Samsung Galaxy A5 – test smartfonu należącego do metalowej elity
Jedyną z najczęściej wymienianych wad smartfonów Samsunga jest, a raczej była, jakość wykonania. Do niedawna południowokoreańska firma miała dziwne zamiłowanie do błyszczącego plastiku i srebrnych ramek, które udawały aluminium. W końcu Koreańczycy zmienili podejście do materiałów i efekt tych prac widzimy już od około roku. Za zwieńczenie można uznać nowego flagowego Galaxy S6 oraz serię Galaxy A, do której mają należeć smartfony wyróżniające się przede wszystkim wzornictwem i jakością wykonania. Jednym z nich jest Galaxy A5.
10.03.2015 | aktual.: 11.03.2015 22:31
Najważniejsze pytanie: jak z jakością wykonania?
Samsung Galaxy A5 należy do serii A, która ma wyróżniać się przede wszystkim jakością wykonania i interesującym wzornictwem. Model A5 pod względem użytych materiałów i spasowania elementów obudowy niewiele ma wspólnego ze starszymi urządzeniami Samsunga. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest konstrukcja, której znacznie bliżej jest do tej zastosowanej w modelu Galaxy Alpha niż do wcześniejszych, kamyczkopodobnych kształtów. Zniknął też plastik, dzięki czemu Galaxy A5 sprawia wrażenie urządzenia bardziej prestiżowego. Byłem przekonany, że zastosowanie nowych materiałów będzie wiązało się z odczuwalnym zwiększeniem wagi smartfona. Natomiast testowany Samsung jest naprawdę lekki, waży 123 gramy i biorąc go do ręki miałem dziwne wrażenie, jakby został odchudzony poprzez usunięcie wnętrzności.
Koreańczykom udało się stworzyć smartfon, który pod względem jakości wykonania może z powodzeniem stawać w szranki z konkurencją, i to sporo droższą. Niestety wraz ze zmianą podejścia do wykonania, Samsung zdecydował się zrezygnować z elementów, które były sporą zaletą wcześniejszych modeli. Straciliśmy łatwy dostęp do akumulatora, teraz wymienimy go tylko w serwisie.
W zamian dostajemy naprawdę dobrze spasowaną obudowę, która nie skrzypi pod mocniejszym naciskiem. Konstrukcja wydaje się być na tyle odporna, że powinna bez problemów znieść upadek, nie licząc wyświetlacza, który mógłby popękać. Nie odniosłem wrażenia, że ten smartfon wygnie się jak nowy iPhone przy większym nacisku, ale nie oznacza to, że możemy bezmyślnie sprawdzać ile naprawdę jest w stanie znieść.
Na froncie Samsung umieścił 5-calowy wyświetlacz, nad którym oprócz czujników znalazła się kamera. Pod ekranem tradycyjnie umieszczony został fizyczny przycisk home, po jego lewej stronie przycisk dający dostęp do ostatnio uruchomionych aplikacji, a po prawej przycisk wstecz, oba są podświetlane, więc ich zidentyfikowanie nocą nie będzie stanowiło problemu. Niemal cały front chroniony jest przez odporne na zarysowania szkoło.
Na metalowych „plecach” znajdziemy niewielki głośnik oraz wystający obiektyw kamery wraz z diodą doświetlającą. Nie podoba mi się ten trend na stosowanie wystających obiektów przez Samsunga, są one bardziej narażone na uszkodzenia, nawet podczas tak banalnej czynności jako położenia smartfona na biurku.
Na prawej krawędzi producent umieścił przycisk zasilania/odblokowania oraz dwie wysuwane szufladki na kartę pamięci microSD i kartę nanoSIM. Do ich otworzenia potrzebny jest odpowiedni klucz, który znajdziemy w pudełku. Po przeciwnej stronie znajdziemy tylko przycisk regulacji głośności. Przyciski nieznaczne wystają, zostały umieszczone tuż pod palcami, a więc nie musimy przesuwać smartfona w dłoni, aby do nich dosięgnąć. Wyglądają na solidne i powinny wytrzymać minimum okres gwarancji. Górna krawędź jest pusta, a na dolnej znajdziemy złącze na słuchawki i microUSB.
