Windows 10 jak słup ogłoszeniowy: sami sobie zgotowaliśmy ten los

Zaledwie kilka dni temu radziliśmy, jak wyłączyć kolejne reklamy w Windowsie 10, które w ostatnim czasie zawitały nawet do Eksploratora. Niedługo przed premierą Creators Update, Microsoft bynajmniej nie zwalnia w agresywnej kampanii promocyjnej własnego oprogramowania, a wręcz przeciwnie. Czara goryczy zdaje się przelewać, nie brakuje nawet głosów, że Windows 10 to już nie system operacyjny, lecz jedynie nośnik reklam.

Windows 10 jak słup ogłoszeniowy: sami sobie zgotowaliśmy ten los

13.03.2017 10:05

Tydzień bez nowych inwazyjnych reklam wydaje się dla korporacji czasem straconym. Serwis MSPowerUser informuje, że kolejne sugestie niektórzy użytkownicy zobaczyli w Menu Start. Pojawiła się tam cała nowa grupa sugerowanych aplikacji. Dotychczas znalazł się w niej Edge. Oprócz ikony i nazwy aplikacji, nie zabrakło także argumentu sprzedażowego: Microsoft Edge strumieniuje wideo dłużej, co ma być nawiązaniem do energooszczędności przeglądarki.

Ta zresztą była akcentowana już nie raz, na przykład w tacce systemowej czy w panelu powiadomień, także w bezpośrednim odniesieniu do konkurencji, np. poprzez antyreklamę Chrome'a. Krótko po tym, użytkownicy Windowsa 10 zauważyli także, że w Windowsie 10 Edge jest także reklamowany poprzez akcentowanie przewagi nad Firefoksem, który ma być od przeglądarki Microsoftu bardziej podatny na infekcję malware z wykorzystaniem socjotechniki.

Przykłady innych reklam można mnożyć bez końca: inwazyjne powiadomienia sugerujące kupno pakietu Office 365 to dziś w zasadzie standard. W ostatnim czasie podobnie promowana jest także usługa OneDrive. Wygląda na to, że Microsoft, dzięki przyjętej strategii, nie musi się liczyć z głosami krytyki. Na czym polega ta strategia? Otóż każdorazowo, po pierwszych informacjach o uruchomieniu w Windowsie 10 nowej formy reklam, szybko pojawiają się poradniki, które instruują, jak te reklamy zablokować.

Ci, którzy nie godzą się na wyświetlanie reklam akurat w systemie operacyjnym, poświęcają swój czas ich wyłączaniu, ale reszta chłonie kolejne komunikaty i powiadomienia z sugestiami. Sami daliśmy Microsoftowi palec, a teraz irytujemy się, że brakuje nam ręki. A wkrótce reklam do wyłączenia może być tyle, że nie wiadomo będzie, w co ręce włożyć. Mark Wilson z betanews.com już dziś otwarcie stwierdza, że Windows 10 nie jest już systemem operacyjnym, lecz platformą reklamową.

Pojawia się zatem pytanie, czy cokolwiek może jeszcze powstrzymać eskalację. Mimo tak agresywnych metod promowania Edge'a, jego udziały nie przekroczyły w zeszłym roku progu 5%. Nie ma podstaw twierdzić, że większą skuteczność wykazują reklamy innych produktów.

Być może to będzie źródłem opamiętania się Microsoftu. Nie można także zapominać, że rynkowi przeglądarek i prób nadużywania dominującej pozycji na rynku wciąż bacznie przyglądają się instytucje Unii Europejskiej. Co do organizowania się samych użytkowników i masowego bojkotu produktów Microsoftu, nie sposób mieć przecież złudzeń.

Programy

Zobacz więcej
Komentarze (206)