucił Maka na rzecz Windows PC, i który bardzo pozytywnie wypowiadał się o Windows 7 czy Wstążce wprowadzonej w Microsoft Office 2007. Jak twierdzi, wytykanie przez niego niskiej gęstości informacji, ukrytych funkcjonalności, zwalczających się interfejsów czyograniczonej rozpoznawalności nie ma na celu pogrążenia nowego systemu z Redmond, lecz zachęcenie firmy do zrobienia porządnego systemu następnym razem – a jak historia pokazuje, Microsoft potrafi uczyć się na swoich błędach.Gdzie tym razem zbłądzili twórcy Windows? Po pierwsze, problemem jest podwójny pulpit – przeciążenie zdolności poznawczychużytkownika i zbędne zużycie pamięci komputera. Wprowadzenie dwóch środowisk graficznych na jednym urządzeniu zmusza użytkowników do pamiętania, gdzie muszą się udać w celu zrealizowania danych operacji, ogranicza ich dostęp do otwartych w przeglądarce stron (przedstawiany jest im jedynie podzbiór witryn otwartych w danym kontekście), zwiększa złożoność interakcji i prowadzi do niespójności doświadczenia użytkownika.Po drugie, problemem jest brak okienek w trybie Modern UI (znanym niegdyś jako Metro). Zrobiło się trochę śmiesznie, ale Nielsen ma rację – nowe Windows powinno się nazywać Microsoft Window (w liczbie pojedynczej). O ile jednookienkowa strategia prezentacjima sens na urządzeniach z małym ekranem, to na desktopach traci to sens. Użytkownik wiele zyskuje na możliwości obejrzenia wielu okien jednocześnie, może porównywać między sobą informacje, przenosić je, wybierać spośród nich. Jeśli się go tej możliwości pozbawi, zmuszony jest pamiętać zawartość jednego z okien, a jak wiadomo, ludzka pamięć krótkotrwała nie jest wspaniała, szczególnie gdy trzeba się koncentrować na przełączaniu pomiędzy oknami.Oczywiście Windows 8 zapewnia mechanizm chwilowego wyświetlania drugiego „okienka” z bokuekranu, ale jak pisze Nielsen, żaden z użytkowników testujących system nie potrafił tego mechanizmu uruchomić. Po trzecie, „płaskość” interfejsu utrudnia użytkownikom odkrycie, o co chodzi. Oczywiście,Modern UI wygląda świeżo ze swoimi jaskrawymi, kolorowymi płaszczyznami, ale co z nimi można zrobić? Okazuje się, że użytkownicy nie do końca to wiedzą, gdyż usability zostałozłożone w ofierze na ołtarzu bożka odmienności. Przykład – gdzie można kliknąć?– dobrze to ilustruje. W widoku konfiguracji z Surface RT wszystko jest płaskie, a napis Change PC Settings wydaje się bardziej etykietą dla grupy ikon, niż ikoną, aktywnymelementem ekranu. Według Nielsena, ikony Windows 8 nie pomagają użytkownikom w interpretowaniu systemu, ani też nie przyciągają kliknięć. Ciekawostka: niektórzy użytkownicy w ogóle nie zrozumieli o co chodzi – dla nich Surface RT było tabletem, a więczmiana ustawień PC wydawała się być nie na miejscu.[img=win8-settings-menu]Po czwarte, porażką jest niska gęstość informacji przekazywanych przez aplikacje zbudowane według wytycznych Modern UI. Aplikacja Los Angeles Times na ekranie dużego tabletu o rozdzielczości 1366x768 pikseli była w stanie pokazać jedynie zajawki trzech artykułów i reklamę. Już lepiej więc oglądać LA Times w przeglądarce – tam się mieści na głównejstronie dziewięć artykułów. Efekt? Użytkownicy muszą dużo się „nadotykać”, by przejrzeć swoje newsy.Po piąte, twórcy aplikacji przeginają z aktywnością „kafelków”. Zmieniają one swojązawartość zbyt szybko i nie odróżniają się od siebie w żaden szczególny sposób. W efekcie użytkownicy nie potrafią tych aplikacji odnaleźć – wygląda to tak, że każdy kafelek ścigasię z innymi w swojej hałaśliwości, a to prowadzi do sytuacji, w której czujesz się, jakby tuziny cyrkowych naganiaczy krzyczały do ciebie jednocześnie.Finalną usterką interfejsu Windows 8 są Zaklęcia (Charms) – panel ikon wyłaniający się z prawej strony ekranu, pozwalający na przeprowadzanie w prosty sposób bardziej złożonych operacji, takich jak wyszukiwanie czy współdzielenie informacji. Teoretycznie pomysł jest bardzo dobry, jednak z testów wynika, że raczej sięnie sprawdza. Co z oczu, to z serca, mówi przysłowie – i w tym wypadku to się sprawdziło. Nowi użytkownicy nie widząc „zaklęć”, zapominają o ich przywoływaniu, a jak już zaczynają je przywoływać, to łatwo o rozczarowanie – w kontekście wielu aplikacji nie działają one tak, jak można by się było tego spodziewać. Dotyczy to szczególnie wyszukiwania, które działa tylko w niektórych aplikacjach, a mimo to jego ikona jest wyświetlana w każdymkontekście.Z takim raportem (który przeczytać możecie w całości tutaj) trudno będzie nakłonić biznesowych klientów do masowego wdrożenia Windows 8. Vista przynajmniej nie budziła aż takich rozterek, co więcej, po wydaniu SP1 nawet przyzwoicie działała na spełniającychwymagania sprzętowe maszynach. Tym razem będzie trzeba zrobić coś więcej, niż tylko wydać Service Pack – trzeba będzie pomyśleć, a jak wiadomo, myślenie czasem boli.Póki co twórcom aplikacji na Windows 8 Nielsen zaleca wydanie 298 dolarów na jegoraport Usabilityof Mobile Websites and Applications. Może w ten sposób obejdą błędy Modern UI? On sam na razie pozostanie przy Windows 7, wyczekując na Windows 9, które jego zdaniem powinno być tym, czym dla Visty było Windows 7.
20.11.2012 | aktual.: 20.11.2012 11:57