Współpraca Mozilli i Yahoo pokazuje, że monopol Google nie jest dany raz na zawsze

W listopadzie zeszłego roku wygasłaumowa między Google i Mozillą, na mocy której w Firefoksie towłaśnie wyszukiwarka z Mountain View była ustawiona jako domyślna wniemal wszystkich wersjach językowych przeglądarki. Obawiano się, żeMozilla boleśnie to odczuje, w końcu to Google przez dziesięć latbyło głównym sponsorem Fundacji, odpowiedzialnym za lwią część jejprzychodów. Wygląda jednak na to, że będzie wręcz przeciwnie –na rozstaniu skorzystały zarówno Mozilla jak i Yahoo, które nakluczowym przecież rynku amerykańskim zastąpiło Google.

Współpraca Mozilli i Yahoo pokazuje, że monopol Google nie jest dany raz na zawsze

09.01.2015 | aktual.: 09.01.2015 11:53

Po raz pierwszy od sześciu lat udział wyszukiwarki Yahoo naamerykańskim rynku przekroczył 10%. Z przedstawionych przez serwisStatCounter danych wynika, że w grudniu, miesiąc po wydaniu Firefoksa34, który w wersji amerykańskiej domyślnie korzysta z Yahoo Search,odsetek korzystających z niej w USA internautów wzrósł do 10,4%.Jednocześnie wynik Google spadł do najniższego wyniku w historiigromadzenia przez StatCountera danych – z wyszukiwarki zMountain View korzystało 75,2% użytkowników. Microsoftowy Bing(notabene będący też silnikiem dla Yahoo Search) uzyskał 12,5%.

Obraz

Oznacza to wzrost o niespełna 2 punkty procentowe dla Yahoo i spadek o 2punkty procentowe dla Google. Wynik ten może nie wydawać się duży,ale warto pamiętać, że Firefox nie jest w USA jakąś szczególniepopularną przeglądarką, korzysta z niego ok. 12% amerykańskichinternautów. Szef StatCountera Aodhan Cullen stwierdził, żeposunięcie Mozilli miało wyraźny wpływ na rynek wyszukiwania w USA –teraz pozostaje tylko pytanie, czy użytkownicy Firefoksa nie wrócą zczasem do Google.

Trzeba jednak pamiętać, że przeciętny użytkownik przeglądarkirzadko kiedy w niej cokolwiek zmienia. Ludzie korzystają z domyślnychustawień, nie instalują rozszerzeń. Skorzystanie z Google wymaga wamerykańskich Firefoksach przeklikania się przez ustawieniawyszukiwarek, jest operacją niekoniecznie oczywistą dla Johna Smitha.Skoro zaś wyszukiwania w Yahoo przynoszą istotne dla niego wyniki(przypomnijmy, że silnik Binga jest wysoce zoptymalizowany pod kątemjęzyka angielskiego i amerykańskiego Internetu), to po co cokolwiekzmieniać?

Tu musi tkwić tajemnica w zupełnie odmiennym zachowaniuinternautów rosyjskich. StatCounter w swoim komunikacie prasowym otym nie wspomina, ale na rynku rosyjskim również doszło do zmianydomyślnej wyszukiwarki w Firefoksie – przywrócono tam po kilkulatach Yandex.ru. Zmiana ta w niczym jednak nie pomogła rodzimejrosyjskiej wyszukiwarce, w grudniu zeszłego roku straciła w ciągumiesiąca półtora punktu procentowego, na rzecz Google, które mniejwięcej tyle samo zyskało. Na rosyjskich forach mówi się, że to efektrosnącego zainteresowania nieocenzurowanymi przez Kremlalternatywnymi usługami z Zachodu – wyniki wyszukiwania wYandeksie miały być bowiem w ostatnich miesiącach poddane większejkontroli, w ramach działań mających na celu usunięcie z rosyjskiejSieci nielegalnych czy szkodliwych treści.

Dla nas wyniki z rynków obu mocarstw nie są pozbawione wcaleznaczenia. Pokazują, że obecny monopol Google wcale nie jest dany nawieki, że wciąż wystarczająco dobra oferta konkurencji, domyślniewykorzystana w popularnej przeglądarce, może monopol ten przełamać.Dziś jedynie Microsoft jest na to dość silny – gdyby z jednejstrony zadbał o optymalizację Binga dla zapytań w języku polskim, a zdrugiej strony zdołał wywalczyć chociaż drugie miejsce na rynkuprzeglądarek dla Internet Explorera (czy też Spartana), sytuacjaznacząco by się zmieniła, webmasterzy nie mogliby już ignorowaćoptymalizowania stron pod inne niż Google wyszukiwarki czy ichrejestrowania do indeksacji w innych niż Google Webmaster Centralwitrynach.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)