Diablo III: Reaper of Souls — piekielnie dobry ciąg dalszy

Jeśli miałbym wskazać grę, która w ostatnich latach wywołała najwięcej kontrowersji, bez wątpienia byłaby to trzecia odsłona Diablo. Miażdżąca krytyka wszelkich zmian, licytacje na to, kto jest większym fanem i która produkcja jest prawdziwszym spadkobiercą legendy, nie miały końca. Jednocześnie tytułowi udało się wedrzeć na szczyty list sprzedaży, pozyskując wielu nowych graczy, chcących się zmierzyć z władcą ciemności. Zgodnie z tradycją ustanowioną przez dodatki Hellfire oraz Lord of Destruction, Blizzard postanowił przygotować także rozszerzenie do Diablo III. Na Reaper of Souls musieliśmy czekać prawie dwa lata, ale zakres zmian dobitnie pokazuje, że twórcy nie próżnowali. Wprowadzane są one w dwóch zestawach. Z jednej strony mamy Aktualizację 2.0, z której dobrodziejstw skorzystają wszyscy posiadacze trzeciej odsłony gry, z drugiej zaś rozszerzenie zawartości zarezerwowane dla dodatku.

Diablo III: Reaper of Souls — piekielnie dobry ciąg dalszy
Piotr Gliźniewicz

14.04.2014 15:19

Obraz

Zacznijmy od części fabularnej. Po tym, jak po raz kolejny zgładziliśmy Diablo, nasz przyjaciel Tyreal postanowił ukryć Czarny Kamień Dusz w grobowcu Rakkisa. Jego zamiary krzyżuje od dawna niewidziany anioł Malthael, zabijając wszystkich poza Tyraelem i kradnąc artefakt. W tym momencie do akcji wkracza nasza postać, rozpoczynając piąty akt opowieści — stosunkowo krótki, zbliżony długością do aktu trzeciego, za to pełen zadań pobocznych i wydarzeń. Odwiedzimy trzy duże obszary: Westmarch, Krwawe Mokradła oraz Pendemonium. Każdy z nich zupełnie inny, niż te znane z wersji podstawowej. Szczególnie przypadł mi do gustu miejski klimat Westmarch, taki mroczny, przypominający klimat miasta z serii Thief. Spotkamy nowe, zaskakujące potwory, takie jak choćby przerośnięty pies, który przeżuje i wypluje bohatera. Poznamy bliżej Adrię, będziemy też mieli okazję zgłębić historię naszych towarzyszy, którzy zaoferują zadania poboczne. Przygoda, choć powtórzę niedługa, została jednak przygotowana z charakterystyczną dla Blizzarda dbałością o szczegóły.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Do grona rzemieślników dołączyła wieszczka Miriam, parająca się transmogryfikacją i zaklinaniem przedmiotów. Bezużyteczna na pierwszy rzut oka pierwsza opcja, bo w końcu jaki wpływ na grę ma zmiana wyglądu postaci, okazuje się po chwili eksperymentów przyjemnym zapychaczem czasu. Dopieszczanie wyglądu herosa sprawia wiele radości. Bardziej praktyczne jest zaklinanie przedmiotów. Możemy wskazać jedną z właściwości danej rzeczy, by ta została ponownie wylosowana. Przed zmianą widać listę, z której będą wybierane wartości, więc z góry wiemy, czego należy się spodziewać. Jeśli nowy atrybut nam się nie spodoba, to da się wrócić do poprzedniego lub zapłacić za ponowne zaklinanie. Jedyne ograniczenie to możliwość zmiany wyłącznie jednego slotu na atrybut. Kiedy już raz zdecydujemy się na jego modyfikację, z pozostałymi będziemy musieli żyć dalej. Wieszczka jest ciekawą postacią. Potrafi przewidzieć nasze kolejne posunięcia, jest wygadana i ma słabość do romansów.

