Aplikacje do jazdy rowerem - dla każdego coś dobrego
Aplikacje do jazdy rowerem zyskują na popularności. Zwykła jazda rowerem to już nie to co kiedyś - teraz trzeba trasę wytyczyć, zarejestrować i na końcu pochwalić się wyczynem w mediach społecznościowych! Planujemy, zapisujemy i udostępniamy niemal każdą aktywność.
02.07.2022 | aktual.: 05.07.2022 23:54
W artykule przybliżamy aplikacje, które powinien znać każdy amator rowerów, który jeździ nieco dalej, niż do sklepu za rogiem po bułki.
Google Maps (Mapy Google) – podstawa podstaw
Mapy Google zna chyba każdy. Aplikacja obecna w telefonach z systemem Android, jest najczęściej wykorzystywanym programem do nawigacji. Może też posłużyć do planowania trasy jak i nawigacji w trakcie wycieczki rowerowej. To narzędzie proste w obsłudze i nastawione na typowego użytkownika. W aplikacji wytyczymy trasę wycieczki, do tego zostanie oszacowany czas całego przedsięwzięcia. Będziemy w stanie nawet wysłać plan trasy do uczestników wyprawy lub znajomych.
Niestety, nie będziemy w stanie zarejestrować naszej aktywności. Mapy Google nie posiadają takiej funkcjonalności. W zamian oferują coś, czego nie znajdziemy w innych produktach. Mowa o StreetView, usłudze, gdzie możemy podejrzeć trasę niemal na żywo.
Fakt, bezdroży tam nie zobaczymy, narzędzie to sprawdzi się gównie w miastach i skupiskach ludzkich, przez które przejechały specjalne samochody i inne aparaty Google'a. Trzeba przyznać jedno mapom Google'a - to podstawowe, całkowicie darmowe narzędzie, które na początek w zupełności wystarczy amatorom dwóch kółek.
komoot – na rower, wędrówki i inne aktywności
Aplikacja komoot to zdecydowanie bardziej rozbudowana nawigacja od Google Maps, oferująca coś, czego zabrakło mapom z Moutain View. Rejestracja aktywności! W aplikacji możemy uruchomić rejestracje naszej przejażdżki. Po zakończeniu aktywności możemy zapisać przejechaną trasę, wyeksportować ślad GPX lub podzielić się aktywnością na portalach społecznościowych.
Siłą komoot są bardzo szczegółowe mapy, z których możemy skorzystać zarówno będąc online jak i offline. W aplikacji nie dość, że wytyczymy swoją trasę i zarejestrujemy aktywność, to możemy też podzielić się wrażeniami z jazdy z innymi użytkownikami. W podstawowej wersji aplikacja jest darmowa (wytyczanie trasy, rejestracja aktywności), gdybyśmy chcieli np. mieć dostęp do map z całego świata offline, głosowej nawigacji i bezterminowej aktualizacji, będziemy musieli dokonać płatności.
Strava – królowa wśród aplikacji do aktywności
Każdy, kto trochę poważniej traktuje swoje aktywności, w końcu trafi na aplikację Strava. To kombajn, z którego korzystają zarówno profesjonaliści i wyczynowcy jak i typowi, niedzielni rowerzyści. Strava to narzędzie nie tylko do rejestracji aktywności, to wręcz Facebook dla ludzi aktywnych.
Aplikacja nawet w darmowej wersji oferuje coś w rodzaju grywalizacji. Po przejechaniu i zarejestrowaniu trasy możemy sprawdzić swoje osiągnięcia na poszczególnych segmentach przejechanej trasy - segmentach, które ktoś przejechał i dodał w aplikacji. Od tego momentu, ktoś kto przejedzie dany odcinek, otrzyma informację o czasie, w jakim go pokonał. Daje to niesamowite możliwości np. do analizy swoich postępów.
W aplikacji możemy zapraszać znajomych, którzy jeżdżą na rowerze, polubiać ich aktywności, możemy tworzyć grupy i dodawać do nich osoby. W końcu możemy przeprowadzać głębokie analizy z postępów (tylko wersja płatna) i brać udział w wyzwaniach przygotowanych przez twórców. Siłą Stravy jest też możliwość zgrywania aktywności ze smartwatchy czy innych smartliczników rowerowych firm zewnętrznych, wystarczy tylko się zarejestrować.
To tylko wycinek dostępnych aplikacji dla lubiących jazdę na rowerze. Od prostej aplikacji dla każdego, przez ciekawe narzędzie dla eksploratorów, po aplikację dla profesjonalistów i zawodowych kolarzy.
Każda z aplikacji oferuje unikatowe funkcje, każdy znajdzie więc coś dla siebie. Z pewnością znajdą się jednak i tacy, którzy korzystają ze wszystkich trzech (np. ja), w zależności od potrzeb. A wy z jakich aplikacji korzystacie? Pochwalcie się w komentarzach.
Krzysztof Fiedor, dziennikarz dobreprogramy.pl