AMD Radeon VII największą niespodzianką CES 2019. „Czerwoni” uderzają w GeForce'a RTX 2080
Wiele na CES 2019 już widzieliśmy i wiele jeszcze zobaczmy. Z czego jedne zapowiedzi okazały się przewidywalne bardziej, jak chociażby GeForce RTX 2060, który w przeciekach pojawiał się jeszcze w 2018 r., a inne – mniej. Jednak chyba nikt nie podejrzewał, że z nową kartą graficzną i to klasy wyższej uderzy AMD. A tu proszę! Lisa Su niespodziewanie wyciąga Radeona VII.
10.01.2019 00:14
AMD Radeon VII – specyfikacja, wydajność
Czym takim jest Radeon VII, zapytacie? To przeznaczona dla graczy wersja czipu Vega w procesie litograficznym klasy 7 nm(!), z 60 aktywnymi blokami obliczeniowymi, co daje 3840 jednostek cieniujących. Poza tym, jak ujawniła szefowa firmy z Sunnyvale, nowość ma też 16 GB pamięci HBM2 o niezwykle imponującej przepustowości 1 TB/s i trafi na rynek – w wersji referencyjnej – z trzywentylatorowym układem chłodzenia i dwoma 8-pinowymi gniazdami zasilania.
Jeśli chodzi o specyfikację, dalszych szczegółów niestety zabrakło. Za to „czerwoni” pochwalili się kilkoma wykresami prezentującymi wydajność ich nowego flagowca, z których wynika, że konstrukcja będzie rywalizować z GeForcem RTX 2080, przynajmniej we wskazanych grach.
Według AMD, w Far Cry 5 i Battlefield V Radeon VII osiąga liczbę klatek bardzo zbliżoną do rywala, natomiast w Strange Brigade wygrywa przewagą blisko 20 proc.
Siłą rzeczy w tyle za niespodziewanym debiutantem pozostaje jego bezpośredni poprzednik, model Radeon RX Vega 64. Tu różnice w grach są ponoć naprawdę spore: Battlefield V – 35 proc., Fortnite: Battle Royale – 25 proc., Strange Brigade – 42 proc.
AMD Radeon VII – premiera, cena
Na koniec – najważniejsze, a więc data premiery i cena. Radeon VII ma się pojawić w sklepach 7 lutego 2019 r., w cenie 699 dol. Jest to dokładnie taka sama kwota, jaką trzeba wyłożyć za GeForce'a RTX 2080, ale w tym przypadku producent zagwarantuje dodatkowo pakiet trzech świeżutkich gier: Devil May Cry 5, Resident Evil 2 Remake i Tom Clancy's The Division 2.
Tak więc ofensywy cenowej nie będzie, ale wszelkie znaki na niebie i ziemi zwiastują, że wreszcie pojawi się upragniona konkurencja w segmencie najwydajniejszych kart graficznych.