Fabryka Samsunga pół godziny bez prądu: przez ogromne straty podrożeją pamięci

W Pyeongtaek, w jednej z fabryk Samsunga, w której wytwarzane są układy NAND do dysków półprzewodnikowych można zacząć liczyć straty. W ubiegłym tygodniu miejsce miała przerwa w dostawie energii. Fabryka stanęła na pół godziny, ale to dosyć, by straty zacząć szacować w tysiącach, jeśli nie setkach tysięcy dolarów, co wkrótce odbije się na cenach produktów w sklepach.

Logo firmy Samsung z depositphotos
Logo firmy Samsung z depositphotos
Oskar Ziomek

Jak informuje Tom's Hardware, przerwa w dostawie prądu miała miejsce 9 marca. Choć wydawać by się mogło, że jedyną stratą w takiej sytuacji jest wstrzymana produkcja, okazuje się, że ucierpiały przy tym także wytwarzane elementy. Uszkodzonych może być nawet 60 tysięcy wafli z układami, co stanowi 11% miesięcznej produkcji Samsunga i aż 3,5% światowej produkcji układów NAND w marcu.

Choć na razie brak dodatkowych szczegółów, mówi się, że straty odbiją się na ostatecznych cenach produktów w sklepach. Źródła mówią o bliżej nieokreślonej na razie podwyżce, którą zaobserwujemy w najbliższych tygodniach. Teoretycznie rekompensowanie strat nie powinno również potrwać długo, toteż podwyżki nie powinny mieć charakteru długoterminowego.

Podwyżki uzasadniane są również sytuacją związaną z zapasami. Dotychczas ceny układów NAND były bowiem dość konkurencyjne z uwagi na nadprodukcję i wypieranie tej technologii przez coraz popularniejsze 3D NAND. Problem na taśmie produkcyjnej może jednak oznaczać, że nadmiary w magazynach znikną, a ceny oddalą się od konkurencyjnego poziomu, przynajmniej do czasu wyrównania strat.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (121)