Czym zastąpić Windows XP? Ekolodzy z Monachium proponują Lubuntu

Zapowiedziany na kwiecień 2014 roku koniec cyklu życia Windows XPdla producentów PC jest na pewno powodem do świętowania –wreszcie jest szansa na to, by nakłonić korporacyjnych klientów dozastąpienia tych wszystkich wysłużonych komputerów biurowych nowym,zgodnym z Windows 7 i 8 sprzętem. Jednak ci, którzy troszczą się ośrodowisko naturalne, wcale nie są zadowoleni: dla nich porzucenieWindows XP oznacza, że na śmietnik trafi ogromna ilość trudnej dopowtórnego przetworzenia elektroniki. Co jednak zrobić w sytuacji,gdy na starych komputerach nowych Windows nie da się już uruchomić, atrzymanie się starego Windows oznacza poddanie się cyberprzestępcombez walki?Monachium to miasto od lat znanez działań mających na celu porzucenie własnościowegooprogramowania w administracji samorządowej i zastąpienie gorozwiązaniami otwartymi. Według ich zwolenników, migracja kilkunastutysięcy stanowisk roboczych na LiMuksa (specjalnie do tego zadaniastworzoną dystrybucję Linuksa) i pakiet biurowy OpenOffice.orgprzynieść miała oszczędności rzędu 10 mln euro. Krytycy mielioczywiście na ten temat inne zdanie, jednak nijak nie wpłynęło ono napolitykę Monachium, od 20 lat rządzonego przez socjaldemokratycznegoburmistrza Christiana Ude.Teraz Monachium może posunąć się jeszcze dalej w promowaniuLinuksa jako alternatywy dla Windows. Radni z „zielonego”ugrupowania ÖDP złożyli na ręce burmistrza wniosek,aby na koszt miasta dostarczać użytkownikom komputerów płyty CD zsystemem Lubuntu, który zastąpić by miał na starych komputerachWindows XP. Płyty miałyby być one rozpowszechniane przez np.biblioteki, urzędy, współpracujące sklepy komputerowe, a nawetdodawane do przewodników dla turystów. Towarzyszyć miałaby im listapunktów, w których nowy użytkownik mógłby uzyskać pomoc technicznąprzy instalacji Lubuntu. W ten sposób, jak pisze Tobias Ruff z RadyMiejskiej Monachium, udałoby się wydłużyć czas życia starych, aleprzecież wciąż działających komputerów, zmniejszając w ten sposóbzanieczyszczenie środowiska naturalnego.[img=lubuntu_opener]Czemu jednak Lubuntu? Dystrybucja ta została wskazana przez ÖDPprzede wszystkim ze względu na jej bardzo skromne wymaganiasprzętowe: można uruchomić ją na maszynach z 256 MB pamięci, oraz,jak to określono, podobieństwo do Windows XP, dzięki czemu niepotrzeba żadnych specjalnych umiejętnoścido instalacji i wykorzystania.Plusem okazał się też spory zestaw zawartego na nośniku instalacyjnymdarmowego oprogramowania: pakietów biurowych, narzędziinternetowych, poczty, wideo, sterowników DSL, sterowników drukareketc. Pierwszy etap rozdawnictwaLubuntu – przygotowanie 2 tysięcy płyt z ulotkami –kosztować miałby 4 tysiące euro.Trudno nie przyklasnąć takszlachetnej inicjatywie, ale czy aby na pewno ma ona sens? ÖDPnajwyraźniej zapomniało o tym, że Windows XP wciąż jest o wiele mniejzasobożernym systemem operacyjnym niż Lubuntu. Zalecana konfiguracjadlaXP to procesor 300 MHz i 128 MB pamięci. Lubuntu w teorii da sięna takiej konfiguracji zainstalować, ale proces ten możnaprzeprowadzić tylko w trybie tekstowym. Domyślny graficzny instalatorwymaga przynajmniej 384MB RAM. Dyskusyjne jest stwierdzenie o podobieństwiewykorzystywanego w Lubuntupulpitu LXDE do pulpitu Windows: owszem, na pierwszy rzut oka i tu itam mamy ikonki, menu start, pasek zadań i zasobnik systemowy, tojednak wystarczy się nieco w LXDE wgłębić, by zauważyć, jak bardzoLXDE jest ograniczone w porównaniu do środowiska graficznego WindowsXP (szczególnie w kwestii integracji między zewnętrznymiaplikacjami). Trudno też uwierzyć w to, by dostarczane z Lubuntuedytor AbiWord czy arkusz kalkulacyjny Gnumeric były w staniezastąpić w biurze Worda czy Excela ze starszych wersji Office.Na domiar złego, sytuacja zewsparciem dla Lubuntu też nie jest taka ciekawa – nie ma tuwydań LTS. Wersja 12.04, w przeciwieństwie do innych odmian Ubuntu,wspierana jest tylko przez 18 miesięcy, a kolejne będą wspieranezapewne jeszcze krócej, po tym, jak Canonical ogłosił skrócenieokresu wsparcia do 9 miesięcy. Pomysł ekologów z Monachium wydaje sięwięc mocno ryzykowny: dla osób, które swój „pierwszy raz”z Linuksem przeżyją na starym komputerze, instalując na nim mozolnieLubuntu w trybie tekstowym, ten pierwszy raz może okazać sięostatnim.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (184)