Obraz

W dodatku pojawia się do wyboru Krzyżowiec. W wielkim uproszczeniu, jest to wariacja na temat Paladyna z części drugiej. Różni się przede wszystkim historią: zakon Krzyżowców został założony przez kapłana Akkhana, gdy ciemne moce zaczęły niszczyć Kościół Zakarum przed wydarzeniami z części drugiej. Misja prowadziła ich na wschód, dokładnie przeciwnie do Paladynów generała Rakkisa. Specjalnością Krzyżowca jest tarcza, którą potrafi wykorzystać ofensywnie, rzucając nią lub taranując wroga. Ponownie skorzystamy ze znajomych umiejętności, takich jak błogosławiony młot czy pięść niebios, powrócą również aury, wspomagające drużynę. Bohater nie jest tak silny, jak pozostałe klasy walczące wręcz, dysponuje za to skutecznymi atakami obszarowymi.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Nowość mająca uczynić zabawę po poznaniu całej opowieści przyjemniejszą to tryb przygodowy. Gdy ukończymy kampanię, pojawia się opcja stworzenia gry, w której wszystkie punkty nawigacyjne są odblokowane, nie ma za to możliwości wykonywania zadań fabularnych. Zamiast nich pojawiają się zlecenia. W każdym akcie będziemy mieli do wykonania pięć losowych zadań. W nagrodę dostaniemy przedmioty i złoto, ale najważniejsze są krwawe odłamki plus fragmenty kluczy. Te pierwsze to nowa waluta w Reaper of Souls. Możemy ją wymieniać na niezidentyfikowane przedmioty, co przypomina hazard z części drugiej Diablo. Kiedy wykonamy komplet zleceń w danym akcie, gra przyzna nam skrytkę horadrimów, czyli przenośną wersję skrzyni ze skarbami, z której mogą wypaść niedostępne gdzie indziej legendarne przedmioty.

[break/]Znalezione klucze z kolei otwierają w trybie przygodowym szczelinę Nefalemów. Po przekroczeniu portalu uzyskujemy dostęp do lochu o maksymalnej głębokości dziesięciu poziomów, każdy generowany na podstawie jednej z lokacji w grze, lecz w zupełnie losowym układzie. Żeby było jeszcze ciekawiej, zasiedlany jest on przypadkowymi gatunkami potworów. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wygenerował się na przykład poziom pełen goblinów skarbników. Naszym zadaniem jest pozbycie się określonej liczby potworów, aż przywołany zostanie Strażnik Szczeliny, również zupełnie losowy. Gdy już się go pozbędziemy, zostaniemy bardzo sowicie wynagrodzeni. Ale to nie wszystkie nowości, jakie nas czekają. Przejdźmy do omówienia aktualizacji, w którą można było zapoznać się już miesiąc przed premierą Reaper of Souls.

Obraz

Zmiany objęły głównie mechanizm tworzenia przedmiotów, czemu towarzyszyło zamknięcie domu aukcyjnego. Dużym problem Diablo III były kiepskie fanty zostające z zabitych potworów. Efekt tego był taki, że praktycznie wszyscy korzystali z aukcji, aby dozbroić postać, co skutecznie psuło grę, z założenia niby opartą o zdobywanie własnych rzeczy. Nowy system, zwany po prostu Łupy 2.0, wywraca wszystko do góry nogami. Znacznie częściej wypadają przedmioty legendarne i stanowiące elementy zestawów, nie da się ich jednak wymieniać z innymi. Dostajemy jedynie dwie godziny na handel nimi z osobami, które były w grze w trakcie, kiedy je zdobyliśmy. Po tym czasie zostaną one przypisane do naszego konta. Dodatkowo zyskaliśmy unikalne składniki receptur, z których kowal wykuje niezwykłe cuda. Zdobycie ich nie jest proste. Wypadają z konkretnych przeciwników, innych dla każdego materiału, więc jest motywacja, żeby robić wyprawy na wybranych czempionów w dotąd rzadziej odwiedzanych lokacjach.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Również atrybuty przedmiotów będą lepiej dostosowane do aktualnie prowadzonej postaci. Czarodziejka na przykład ma większą szansę otrzymać broń z premią do inteligencji, a barbarzyńca do siły. Zmieniono ponadto zakres, w jakim są losowane — przestaną pojawiać się w końcu rzeczy, które jeden słaby atrybut dyskwalifikuje z użycia. Do tego w każdej chwili da się podejrzeć, z jakiego zakresu statystyka była losowana, dzięki czemu łatwo można określić, jak dobry przedmiot posiadamy. Statystyki podzielono na podstawowe, typu na przykład premia do atrybutów lub obrażeń, oraz dodatkowe, jak większa ilość znajdowanego złota i efekty ograniczające ruch potworów. Magiczne przedmioty posiadają oddzielne sloty na oba typy, nie będzie więc dochodzić do sytuacji, że w miejsce statystyki potencjalnie znacząco zwiększającej siłę naszego danego bohatera, otrzymamy atrybut mający kosmetyczny wpływ na rozgrywkę.

