Tak inPost chciał uniknąć przekrętów. Oszuści nic sobie z tego nie robią
Decyzja inPostu, aby nie wysyłać SMS-ów do klientów, miała być spowodowana licznymi oszustwami. Firma wiadomości w ten sposób już nie przekazuje. Problemu wcale to nie rozwiązało.
O zagrożeniu informuje Niebezpiecznik. Oszuści podszywają się pod inPost i w SMS-ach informują o tym, że "paczka została wstrzymana z powodu przekroczenia wagi".
Do wiadomości dołączony jest link, prowadzący na stronę z płatnościami. W ten sposób oszuści chcą wyłudzić dostęp do danych pozwalających zalogować się do banku lub też poznać numery karty płatniczej.
Klasyczne oszustwo. W ostatnich dniach oszuści podszyli się również pod OTOMOTO i rozsyłali do użytkowników SMS-y wzywające do zapłaty kilku złotych. Powodem miało być rzekomo nieuregulowane zadłużenie. Opłata natomiast pozwoliłaby przywrócić do działania zawieszone konto w serwisie.
InPost wycofował SMS-y do klientów. Wszystko przez oszustów
Schemat dobrze znany, ale w przypadku inPostu sprawa jest bardzo ciekawa. To właśnie przez tego typu przekręty firma zdecydowała się zrezygnować z informowania klientów o statusie przesyłki wiadomościami SMS.
"Dziękujemy za korzystanie z aplikacji mobilnej. W związku z falą fałszywych sms wstrzymujemy wysyłanie wiadomości związanych ze statusem przesyłki" - to komunikat, który 16 września otrzymali klienci InPost.
Wprawdzie wiadomości nadal można je otrzymywać - należy zapisać się do formularza - ale decyzja miała utrudnić życie przestępcom.
Nowy przekręt pokazuje, że tego typu działania skazane są na niepowodzenie. Oszuści i tak wymyślają różne powody, informując o funkcjach czy płatnościach, których usługa nie ma. Tak naprawdę inPost sprawił mały problem swoim klientom, a przy tym wcale nie uderzył w przestępców. Ci zawsze znajdą sposób.