Garmin epix – test zegarka z nawigacją dla najbardziej wymagających
W ostatnim czasie do naszego labu zawitała podręczna nawigacja Garmin eTrex 35 Touch, która okazała się bardzo przydatnym narzędziem zarówno dla rowerzysty, jak i wędrowca. Wraz z nią do testów przystąpiło jeszcze jedno urządzenie amerykańskiego przedsiębiorstwa – zegarek sportowy Garmin epix. Samo otworzenie pudełka i zerknięcie na sprzęt nie mówi nam o nim zbyt wiele. Cena niektórych może szokować, ale jednak ma swoje uzasadnienie, co potwierdzają wszystkie możliwości przez niego oferowane. Jak natomiast wypadł w naszym teście? Zapraszamy do recenzji.
Ogromny, ale i ogromnie wygodny
Trudno nie zwrócić uwagi na wymiary tego zegarka wynoszące 50,8 × 53,3 × 17,8 mm. Jest spory, a wszystko to przez dużą tarczę , która jest kwadratem o boku aż 35,6 mm. Gruba przesada i jedynie niepotrzebne zwracanie na siebie uwagi? Początkowo może się wydawać, że właśnie tak jest. Zamysł producenta był jednak zupełnie inny i takie rozmiary mają swoje uzasadnienie. Na szczęście urządzenie nie jest zbyt ciężkie, 85 gramów to waga, która nie przeszkadza na co dzień. Obsługa zegarka nie nastręcza żadnych problemów. Do dyspozycji mamy nie tylko ekran dotykowy, ale również pięć fizycznych przycisków, które są wyraźnie opisane i logicznie rozmieszczone.
Najwięcej miejsca zajmuje oczywiście wyświetlacz. Ten posiada wzmocnioną warstwę ochronną, a mimo to umożliwia obsługę dotykiem. Jest kolorowy, Garmin zdecydował się na rozdzielczość 205 × 148 pikseli. Czy to dużo? Jest to wartość zupełnie wystarczająca, a nawet wydaje się zbyt duża. Wytłumaczeniem jest jedna z oferowanych funkcji: zegarek możemy przełączyć w tryb GPS, kiedy to wyświetla mapy i nawigację. Właśnie to zastosowanie tłumaczy zamontowanie aż tak wielkiego wyświetlacza. Choć może się to wydawać przesadą i elementem zupełnie zbędnym, w praktyce może okazać się pomocne. Przy długiej wyprawie telefon może odmówić współpracy, nie każdy posiada natomiast oddzielną nawigację. W takim przypadku epix okazuje się ratunkiem, ale i rozwiązaniem bardzo wygodnym. Oczywiście wielkość nie pozwala na wykorzystanie map w sposób tak komfortowy, jak na 5-calowym telefonie, ale nadal możemy z niej korzystać i to bez obawy, że zegarek rozsypie się w wymagającym terenie.
Same mapy są dosyć szczegółowe, warto natomiast zaznaczyć, że Garmin dostarcza mapy rekreacyjne dla łącznie aż 44 krajów Europy. Nie ma więc mowy o ewentualnym zgubieniu się, znajdziemy na nich bowiem informacje nie tylko o drogach, ale również np. lasach, wysokości, akwenach wodnych i punktach POI. Problemu nie stanowi dodawanie własnych map. Zegarek posiada bowiem 8 GB pamięci wewnętrznej, na której nie tylko zapiszemy rezultaty własnych treningów, ale także dodatkowe informacje o terenie. Dokładność ustalania położenia gwarantuje natomiast wykorzystanie nie tylko systemu GPS, ale również jego rosyjskiego odpowiednika GLONASS. Program od map działa stosunkowo szybko, ładowanie danych po przesunięciu mapy nie odstaje od np. wielu nawigacji samochodowych, choć oczywiście nie może mierzyć się z tym, co oferują nam wydajne smartfony.
Nie tylko wytrzymały, ale i czytelny
Gdy już jesteśmy w terenie, w żaden sposób nie musimy martwić się o czytelność tarczy zegarka. Informacje na nim przedstawione są doskonale widoczne, nawet w silnym świetle słonecznym. Jedynie w zamkniętych pomieszczeniach możemy mieć z tym problem. Tutaj ratunkiem okazuje się jednak delikatne, ale wystarczające podświetlenie, aktywowane, gdy próbujemy coś zmienić. Choć sprzęt jest spory, trudno odmówić mu ergonomii. Gumowy pasek i takież wykończenie niektórych elementów powoduje, że dobrze założony jest w zasadzie nieodczuwalny i w żaden sposób nam nie przeszkadza. Nawet kilka godzin z epixem na ręce nie powodowało w moim przypadku dyskomfortu czy zmęczenia. Smartfony nie mają z tego typu zegarkami najmniejszych szans w tej klasie zastosowań. [img=P9080145]Epix jest urządzeniem wodoszczelnym, lecz w przeciwieństwie do np. wielu smartfonów, spełnia znacznie bardziej rygorystyczne wymagania. Norma 5 ATM, z którą jest zgodny, pozwala nam na zanurzanie się do maksymalnej głębokości aż 50 metrów. Nie musimy się także obawiać o limity czasowe znane z innych norm. Z tym zegarkiem możemy spędzić w wodzie nawet pół dnia, a nic złego mu się nie stanie. Kolejną zaletą jest zgodność z najróżniejszymi czujnikami. Jeżeli postanowimy dokupić np. czujnik tętna do biegania lub prędkości w przypadku roweru, sparujemy je z epixem bez najmniejszych problemów. Pozwala to na dodatkowe zwiększenie i tak sporej ilości zbieranych danych.