Obraz

Jak nowy system generowania przedmiotów sprawdza się w praktyce? Doskonale. Tworząc nową postać, niemal po każdym zadaniu mogłem wymienić kilka rzeczy w ekwipunku na ich lepsze wersje. To szczególnie ważne w trybie hardkorowym, gdzie wyposażenie często decyduje o życiu i śmierci. Zamiast stosu złomu opłacało się podnosić wszystkie magiczne fanty. Jest ich znacznie mniej, ale są dużo lepszej jakości. Przechodząc wszystkie akty po kolei udało mi się zdobyć też sporą liczbę przedmiotów legendarnych, co dotychczas się nie zdarzało — a to właśnie one są najbardziej pożądaną nagrodą za czas poświęcony na walkę. W końcu ma i sens przeszukiwanie wszystkich zakamarków. Nieraz potężny przedmiot zalegał pod kamieniem lub w skrzyni. Legendy mają do tego o wiele ciekawsze unikalne właściwości. Co powiecie na karwasze sprawiające, że każde użycie kapliczki powoduje przywołanie czempionów?

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Kolejną ważną zmianą, wprowadzoną pod nazwą System poziomów mistrzowskich 2.0, jest przebudowa... tak, systemu poziomów mistrzowskich. Zniesiono ich limit i aktualnie zdobywane są dla konta, a nie postaci. Rozdzielono je jedynie dla trybu normalnego oraz hardkorowego. Zamiast premii do statystyk, uzyskiwanych na każdym poziomie, otrzymuje się punkty, które możemy rozdysponować w jednej z czterech kategorii: statystyk podstawowych, ataku, obrony oraz użytkowych. Da się je w każdej chwili zresetować i rozłożyć ponownie, dostępne są one też dla wszystkich herosów. Jeśli posiadając setny poziom mistrzostwa stworzymy nową postać to dostanie ona na start wzmocnienie w formie 25 punktów do rozdania w każdej kategorii. Dzięki zbieraniu poziomów na koncie nie ma ryzyka, że stracimy te zdobyte przez bohaterów hardkorowych.

[break/]Warto poświęcić chwilę innej metodzie ustalania poziomu trudności gry. Nie ma koszmarnego, piekielnego i inferno. Pojawił się w to miejsce dynamiczny, który skaluje potwory do rozwoju postaci, plus możliwość dodatkowego jego zwiększenia poprzez wybór jednego z ustawień. Oznacza to po prostu pomnożenie punktów życia potworów i przy okazji znajdowanego złota, a w przypadku wyższych poziomów też lepsze nagrody wypadające z zabitych. Jeżeli z jakiegoś powodu poczujemy, że nie dajemy sobie rady albo właśnie idzie nam za łatwo, możemy zmieniać trudność w trakcie rozgrywki. Dopracowano poza tym gęstość rozmieszczenia wrogów. Osoby, które zakupiły dodatek dostaną również dostęp do kolejnych dziesięciu poziomów doświadczenia. Niech nikogo nie zmyli niewielka ich liczba. Różnica między 60 a 70-tym jest kolosalna, stąd niedawni nabywcy Diablo III nie będą odstawali od wyjadaczy grających od momentu premiery. Ci drudzy i tak szybko wymienią całe wyposażenie na nowe, dużo potężniejsze przedmioty.

