Zainstaluj aplikację albo idź do więzienia: chińscy muzułmanie zinwigilują się sami

Władze Chin w bezprecedensowy sposób wprowadziły systeminwigilacji elektronicznej mniejszości narodowych za pomocąsmartfonów. Jak donoszą tamtejsze media, mieszkający wautonomicznej prowincji Sinciang Ujgurzy zmuszani są doinstalowania przygotowanej przez władze aplikacji, która pozwoliwykryć „terrorystyczną propagandę”.

Zainstaluj aplikację albo idź do więzienia: chińscy muzułmanie zinwigilują się sami

26.07.2017 14:31

Aplikacja Jing wang (porządek państwowy) przygotowana zostałaprzez policyjnych informatyków z Urumczi, stolicy Sinciang wkwietniu tego roku. Szybko na ulicach miast pojawiły się ogłoszeniaw ujgurskim i chińskim, wzywające do jej instalacji, wiadomościrozsyłano też przez najpopularniejszy w Chinach komunikator WeChat.Niezainteresowani instalacją aplikacji ryzykowali nawet do 10 dniaresztu w razie przyłapania przez policję podczas ulicznejkontroli.

Ogłoszenie wzywające do instalacji „antyterrorystycznej” aplikacji
Ogłoszenie wzywające do instalacji „antyterrorystycznej” aplikacji

Władze potraktowały swoje ostrzeżenia poważnie. W ciągupierwszych tygodni od debiutu aplikacji, w całej prowincji pojawiłysię punkty kontrolne, gdzie sprawdzano, czy aplikacja zainstalowanajest na smartfonie zatrzymanych. Co ciekawe, zatrzymywano nie tylkoUjgurów, lud w ostatnich latach podejrzewany przez władze w Pekinieo sympatyzowanie z islamskim ekstremizmem. Zatrzymywani byli teżKazachowie, nawet starsze kobiety, nie mające nic wspólnego zruchami religijnymi czy politycznymi.

Sama aplikacja faktycznie robi to co obiecuje, tj. chroni przed„terrorystyczną propagandą”. Po zainstalowaniu pobiera zrządowych serwerów bazę skrótów MD5 dla zakazanych plików, anastępnie skanuje pliki na urządzeniu użytkownika. Tworzy teżkopie baz danych aplikacji Weibo i WeChat, przesyłając je narządowy serwer, wraz z towarzyszącymi numerami IMEI, IMSI i danymilogowania do Wi-Fi. Dostajemy też możliwość przywołania policji,w razie np. wykrycia nielegalnego zgromadzenia.

Policyjna aplikacja uzupełnia bazę treści zakazanych
Policyjna aplikacja uzupełnia bazę treści zakazanych

Nie jest to pierwszy tego typu wypadek zainteresowania komunikacjąmieszkańców autonomicznej prowincji Sinciang przez władze. Wzeszłym roku chińskie telekomy zaczęły wyłączać usługisieciowe muzułmanom, którzy korzystali z bezpiecznego komunikatoraTelegram czy używali połączeń VPN. Wyłączeniu towarzyszył SMSod operatora, wyjaśniający, że warunkiem przywrócenia usługijest zgłoszenie się na komendę policji.

Oficjalnie uzasadnieniem takich działań jest walka zekstremizmem. Można tylko zgadywać, kiedy rozwiązania takiezainspirują przywódców państw Zachodu. Obstawiamy, że pierwsza wślady Chin pójdzie Australia, której przywódcy od dawna jużotwarcie fascynują się porządkiem publicznym Państwa Środka.Później będzie już łatwo – gdy brytyjska premier Theresa Mayusłyszy o wynalazku policji z Urumczi, zapewne uzna go za jakąśreceptę na komunikację przez szyfrowane end2end komunikatorymobilne.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)