Airbus porzuca Microsoft Office, odlatuje w chmurę Google – ta jest po prostu lepsza
W środę świat obiegła wieść, że Airbus, największyeuropejski koncern lotniczo-zbrojeniowy, porzuca pakiet biurowyMicrosoft Office, by przesiąść się na Dokumenty Google.Zaplanowana na bezprecedensową skalę migracja obejmie w ciągu 18miesięcy wszystkich 130 tysięcy pracowników, prowadząc ich kukolejnej fazy cyfrowej transformacji biznesu.Sam fakt utraty takiego klienta Microsoft mógłby jakoś przełknąć,tłumacząc, że rozwiązania Microsoftu są może i droższe, alezapewniają np. większą elastyczność i wydajność pracowników…ale przedstawione przed dyrektora informatyki Airbusa wyjaśnieniepobudek tego posunięcia jest nie do przełknięcia. Otóż wcale niechodziło o pieniądze. Dokumenty Google są dziś po prostunajlepsze dla dużych, nowoczesnych organizacji.
16.03.2018 | aktual.: 16.03.2018 13:23
Oficjalnememorandum rozesłane do pracowników przedstawiało sprawę dośćogólnikowo. Szef Airbusa Tom Enders wyjaśniał w nim, że tadecyzja przekształci całą firmę, która potrzebuje nowych metodpracowania, nowoczesnych cyfrowych narzędzi, które pozwolą w pełniwspółpracować wielu różnym zespołom w różnych częściachświata. Wybranie Dokumentów Google miało być zerwaniemz przeszłością przy jednoczesnym zachowaniu biznesowej ciągłości,w imię budowania prawdziwie współpracującego ze sobąprzedsiębiorstwa.
Chcieliśmy transformacji, nie aktualizacji
Więcejszczegółów dotyczących tej kontrowersyjnej sprawy wypłynęłoteraz, w wywiadzie udzielonym serwisowi The Register przez dyrektorainformatyki Airbusa, Luca Hennekensa. Piszemy kontrowersyjnej nie bezkozery: zarówno Microsoft jak i Google odmówiły komentarzy, za tofirma analityczna McKinsey zachwala przedstawiony przez Airbusaprogram cyfrowej transformacji i migrację ku sterowanym przez daneusługom. Niech teraz przeczytają to zarządy innych dużych firm,niech ktoś zapyta – „a dlaczego nie jesteśmy tak nowocześnijak Airbus?” – a Microsoft może zacząć tracić kolejnychwielkich klientów.
Luc Hennekensstwierdził bowiem, że to nie o pieniądze chodziło. Jeśli motywemzmiany byłyby pieniądze, to jego szef Tom Enders nigdy by się tymnie zainteresował. Tutaj poszło o lepsze możliwości pracygrupowej i wyższą zwinność biznesową, a nie jakieś oszczędnościna krótką metę. Firma rozważyła wszystkie opcje, w tym takżechmurę Office 365 Microsoftu – i zdecydowała się na rozwiązanieGoogle.
Stało się tak,ponieważ narzędzia Google’a od podstaw były projektowane z myśląo pracy grupowej, tymczasem do tej pory w Airbusie pracowano jak wwielu innych korporacjach – przygotowując dokumenty w Wordzie,Excelu czy PowerPoincie i wysyłając je sobie w załącznikach doe-maili. Hennekens, który u swojego poprzedniego pracodawcy, firmyQuantas odpowiedzialny był za wdrożenie Office 365, stwierdził, żetym razem chodziło o całkowitą zmianę nawyków pracowników,odejście od starych zwyczajów, w tym wysyłania między sobąmilionów e-maili.
Znacznie łatwiejto osiągnąć z narzędziami Google, które całkowicie zrywają zzałącznikowym stylem pracy, niż z nowymi narzędziami Microsoftu,które pod wieloma względami wciąż przypominają to, z czrgokorzystano wcześniej. To nie aktualizacja, to transformacja –stwierdził Hennekens, który chce zbudować zupełnie nowy przepływinformacji przez firmę. W tym nowym przepływie informacja będzieskupiona wokół zespołów, tematów i programów, a ludzie będątrafiać do tych informacji, które są im potrzebne. Tymczasem wewcześniejszym środowisku pracy otrzymywałeś to, co inni uważali,że jest ci potrzebne.
Na pewno zdobycietakiego klienta będzie celebrowane przez firmę z Mountain View. Jużteraz Dokumenty Google (G Suite) przynosić mają miliard dolarówkwartalnie. Jednak do tej pory były to przede wszystkim małe iśrednie firmy. Pozyskanie Airbusa, firmy z branży aerokosmicznejrealizującej przecież też wiele tajnych, wojskowych projektówjest dowodem na to, że Google jest w stanie spełnić najwyższewymogi w dziedzinie ochrony danych swoich klientów. Czy jednakochrona ta będzie równie skuteczna przed amerykańskim wywiadem,który mógłby być zainteresowany szpiegostwem przemysłowym narzecz największego konkurenta Airbusa, amerykańskiego Boeinga?