Dokładne wymiary Samsunga Galaxy A5 wynoszą 139,3 × 69,7 × 6,7 mm. Ten wyposażony w 5-calowy wyświetlacz smartfon naprawdę dobrze leży w dłoni, nie jest odczuwalny żaden dyskomfort, chociaż początkowo obawiałem ostrych krawędzi. Zostały jednak zeszlifowane, co poprawia nie tylko wygodę użytkowania, ale również estetykę bryły. Jest to też pierwsza powierzchnia, na której znajdą się drobne rysy.
Czy HD to nie za mało przy 5 calach?
Testowany smartfon posiada 5-calowy wyświetlacz wykonany w technologii Super AMOLED o rozdzielczości 1280 × 720 pikseli, co daje zagęszczenie pikseli na poziomie 294 ppi. Trochę mało, zwłaszcza teraz, gdy standardem w flagowych modelach staje się Quad HD (2560 × 1440), a ekrany Full HD (1920 × 1080) trafiają do średniej półki cenowej. Jednak wyświetlacz HD w Galaxy A5 wypada bardzo dobrze. Obraz jest ostry, korzystając z urządzenia nie zauważymy pojedynczych pikseli. Zastosowany ekran oferuje zadowalającą maksymalną jasność. Nie jest to poziom wyświetlaczy stosowanych w flagowych Samsungach, ale bez problemu skorzystamy z urządzenia w słońcu. Galaxy A5 oferuje możliwość automatycznego dostosowania jasności ekranu do warunków zewnętrznych, ale przy domyślnych ustawieniach ekran jest stanowczo zbyt ciemny.
Wyświetlacz Super AMOLED w tym modelu nie różni się od innych ekranów stosowanych przez Samsunga. Dostajemy więc lekko przesycone, chociaż dla mnie świetnie prezentujące się kolory. Osoby preferujące bardziej naturalne barwy mogą skorzystać z jednego z dostępnych trybów i dostosować kolory pod siebie.
Do zalet z pewnością należy zaliczyć szerokie kąty widzenia i bardzo dobrą czerń. Z Galaxy A5 korzysta się naprawdę wygodnie, warstwa chroniąca wyświetlacz praktycznie nie stawia żadnego oporu palcom. Nasze polecenia odczytywane są natychmiastowo i bez żadnych problemów.
Za jedyną wadę wyświetlacza można uznać rozdzielczość. W urządzeniu ze średniej półki, które stara się być prestiżowym modelem, spodziewać powinniśmy się Full HD, a nie HD. Oczywiście niższa rozdzielczość ma swoje zalety – wiąże się między innymi z mniejszym zapotrzebowaniem na energię.
Czy wysokie cyferki w specyfikacji powinny być wyznacznikiem wydajności?
Galaxy A5 pod względem wykonania prezentuje się bardzo dobrze, ale tego samego nie można powiedzieć o jego wnętrznościach. Sercem tego modelu jest 64-bitowy procesor Snapdragon 410 składający się z czterech rdzeni Cortex-A53 o taktowaniu 1,2 GHz, a za przetwarzanie grafiki odpowiada Adreno 306. Ten układ znajdziemy już w znacznie tańszych modelach, a nawet w mniejszym bracie testowanego modelu, czyli Galaxy A3. Do dyspozycji dostajemy również standardowe 2 GB RAM-u oraz 16 GB pamięci wewnętrznej (dostępne jest niecałe 12 GB), którą możemy rozszerzyć za pomocą karty microSD o kolejne 64 GB.
