Dell powraca z marką Venue i nową linią tabletów
Nie tylko HP zamierza przed świętami zaprezentować ciekawy sprzęt, który z powodzeniem będzie konkurował z Surface Microsoftu. Dziś swoje nowe projekty zaprezentował Dell. Przy tej okazji warto nadmienić, że zarówno udziałowcy firmy, jak i regulatorzy, zgodzili się dziś na wykupienie całości firmy przez jej założyciela, Michaela Della, wyjście firmy z giełdy i przemianowanie jej na przedsiębiorstwo całkowicie prywatne.
02.10.2013 21:28
Dell przywrócił dziś do żywych markę Venue, która została pogrzebana 2 lata temu wraz z mało popularnymi modelami smartfonów z Windows Phone. Nowe pokolenie składa się z modeli Venue 7, Venue 8, Venue 8 Pro i Venue 11 — jest więc w czym wybierać. Gwiazdą wieczoru jest ten ostatni, który śmiało może konkurować z nowym Surface Pro i Transformerami Asusa jednocześnie.
Tablety Venue 7 i 8 są typowymi dotykowcami z Androidem 4.2.2 na pokładzie (z zapowiedzią aktualizacji do 4.3). Nie znajdziemy tu rewelacji, ale i ceny nie zwalą z nóg. 7-calowy model z 16 GB pamięci wbudowanej będzie kosztował 149 dolarów, 8-calowy 179, w planie jest również wersja 8-calowego z 32 GB oraz wersje z LTE. Oba zostaną wyposażone w matryce IPS o rozdzielczości 1280×800 pikseli, dwie kamerki oraz gniazdo MicroSD. Oba będą dostępne w czerwonej lub czarnej obudowie. W Stanach Zjednoczonych trafią na rynek w drugiej połowie miesiąca.
Dell Venue 8 Pro zapowiada się jako solidny tablet z Windows 8.1 na pokładzie, za który zapłacimy 300 dolarów bez jednego centa. Za tę cenę dostaniemy mało imponujący ekran IPS 1280×800, oraz nadrabiającą, gumowaną obudowę — tablet ma 9 mm grubości i waży tylko 395 gramów. Dostępne będą warianty z 32 i 64 GB dyskiem, znajdziemy tu też port MicroUSB, gniazdo na pełnowymiarową kartę SD i dwie kamerki. Ciekawostką jest umiejscowienie przycisku oznaczonego okienkiem na krótszej krawędzi obudowy, gdzie spodziewalibyśmy się raczej włącznika tabletu z Androidem.
Venue Pro 11 wejdzie na rynek w listopadzie. Jego cena zacznie się od 499 dolarów i warto dobrze zastanowić się przed kupnem, gdyż Dell oferuje sporo możliwości konfiguracji, tak komponentów wewnętrznych, jak i akcesoriów zewnętrznych. Tablet został wyposażony w ekran IPS 1080p i przekątnej mierzącej 10,8 cala. Obudowa ma zaledwie 10 mm grubości i znajdziemy na niej między innymi pełnowymiarowe gniazdo USB 3.0. Całość waży 712 gramów. W środku znajdziemy nowy procesor Intel Atom Bay Trail, 2 GB RAM-u, 32 GB pamięci na dane i baterię pozwalającą na około 11 godzin pracy. Atoma można zamienić na Core i5 z linii Haswell, pamięć rozszerzyć do 8 GB, a dysk zamienić na 256 GB SSD. W tej konfiguracji maszyna pociągnie na baterii do 8 godzin. Dell nie był by sobą, gdyby nie przygotował również wersji biznesowej tego urządzenia. W nieco grubszej obudowie znalazł się także czytnik SmartCard, moduł TPM i skaner linii papilarnych. Do tej wersji będzie można dobrać jedną z trzech baterii oraz ewentualnie czuły na nacisk rysik firmy Synaptics.
Pozostają jeszcze akcesoria dodatkowe. Dell pomyślał oczywiście do stacji dokującej, która kosztuje 99 dolarów i pozwoli podłączyć do tabletu dwa monitory oraz poszerzy wachlarz dostępnych portów. Ponadto, można się wyposażyć w ultracienką, bezprzewodową klawiaturę i pokrywkę pokrytą tkaniną, która służy także jako magnetyczny stojak dla urządzenia, lub w pełnowymiarową klawiaturę z dodatkową baterią i trackpadem, która pozwoli zamienić tablet w ultrabooka. Jest więc w czym wybierać.