Facebook w końcu pozwala wygodnie odłączyć aplikacje od naszych kont
Jeśli mimo skandalu „Cambridge Analytica” nie zamierzacie odejść z Facebooka, możecie zadbać o prywatność w inny sposób. W ustawieniach prywatności konta znalazły się narzędzia do usuwania uprawnień zewnętrznych aplikacji do naszych danych. Dzięki temu można szybko odciąć im dostęp do prywatnych informacji, a także skasować wszystkie opublikowane przez nie posty.
04.04.2018 | aktual.: 04.04.2018 14:05
By skorzystać z możliwości posprzątania swojego profilu wystarczy przejść do ustawień Facebooka, a następnie do sekcji Aplikacje. Tu znajdziemy bardzo czytelną listę wszystkich aplikacji zewnętrznych i gier, które mają dostęp do naszych danych na Facebooku. Są to wszystkie aplikacje, do których logowaliśmy się przez Facebooka w historii konta.
Listę można przeszukiwać lub po prostu przejrzeć, zaznaczając aplikacje, z których już nie będziemy korzystać. Proces zajmie chwilę, ale warto poświęcić ten czas na zwiększenie bezpieczeństwa konta i naszych danych. Po oznaczeniu wystarczy kliknąć polecenie „Usuń”. Możemy tez wybrać, by narzędzie to usunęło także wszystkie posty opublikowane przez te aplikacje na profilu. Warto to zrobić na wszelki wypadek, zwłaszcza że w końcu możemy to zrobić jednym kliknięciem. Wcześniej takie działanie wymagało usuwania każdej aplikacji osobno.
Zmiana w ustawieniach prywatności jest częścią szerzej zakrojonych działań Facebooka, mających na celu redukcję szkód po skandalu. Facebook ograniczył dostęp do danych użytkowników także dla aplikacji analitycznych. Zewnętrzne aplikacje do analizy działań na Instagramie zostały pozbawione dostępu do informacji o nas – niektóre nawet w 96% – bez ostrzeżenia. Ograniczona została między innymi liczba zapytań do API na godzinę, z 5 tysięcy do zaledwie 200.
Warto też wiedzieć, że Facebook zamierza usuwać z tej listy aplikacje automatycznie, jeśli nie będziemy z nich korzystać przez 3 miesiące. Może to mieć pewne nieoczekiwane konsekwencje, jak utrata dostępu do konta w rzadko używanej aplikacji. Na większą skalę jednak trudno to posunięcie krytykować.