Z laptopem na samolot do USA – zakazu (póki co) nie będzie
Zainteresowani podróżą do Stanów Zjednoczonych nie powinni sięobawiać, że nie będą mogli zabrać laptopa na pokład samolotu.Stowarzyszenie przewoźników lotniczych IATA najwyraźniej postawiłootóż na swoim – z zamierzeń amerykańskiej administracji,planującej rozszerzyć „ban na laptopy” na podróże międzyStanami a Europą, póki co nic nie wyszło.
19.05.2017 12:15
W marcu Departament Bezpieczeństwa Krajowego StanówZjednoczonych (DHS – odpowiednik naszego MSW) wprowadził zakazwnoszenia na pokłady samolotów jakichkolwiek urządzeńelektronicznych większych od smartfona dla lotów z 10 lotnisk,wszystkich z islamskich krajów uznawanych za zagrożenieterrorystyczne. W ślad za Stanami Zjednoczonymi poszła WielkaBrytania, wprowadzając taki sam zakaz, tyle że odnoszący się niedo lotnisk, a do sześciu krajów.
Z początkiem maja amerykańskie media donosiły, że DHS chcerozszerzenia „banu na laptopy” (oraz innych większych urządzeń)na loty z całej Europy, w tym Wielkiej Brytanii. Oficjalnie miałochodzić o ryzyko związane z innowacyjnymi metodami zamachów,opracowywanymi przez terrorystów – mieli oni znaleźć sposób naprzemycanie ładunków wybuchowych w rozmaitym sprzęcieelektronicznym. I faktycznie, dało się odczuć, że coś jest narzeczy: autor tego newsa lecąc niedawno do Las Vegas doświadczyłwyjątkowo skrupulatnej kontroli swego laptopa na lotnisku.
Świetny pomysł na piekną katastrofę – tylko tak możnaokreślić amerykańskie plany. Tak też oceniło je MiędzynarodoweZrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), które zrzesza dziś230 linii lotniczych, w tym wszystkie największe. W przesłanym doKomisji Europejskiej i amerykańskiego Departamentu Stanu liścieoceniło, że zakaz wnoszenia laptopów na loty transatlantyckiezaszkodzi gospodarce na całym świecie, przekładając się nastraty rzędu 1,1 mld dolarów rocznie – co wynikać ma z czasustraconego przez 65 mln pasażerów, którzy podróżują międzyEuropą a USA.
Do tego dochodzi też kwestia realnego bezpieczeństwa lotów:IATA uważa, że przechowywanie w luku bagażowym urządzeńelektronicznych z akumulatorami litowo-jonowymi jest znaczniebardziej niebezpieczne, niż ich przewiezienie w kabiniepasażerskiej. Chodzi oczywiście o możliwość zapłonuakumulatorów, pożar w luku bagażowym byłby prawdziwą katastrofą.Do tego dochodzi kwestia sprawdzania bagaży – te podręczne sąznacznie lepiej kontrolowane.
Associated Press donosi teraz, powołując się na swoje anonimoweźródła, że po rozmowach w Brukseli między urzędnikami z USA iUE, pomysł na zakaz laptopów trafił do kosza, przynajmniej narazie. Linie lotnicze bowiem obawiają się, że zakaz możepowrócić, przynosząc im logistyczny chaos i straty. Konsekwencjiamerykańskich pomysłów posmakowała już linia Emirates, którejzyski miały spać w ciągu ostatniego roku o 80%. Jak ocenia ona wswoim ostatnim raporcie, w dużym stopniu wynika to ze spadkuzainteresowania lataniem do USA i kosztami, jakie trzeba ponieść,by zapewnić niektórym pasażerom (zapewne tym z klasy biznesowej)laptopy na czas podróży.