Obraz

Nie obyło się bez zrównoważenia rozgrywki. Praktycznie wszystkie postacie mają poprawione umiejętności. Część z nich została zmieniona, wiele run zastąpiono nowymi, w wielu przypadkach zrezygnowano ze zużycia zasobów na rzecz opóźnienia w ich wykorzystaniu. Współgra to z modyfikacjami wprowadzonymi we współczynnikach przedmiotów, gdzie dodano na przykład skrócenie czasu odnowienia. Zmiany dotknęły również potwory, których dodatkowe umiejętności zostały poprawione. Nie można teraz w ostatniej chwili uciekać przed zamrażającymi kryształami, ponieważ zadają one obrażenia również przed eksplozją. Dodano do tego garść uprzykrzających życie rozwiązań. Najwięcej krwi napsuła mi zaklęta trucizna, rozprzestrzeniające się krzyżowo zatrute kule, którymi boss ze sługami bardzo szybko jest w stanie zasłać cały ekran.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W temacie rozgrywki, zrezygnowano z męstwa nefalemów, które poprawiało wypadające przedmioty, ale blokowało możliwość zmiany wybranych umiejętności. Zamiast niego dostajemy Chwałę Nefalemów, a więc złote kule, podobne do tych regenerujących życie, zwiększające na minutę liczbę zadawanych obrażeń oraz szybkość ruchu. Dodatkowo możemy skorzystać z rozmieszczonych tu i ówdzie Studni Natchnienia, zapewniających pulę dodatkowych punktów doświadczenia. Zestaw punktów bonusowych pozostaje po wylogowaniu z gry, jest jednak zerowany przy śmierci bohatera, co skutecznie zniechęca do stosowania taktyk opartych o ciągłe wskrzeszanie i wymaga lepszego wyważenia umiejętności postaci. Miły dodatkiem są przeklęte skrzynie oraz kapliczki generujące przy próbie otwarcia jakieś wydarzenie. Po jego zaliczeniu czeka nowy skarb.

Obraz

Blizzard rozwinął ponadto opcje społecznościowe. Pierwszą nowością są klany, czyli zamknięte grupy, składające z się z maksymalnie 120 członków. W danej chwili możemy należeć tylko do jednego. By do któregoś dołączyć nasze członkostwo musi być zaakceptowane przez władze klanu. Potem dostajemy dostęp do klanowego czata, tablicy ogłoszeń oraz listy członków. Da się w okienku czatu na bieżąco śledzić postępy wszystkich osób należących do klanu. Nieco inaczej działają społeczności. Tutaj liczba członków nie jest limitowana plus zapiszemy się do dowolnej ich liczby. Oferują podobne funkcjonalności do klanów, ale ich celem jest zrzeszanie wielu osób o podobnych zainteresowaniach, na przykład hardkorowych łowców demonów z Polski.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Po wielu długich godzinach spędzonych z rozszerzeniem nie mam wątpliwości — Blizzard włożył w Reaper of Souls mnóstwo pracy i podjął wiele naprawdę przemyślanych decyzji. Zarówna dopracowana część fabularna, jak też zmiany w rozgrywce, dały najlepszą część w historii serii. Jeśli ktoś jeszcze wątpił w to, że studio poradzi sobie po zamknięciu oddziału Blizzard North i odejściu kluczowych osób, takich jak Bill Roper, David Brevik czy bracia Schaefer, dodatek go uspokoi. Należy też pogratulować odwagi we wprowadzaniu zmian. Osobiście nie sądziłem, że firma odpuści sobie łatwe pieniądze, jakie zyskiwała w domu aukcyjnym. Miłośników Diablo III do zakupu Reapera raczej przekonywać nie muszę. Jeśli ktoś był zawiedziony wersją podstawową gry, jestem przekonany, że po zainwestowaniu w dodatek zmieni o tytule zdanie. Dla tych jednak, którzy nie grali, rekomendacja może być jedna: czas nadrobić zaległości. Do zobaczenia w Sanktuarium!

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (22)