Zastosowana specyfikacja sprawia, że A5 nie wypada zbyt dobrze w syntetycznych testach wydajności. Obawiałem się, że ten smartfon będzie miał problemy z zapewnieniem płynnej pracy, tym bardziej, że mamy do czynienia z nakładką TouchWiz. Jednak płynność działania systemu operacyjnego pozytywnie mnie zaskoczyła.
Nie zauważyłem żadnego przycięcia, aplikacje systemowe uruchamiały się natychmiastowo, a urządzenie nie zwalniało nawet gdy nie dbałem o procesy działające w tle. Android na Galaxy A5 działa równie płynnie jak na droższym, flagowym Galaxy S5. Wyraźnie widać, że Samsung zabrał się za optymalizację swojej nakładki i nie ograniczył się tylko do usunięcia kilku własnych aplikacji. Brak mocy odczuwalny jest dopiero w bardziej rozbudowanych grach, tutaj nawet poprawiony TouchWiz nie pomoże – po prostu wydajność podzespołów jest za niska.
W tym modelu znajdziemy akumulator o pojemności 2300 mAh, który między innymi dzięki niewielkiej rozdzielczości wyświetlacza jest w stanie zapewnić zadowalający czas pracy na jednym ładowaniu. Jeśli nie korzystamy z A5 intensywnie, to będziemy ją podłączać do ładowarki co drugi dzień. Natomiast jeśli spędzamy sporo czasu na pisaniu wiadomości, przeglądaniu Internetu i nie możemy zbyt długo wytrzymać bez Facebooka, to musimy pogodzić się z codziennym ładowaniem. Nie zabrakło funkcji związanych z wydłużeniem pracy urządzenia – możemy skorzystać z prostego oszczędzania energii, które między innymi zmniejsza wydajność procesora. Możemy również wybrać tryb bardzo niskiego zużycia energii, który zamienia Galaxy A5 w telefon z podstawowymi funkcjami, zapewniając nawet kilkanaście dni działania.
Czy w końcu nakładka TouchWiz dojrzała?
Samsung Galaxy A5 działa pod kontrolą Androida w wersji 4.4.4 KitKat. Oczywiście nie mogło zabraknąć słynnej nakładki TouchWiz. Pod względem wyglądu nie różni się ona zbytnio od tego, co znajdziemy w innych nowych urządzeniach Koreańczyków, ale widoczne są pozytywne zmiany. Producent zrezygnował z kilku własnych aplikacji i wprowadził zmiany „podmaską”, dzięki czemu nakładka nie tylko wygląda na lżejszą, ale również działa lepiej. Oczywiście kilkanaście dni testowych nie pozwala dokładnie sprawdzić, czy będzie ona mogła pochwalić się identyczną świetną płynnością po kilku miesiącach użytkownika. Jednak po zainstalowaniu kilkunastu aplikacji, intensywnym użytkowaniu i niedbaniu o procesy w tle, działa ona równie płynnie jak w dniu wyjęcia smartfona z pudełka.
Tak samo jak w przypadku czystego Androida, jak i większości nakładek, w TouchWiz dostajemy ekrany główne na których możemy rozmieszczać widżety, skróty do aplikacji, a także tworzyć foldery. Samsung dodał dodatkowy ekran, który można uznać za pełnoekranowy widżet aplikacji Flipboard. Z jego poziomu dostajemy dostęp do najnowszych wiadomości ze świata, rozrywki, techniki, kultury czy nauki. Oczywiście ten dodatkowy ekran możemy całkowicie wyłączyć.
Listę wszystkich zainstalowanych aplikacji przesuwany poziomo. Aplikacje możemy sortować alfabetycznie lub sami ustalić ich kolejność, dodatkowo dostajemy opcję tworzenia folderów, dzięki czemu lista powinna stać się znacznie bardziej przejrzysta. Tym razem Samsung nikogo nie uszczęśliwia na siłę, ale jeśli komuś zabranie jego aplikacji, to zawsze może skorzystać ze sklepu GALAXY Apps. Takie rozwiązanie jest znacznie lepsze, a dodatkowo pozytywnie wpływa na działanie smartfona.
