Czas porzucić WhatsAppa na rzecz Signala. Jest co najmniej kilka powodów

Począwszy od ostatniego tygodnia, komunikator Signal zyskuje popularność na całym świecie. To głównie efekt kilku złych decyzji ze strony konkurencji – WhatsApp.

Signal oferuje podobne funkcje do WhatsAppa /fot. dobreprogramy
Signal oferuje podobne funkcje do WhatsAppa /fot. dobreprogramy
Arkadiusz Stando

W ciągu ostatnich kilku dni widziałem sporo podobnych wpisów na grupach facebookowych. Użytkownicy pytają, jaki komunikator wybrać zamiast WhatsApp. Przypomnijmy, kilka dni temu Facebook ogłosił, że wkrótce dane użytkowników komunikatora stawiającego na prywatność będą przekazywane na serwery FB. Zgodę na przetwarzanie swoich informacji należy podpisać do 8 lutego, albo korzystanie z aplikacji nie będzie już możliwe. Ultimatum WhatsAppa doprowadza do odpływu użytkowników.

Facebook częściowo sam wbił sobie szpilę, ale swoje dołożył Apple. Od mniej więcej połowy grudnia, w AppStore można dokładnie sprawdzić, w jaki sposób konkretna aplikacja wykorzystuje twoje dane i z których informacji korzysta. Pisałem o tym dosłownie kilka dni temu, przy okazji punktując różnice między trzema komunikatorami. W całym porównaniu najlepiej wypada Signal, który nie pobiera żadnych danych, poza numerem telefonu, którego aplikacja nie wykorzystuje nawet do identyfikacji.

Najgorszy pod tym względem jest oczywiście Facebook Messenger, ale WhatsApp wcale nie wypada o niebo lepiej. Komunikator przeszedł metamorfozę, odkąd wykupił go Mark Zuckerberg. Dla nikogo nie powinno być to zaskoczeniem. Aktualnie o prywatności w WhatsApp można zapomnieć. Dla przypomnienia, komunikator gromadzi te informacje o użytkowniku:

  • Identyfikator urządzenia
  • Identyfikator użytkownika
  • Dane reklamowe
  • Historia zakupów
  • Przybliżona lokalizacja
  • Numer telefonu
  • Adres e-mail
  • Połączenia
  • Interakcja z produktem
  • Dane o błędach
  • Dane o wydajności
  • Dane diagnostyczne
  • Dane o płatnościach
  • Obsługa klienta
  • Interakcja produktu
  • Inne treści użytkownika

Signal – co go wyróżnia i dlaczego warto z niego teraz korzystać?

Teraz, bo nie wiemy jaki komunikator będzie w przyszłości. Aktualnie Signal działa na zasadzie otwartego oprogramowania i jest rozwijany przez organizację non-profit. Dzięki temu każdy może przeanalizować kod źródłowy i sprawdzić, czy apka posiada jakieś backdoory. Komunikator jest darmowy i oferuje całkowite szyfrowanie end-to-end. Aktualnie jedynym źródłem zarobków twórców Signala są datki, które można składać dobrowolnie, także z poziomu aplikacji.

Signal nie przetrzymuje twoich konwersacji w chmurze. Ma to swoje zalety ale też dla niektórych wady. Nie odczytamy bowiem czatów na innych urządzeniach, a po resecie ustawień fabrycznych czy odinstalowaniu aplikacji też ich nie odzyskamy (wyjątkiem jest opcja uruchomienia szyfrowanej kopii zapasowej przetrzymywanej na urządzeniu). Co więcej, w ustawieniach jest także opcja ustawienia, aby wiadomości były przetrzymywane jedynie przez 30 dni, 6 miesięcy lub przez 1 rok.

/fot. dobreprogramy
/fot. dobreprogramy
/fot. dobreprogramy
/fot. dobreprogramy

Podobnie jak w innych komunikatorach, Signal posiada możliwość włączenia trybu znikających wiadomości. Znajduje się w opcjach wybranej przez nas konwersacji. W przeciwieństwie do WhatsAppa czy Messengera, mamy szerokie pole do wyboru czasu trwania tej funkcji. Wiadomości mogą znikać po: 5, 10, 30 sekundach lub 1,5, 30 minutach, po 1, 6, 12 godzinach, po dniu lub tygodniu.

/fot. dobreprogramy
/fot. dobreprogramy

Na urządzeniu z systemem Android 10, motyw ustawia się zgodnie z domyślnym wykorzystywanym na urządzeniu. Jeśli korzystacie z ciemnej wersji, komunikator Signal także wyświetli się w takim motywie. W razie potrzeby, w ustawieniach można zmienić wygląd i język komunikatora.

Są także reakcje emoji /fot. dobreprogramy
Są także reakcje emoji /fot. dobreprogramy

Rozmowy są bezpieczniejsze niż w przypadku WhatsAppa. Signal w pełni szyfruje grupowe czaty, czego nie można powiedzieć o konkurencji ze strony Facebooka. Twórcy komunikatora wykorzystują minimalną ilość danych potrzebnych do działania aplikacji. W efekcie nie mają możliwości sprawdzić, o czym rozmawiają ich użytkownicy, ani (!) że w ogóle prowadzą konwersację.

Podobnie jak WhatsApp, Signal dostępny jest na urządzeniach mobilnych oraz w wersjach desktopowych. Nie jest dostępny jedynie z poziomu przeglądarki. W praktyce, Signal niewiele różni się od WhatsAppa. Kulą u nogi otwarto-źródłowego komunikatora póki co jest... niska popularność. W przypadku WhatsAppa, na liście moich kontaktów znalazłem 33 użytkowników. W Signalu jest gorzej, bo zaledwie 5 osób z niego korzysta.

Nie było lepszego czasu na zmianę – porzućmy WhatsAppa, póki Signal działa jak należy

Nie chcę źle wróżyć, ale historia pokazuje, że tego typu aplikacje w końcu muszą zacząć zarabiać pieniądze. Tak było z WhatsAppem, dzieje się z Telegramem i może uderzyć także w Signal. Aktualnie to prawdopodobnie najbezpieczniejszy darmowy komunikator. Warto odnotować fakt, że korzysta z niego chociażby Edward Snowden czy Jack Dorsey, szef Twittera.

Komunikator Signal na Windowsa, macOS-a, Androida oraz iOS-a można znaleźć w naszym katalogu oprogramowania.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (323)