"Coronavirus challenge" w internecie, czyli dowód na brak granic ludzkiej głupoty
Aby zaistnieć w internecie, szczególnie gdy już ma się status przynajmniej lokalnego "influencera", z pewnością można zrobić wiele. W dobie zagrożenia koronawirusem mieliśmy okazję przekonać się – jak wiele.
17.03.2020 | aktual.: 19.03.2020 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ava Louise, którą na instagramie obserwuje ponad 160 tys. osób, postanowiła rozpocząć idiotyczną kontrowersyjną zabawę-wyzwanie pod tytułem "coronavirus challenge", w ramach której polizała deskę ubikacji w samolocie, chcąc najprawdopodobniej pokazać, że kpi z zagrożenia koronawirusem.
Jak można próbować dowiedzieć się z opublikowanego później filmu, była to tylko prowokacja. Pomijając absurdalność samej sytuacji, całość została uwieczniona na nagraniu, które trafiło na TikToka – serwis, który jest inspiracją głównie dla dzieci i nastolatków.
Na krótkim filmie Ava Louise zachowuje się tak, jakby chwaliła się, że pierwszy raz w życiu je papryczkę chilli i nie robi to na niej większego wrażenia. Przypuszczam jednak, że nagranie robi wrażenie na wszystkich widzach, ale z pewnością nie takie, na jakie liczyła autorka. W tym przypadku naprawdę trudno dobrać słowa, by dosadnie, a jednocześnie cenzuralnie opisać, jak chęć zaistnienia w sieci może wpłynąć na ludzkie zachowanie.
Decyzja o umieszczeniu filmu na TikToku szokuje chyba jeszcze bardziej, niż samo zajście. Z serwisu korzystają głównie dzieci i młodzież. Według statystyk, w 2018 roku w Polsce prawie 65 proc. użytkowników aplikacji stanowiły dzieci w wieku 13-15 lat. Kolejne 17,6 proc. to jeszcze młodsze osoby. Nietrudno wyobrazić sobie, jak łatwo tego typu nagrania mogą wpłynąć na ich zachowanie. Inny problem na TikToku to kwestia pornografii, z powodu której aplikacja została nawet tymczasowo wycofana z rynku w Indiach.