Aplikacje Samsunga nie wyróżniają się niczym szczególnym, nie są też najlepiej wyglądającymi na rynku. Jednak nie mam im nic do zarzucenia, oferują przyjemny dla oka przejrzysty interfejs, który pasuje do reszty systemu. Działają one szybko i stabilnie, nie miałem z nimi żadnych kłopotów. Wśród godnych uwagi aplikacji Samsunga warto wymienić menedżer plików – Moje pliki. Zawsze mi się on podobał, a obecnie oferuje jeszcze lepszy interfejs. Nie posiada on rozbudowanych funkcji jak wiele konkurencyjnych menedżerów dostępnych w Sklepie Play, ale dla znacznej większości użytkowników będzie wystarczający.
Kolejnym interesującym dodatkiem od producenta jest S Szukacz, dzięki któremu szybko możemy przeszukać zawartość urządzenia. Wyniki otrzymujemy niemal błyskawicznie, a dla mnie zawsze były one satysfakcjonujące. Ciągle nie mogę się przekonać do aplikacji służącej do słuchania muzyki. Momentami jest zbyt prosta, a lista dostępnych utworów, albumów i wykonawców, mimo iż jest przejrzysta, wydaje mi się niezbyt atrakcyjna. Aplikacja do muzyki nie powinna momentami wyglądać jak menadżer plików, a w przypadku tej tak niestety jest.
S Voice, czyli osobisty asystent od Samsunga pozwala za pomocą głosu wykonać wiele podstawowych czynności. Jednak Samsung nadal nie zdecydował się dodanie języka polskiego. Szkoda, bo sprawdziłby się on dobrze chociażby podczas prowadzenia samochodu.
Czy głównym przeznaczaniem frontowej kamery są samolubki?
Główna, umieszczona z tyłu i niestety lekko wystająca kamera pozwala na wykonywanie zdjęć w maksymalnej rozdzielczości 13 MP. Zdjęcia robione przez Galaxy A5 są bardzo dobrej jakości jak na urządzenie z średniej półki cenowej, ale nie wyróżniają się niczym szczególnym na tle konkurencji. Brakuje optycznej stabilizacji obrazu, co odczuwalne jest zwłaszcza podczas nagrywania filmów. Kamera szybko łapie ostrość, a zapisanie zdjęcia zajmuje tylko chwilę, której niemal nie odczujemy. Do zalet z pewnością można zaliczyć odwzorowanie kolorów i sporą jak na 13 MP szczegółowość. Dobrze wypadają zdjęcia robione w gorszych warunkach oświetleniowych, chociaż musimy trochę dłużej poczekać na automatyczne ustawienie ostrości.
Aplikacja aparatu ma intuicyjny interfejs, dostęp do najczęściej używanych opcji mamy bezpośrednio na ekranie. Jeśli domyślnie rozmieszczone skróty po lewej stronie nam nie odpowiadają, to możemy sami wybrać widoczne opcje. Nie zabrakło specjalnych trybów robienia zdjęć, wśród których znajdziemy panoramę czy serię zdjęć oraz takie efekty jak efekt plakatu czy winietowanie. Dla osób niezadowolonych z trybu automatycznego, Samsung udostępnił kilka opcji pozwalających samemu wybrać najlepsze ustawienia dla danego zdjęcia. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników ilość dostępnych funkcji będzie zbyt mała, ale oni raczej nie zdecydowaliby się wybranie Galaxy A5 jako smartfona do robienia zdjęć. Większość osób spokojnie może korzystać z trybu automatycznego, który radzi sobie całkiem nieźle w różnych warunkach.
