A może tak gazety narodowe? Izba Wydawców Prasy prosi państwo o wsparcie

W czasach gdy na poważnie mówimy o narodowej telewizji i radiu,finansowanej z kieszeni wszystkich obywateli (w tym będących innejnarodowości), można się zapytać – czemu nikt jeszcze niewspomniał o narodowej prasie? Może na to jeszcze za wcześnie, aleIzba Wydawców Prasy (IWP) już tworzy grunt pod takie rozważania. Wprzyjętej w tym tygodniu uchwale stwierdza, że „rozwój Internetustwarza olbrzymie pole do nadużyć kosztem wydawców prasy”,przypomina o społecznej misji branży prasowej… i domaga sięwsparcia ze strony państwa.

A może tak gazety narodowe? Izba Wydawców Prasy prosi państwo o wsparcie

05.05.2016 | aktual.: 05.05.2016 13:22

Zdaniem Izby, prasa drukowana wciąż zajmuje pierwsze miejsce(49% wskazań) w rankingu ważności i wiarygodności mediów, przedtelewizją (34%) i Internetem (13%). Pod względem jej roli jakoźródła informacji, zajmuje miejsce drugie, zaraz po telewizji.Uzasadniać te twierdzenia mają badania agencji Millward Brown…tylko że przeprowadzone w 2013 roku. A mimo tak świetnej pozycji,„odgrywająca kluczową ekonomiczną, społeczną i kulturalnąrolę w Polsce” prasa ma się nie najlepiej, wskutek negatywnychzjawisk, związanych z ekspansją nowych mediów internetowych.

Niemal 2/3 internautów uczestniczyć ma bowiem w „nieformalnejwymianie treści”, tzn. piractwie – jak twierdzi IWP. Wpływa tonegatywnie na kondycję prasy, i tak już mającej trudno ze względuna „pasożytnictwo materiałów prasowych”, tj. wykorzystywaniemateriałów prasowych bez licencji oraz kopiowanie materiałówprasowych online i wykorzystywanie ich bez upoważnienia. Tymnadużyciom trzeba powiedzieć „stop” – i dlatego IWP wzywa dosilnego wsparcia państwa (dlabranży prasowej – przyp. red.) poprzez dostosowanieobowiązującego prasę prawa do aktualnych warunków działalności,wynikających z nowych technologii cyfrowych i internetu.

Izba Wydawców Prasy przedstawiła też listę aktualnychproblemów rynku prasowego, w kontekście obecnej debaty nadujednoliceniem europejskiego rynku cyfrowego, i postulatów, jakienależałoby wprowadzić. I tak oto IWP oczekuje zwiększenia ochronytreści za pomocą praw autorskich, ochrony przez wyszukiwarkami iagregatorami treści, obniżenia stawki VAT od prasy elektronicznejczy zagwarantowania wzrostu wynagrodzeń dla twórców treści ztytułu rekompensaty za dozwolony użytek osobisty. To oczywiścienic dziwnego, ale są też inne, nieco bardziej zaskakujące postulaty.

Państwo miałoby otóż zapewnić „przejrzystość w świeciecyfrowym”, zliberalizować przepisy o ochronie danych osobowychtak, by „nie utrudniały funkcjonowania wolnej i niezależnejprasy”, zagwarantować „równość i uczciwą konkurencję” nalokalnych rynkach reklamowych oraz zlikwidować mechanizmy prawne,„służące głównie ograniczaniu społecznej roli prasy”.

Na ile te roszczenia są w ogóle możliwe do zrealizowania w erzezglobalizowanego Internetu i dynamiki współdzielenia treści wsieciach społecznościowych, tego chyba sama IWP nie wie. Rok mamy2016, a nie 2013, przedstawianie prasy drukowanej jako jakiegośszczególnego dobra społecznego może nie brzmieć zbyt przekonującow kraju, w którym już ponad 70% mieszkańców korzysta z Sieci(dane Megapanelu PBI/Gemiusa). Narzekającym zaś na to, że mediainternetowe korzystają z materiałów wydawców mediów tradycyjnychnależałoby przypomnieć, ile to razy w swoich publikacjach iprodukcjach korzystali ze sławnego „źródło: internet”.

Trzeba też wreszcie pamiętać o jednej rzeczy. Jeśli Czwarta Władza, nie mogąc poradzić sobie na rynku prosi Pierwszą i Drugą władzę o wsparcie, to skazuje się na utratę niezależności. Zapewne nie przeszkodzi to w pełnieniu „ważnej roli społecznej”, ale trudno będzie tę rolę rozumieć jako krytyczną wobec instytucji państwa, a przecież tego właśnie oczekiwaliśmy od prasy.

Na szczęście pozostaje ten nieokiełznany, pasożytniczy Internet.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)