Apple, gdzie są nasze pieniądze?

iPhone X trafia ostatnio w ręce pierwszych użytkowników, pojawia się więc tradycyjny wysyp recenzji i westchnięć w stylu gonzo-pornografii, a ja ciągle nie mogę uwierzyć, jak łatwo przechodzimy do porządku dziennego nad tym, jak Apple okrada nasze społeczeństwa nie płacąc odpowiednich podatków. Firma ta unika fiskusa ze skutecznością, której wszystkim innym pozostaje tylko pozazdrościć, a mimo to rozpływamy się w dyskusjach nad jej kolejnymi produktami. Dlaczego? Czy czujemy się aż tak bezsilni, że zjadła nas znieczulica? Zajadle atakujemy się na tle politycznym obwiniając wzajemne decyzje wyborcze o wszystkie nasze nieszczęścia i biedny los całego kraju, a niemal nigdy przy tej okazji nie staramy się szukać prawdziwych powodów naszych frustracji. No więc, drodzy Państwo, przypomnę - to właśnie nowy iPhone X i inne podobne błyskotki stają się coraz bardziej odpowiedzialne za pogłębiające się nierówności społeczne i fakt, że w takim kraju jak Polska wystarczy rzucić ludziom 500 zł na dziecko, żeby wygrać wybory.

Apple, gdzie są nasze pieniądze?

08.11.2017 | aktual.: 08.11.2017 20:35

Temat podatków i społecznej odpowiedzialności Apple wrócił po raz kolejny nie z powodu premiery iPhone X, a przez Paradise Papers - wyciek poufnych informacji o tym, jak majętni tego świata optymalizują swoje podatki. Wolfgang Krach, redaktor naczelny gazety Süddeutsche Zeitung stojącej za tym wyciekiem, opublikował właśnie list otwarty do Tima Cooka i gorąco zachęcam do jego lektury. Jest to wyraz bezsilności dziennikarza, który złapawszy firmę za rękę nie może doczekać się żadnej odpowiedzi na bardzo poważne zarzuty.

Wolfgang Krach zauważa, że ponad dwie trzecie przychodów Apple pochodzi ze sprzedaży produktów poza terytorium USA. Od 2010 roku dziesiątki miliardów dolarów tego przychodu co roku opodatkowane są stawką pomiędzy 1 a 7%. W wielu krajach europejskich Apple nie płaci praktycznie żadnych podatków lub płaci je w komicznym wymiarze. W Niemczech, gdzie najprawdopodobniej (tego nawet dokładnie nie wiadomo) sprzedaż urządzeń Apple liczona jest w miliardach euro, firma zapłaciła 25 mln EUR podatków.

Redaktor naczelny Süddeutsche Zeitung pyta publicznie Cooka, gdzie w tym kontekście jest moralna odpowiedzialność, na którą co rusz powołuje się Apple. Firma jest beneficjentem naszych podatków (np. zatrudniając najbardziej błyskotliwych ludzi po najlepszych uniwersytetach, z których wiele utrzymuje się z podatków) i tylko mydli nam oczy twierdząc, że oddaje cokolwiek w zamian. Ograbia nasze społeczeństwa powodując długoterminowe i być może nieodwracalne szkody, a my cieszymy się przy tym jak natywni Indianie, którym Kolumb pokazał lusterka.

Süddeutsche Zeitung zadaje bardzo konkretne pytania - dlaczego Apple oczekuje od rządów "oficjalnego zapewnienia o zwolnieniu podatkowym"? Dlaczego Apple uważa, że nie powinien płacić podatków w żadnym kraju? Dlaczego oczekuje zerowej stawki podatkowej jako warunku, żeby rozmawiać z jakimkolwiek rządem o ustanowieniu w jego kraju rezydencji podatkowej? To są pytania, które znalazły się w kwestionariuszu udostępnionym w ramach Paradise Papers, przy pomocy którego Apple robi casting na kraj, w którym ustanowi swoją rezydencję podatkową. Apple podczas takich castingów pyta też o to, czy kraj ma wiarygodną partię opozycyjną lub inny ruch społeczny, który mógłby zastąpić obecny rząd. Lista pytań Süddeutsche Zeitung nie ma końca. Dlaczego Apple w 2015 roku tworzył sieć spółek na wyspie Jersey, która ma zerową stawkę podatkową dla firm. Raczej wątpliwe, by sprzedawał tam aż tak wiele iPhonów, żeby - zobligowany przez amerykańską komisję ds. papierów wartościowych - twierdzić, że są to "istotne oddziały" firmy. Czy był to plan B na wypadek reformy podatków w Irlandii, gdzie presja Unii Europejskiej coraz bardziej zagląda Apple do kieszeni?

Paradise Papers skłania do zadawania wielu podobnych, bardzo niewygodnych dla firmy pytań. Apple jak dotąd nie ustosunkował się do nich i bardzo prawdopodobne, że tego nie zrobi. Zamiast odpowiedzieć redaktorom gazety, która analizuje ujawnione dokumenty finansowe, Apple sprzedaje już zaprzyjaźnionym mediom amerykańskim bajkę o tym, jak to płaci najwięcej podatków na świecie, a do Jersey przeniósł się nie po to, żeby redukować jeszcze bardziej (to klucz z ich cytatu) obciążenia podatkowe. Kupujecie ją? Raczej nie, ale czy coś z tego wyniknie? Też pewnie raczej nie. A jeśli kolejny iPhone okaże się jeszcze droższy, z czego poza kawą w Starbucksie będziecie rezygnować wtedy?

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (103)