Na froncie Samsung zdecydował się na kamerę o rozdzielczości 5 MP, a więc zadowolone powinny być przede wszystkim nastolatki korzystające z Facebooka i Instagrama. Muszę przyznać, że zrobiłem kilka samolubek i ich jakość była na wysokim poziomie, niejeden smartfon z główną kamerą 5 MP nie zapewnia takich efektów. Koreańczycy dodali również specjalne funkcje pozwalające na „upiększenie” twarzy – możemy automatycznie wygładzić skórę, powiększyć oczy oraz odchudzić się poprzez zwężenie głowy. Efekty widzimy od razu, jeszcze przed zrobieniem zdjęcia. Nie polecam ustawiania suwaków na maksymalną wartość, ponieważ wówczas wyglądamy nienaturalnie, jak kosmita z dużymi oczami i z zbyt wąską żuchwą.
Na „plecach”, tuż obok obiektywu kamery, znajdziemy niewielki głośnik. Gra on dobrze, głośność jest zadowalająca, a dźwięk czysty. Jednak nic więcej nie można o nim powiedzieć, jest dobry, porównywalny do konkurencji i nic więcej. Wadą jest jego umieszczenie, ponieważ jeśli położymy smartfona chociażby na biurku, to dźwięk jest tłumiony. Trochę pomaga wystający obiektyw kamery, ale dla mnie nie jest to zadowalające rozwiązanie.
Podsumowanie: Czy warto kupić Samsunga Galaxy A5?
Koreańczycy obiecywali, że seria Galaxy A będzie wyróżniała się jakością wykonania i użytymi materiałami. Po spędzaniu kilkunastu dni z Galaxy A5 potwierdzam, że im się to udało i to naprawdę dobrze. Dostaliśmy smukły, metalowy smartfon, który prezentuje się bardzo elegancko i pod żadnym względem nie odstaje od produktów konkurencji słynących z jakości wykonania. Mimo metalowej obudowy A5 jest nienaturalnie lekki. 5-calowy wyświetlacz Super AMOLED pod każdym względem wypada bardzo dobrze, jedyną jego wadą jest rozdzielczość HD. Jednak mniejsza liczba pikseli ma też swoje zalety, podzespoły są mniej obciążone, a więc wydłuża się czas pracy na baterii.
Nie tylko rozdzielczość ekranu wypada średnio przy podobnej cenowo konkurencji. Samsung zdecydował się na podzespoły, które znajdziemy w smartfonach tańszych nawet o kilkaset złotych. Jednak niepotrzebnie obawiałem się, że Galaxy A5 nie poradzi sobie z nakładką. W końcu można powiedzieć, że nowy TouchWiz nadaje się na modele z średniej półki cenowej.
W Galaxy A5 znajdziemy dwie kamery i obie wypadają bardzo dobrze. Zdjęcia robione główną, umieszczoną z tyłu prezentują się zadowalająco – zarówno te wykonane w dzień, jak i te w gorszych warunkach oświetleniowych. Natomiast z frontowej kamery powinny być zadowoleni wszyscy użytkownicy Instagrama.
Czy kupiłbym Samsunga Galaxy A5? Jeśli teraz szukałbym smartfona ze średniej półki cenowej, to prawdopodobnie wybrałbym model Galaxy Alpha. Jednak na drugim miejscu na liście urządzeń, które brałbym pod uwagę z pewnością znalazłby się właśnie Samsung Galaxy A5.
- Metalowa, smukła obudowa
- Bardzo dobre spasowanie elementów obudowy
- Niska waga
- Wyświetlacz: szerokie kąty widzenia, dobra widoczność w słońcu, świetne kolory
- Tylna i frontowa kamera
- Płynna i stabilna praca Androida
- Zadowalający czas pracy na akumulatorze
- Brak dostępu do akumulatora
- Niska rozdzielczość ekranu
- Wystający obiektyw kamery
- Android nadal w wersji 4.4 KitKat
- Specyfikacja mogłaby być lepsza