Liczba funkcji może przytłaczać
Dostępne funkcje związane z treningiem nie pozostawiają złudzeń: to sprzęt przeznaczony dla osób, które wiedzą, czego oczekują. Znajdziemy tutaj nie tylko podstawowe informacje o przebytym dystansie, ale również kompas, barometr, wbudowany symulator wyścigu, analizę dynamiki biegu, wbudowany akcelerometr pozwalający na badanie aktywności bez posiadania czujnika na nogę, a także asystenta odpoczynku. Problemu nie stanowi funkcja automatycznej pauzy, tworzenie własnych alarmów związanych z aktualnym tempem, zbieranie informacji o częstotliwości ruchów podczas pływania na basenie, a także zliczanie kroków. Możliwości epixa przytłaczają i trudno będzie wykorzystać wszystkie z nich. Można go nazwać swoistym „szwajcarskim scyzorykiem” wśród zegarków, ale na szczęście nie oznacza to bolesnych kompromisów – tu wszystko działa tak, jak powinno, niezależnie od zastosowania.
Podobnie jak w przypadku testowanego niedawno eTrexa, także i tutaj wygląd poszczególnych opcji i pulpitów treningowych zależy w głównej mierze od preferencji sportowca. Każdy program umożliwia nam swobodne ustawienia wyświetlanych informacji np. średniej prędkości, tempa, liczby spalanych kalorii, całkowitego czasu czy aktualnej wysokości. Jeżeli podczas biegu chcemy skupić się tylko na jednej informacji, wybierzemy pojedynczy ekran, w innych przypadkach możemy umieścić na nich wiele danych jednocześnie. Predefiniowanych planów jest natomiast sporo, obejmują one: triathlon, bieg, bieg szlakiem, bieg w pomieszczeniu, jazdę rowerem, jazdę w pomieszczeniu, pływanie na otwartym akwenie, basen, wędrowanie, narty/deska, udział w biegu narciarskim i wspinaczkę. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w razie potrzeby dodać własne ustawienia lub zmodyfikować te już istniejące.
Nie tylko do sportu, ale i wyjściowo
Przyglądając się dodatkowym funkcjom epixa trudno stwierdzić, co dokładnie Garmin chciał osiągnąć. Zegarek umożliwia sparowanie ze smartfonem za pośrednictwem Bluetootha. Pozwala to nie tylko na synchronizację danych treningowych, ale również zamianę go w smartwatcha: z poziomu urządzenia możemy sprawdzać otrzymanie wiadomości SMS, e-maile, a także powiadomienia z aplikacji zainstalowanych na telefonie. Przyciski zegarka umożliwiają sterowanie odtwarzaczem muzycznym, a jedna z dodatkowych funkcji odpowiada za możliwość znalezienia zagubionego telefonu. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, dzięki Connect IQ doinstalujemy do niego dodatkowe tarcze zegarka, widżety, aplikacje i pola danych. Czy nadaje się ona jednak do noszenia na co dzień jako zwykły zegarek? To już zależy od osobistych preferencji użytkownika.
Deklaracje producenta dotyczące czasu pracy są optymistyczne: Garmin zapewnia, że epix jest w stanie wytrzymać do 16 tygodni w trybie zwykłego zegarka, aż 24 godziny działania systemów nawigacyjnych, lub 50 godzin w trybie UltraTrac GPS, gdy wymagamy długiej pracy, a zarazem nadal chcemy rejestrować aktywność. Po testach muszę stwierdzić, że producent rozmija się z prawdą jedynie w tym pierwszym przypadku. Wskazywanie godziny i czuwanie to bardzo niewielka aktywność, zegarek może się jednak wyładować w około 3-4 tygodnie. Nie powinno stanowić to jednak większego problemu, jego zastosowanie jest przecież inne. Podczas trwającej ponad pięć godzin wymagającej wyprawy rowerowej poziom naładowania spadł ze 100 do 76%. Uważam to za świetny wynik, bo bez chwili wahania możemy zabrać urządzenie na nawet długą wycieczkę bez ładowarki. Ogromną zaletą jest także bardzo szybkie ładowanie.
Garmin epix: ten zegarek docenią zawodowcy
Możliwość przetestowania Garmina epix była dla mnie prawdziwą gratką. Co prawda nie uprawiam sportu ekstremalnego, ale był to dla mnie kolejny przykład na to, że urządzenie przeznaczone specjalnie do zastosowań sportowych spisuje się w nich o wiele lepiej niż np. Endomondo zainstalowane na telefonie. Mimo swoich rozmiarów urządzenie jest nad wyraz wygodne, proste w obsłudze, a zarazem pozwala na pełną personalizację w zasadzie każdego aspektu działania. Cieszy także długi czas pracy, przez który mogłem zapomnieć o konieczności ładowania, a zarazem odciążałem smartfon. W razie potrzeby sprzęt możemy wykorzystywać także jako zwykły zegarek i smartwatch, a to kolejne jego zalety.
Urządzenie idealne? Niemalże tak. Poszukiwanie wad w epixie to zadanie niebywale trudne: producent zadbał o wszystkie detale i szczegóły. Efekt jest niesamowity, niestety zostało to okupione wysoką ceną. Ponad dwa tysiące złotych za sportowy zegarek? Za taką kwotę możemy nabyć już całkiem przyzwoity rower do amatorskich zastosowań, nowoczesny smartfon, albo znacznie tańsze urządzenie wraz z kompletem odzieży, jaka na pewno przyda się w okresie jesienno-zimowym. Cena jest jego największą wadą, choć trzeba przyznać, że producent miał prawo na wyznaczenie sporej granicy – to nie zegarek dla zwykłego śmiertelnika, to sprzęt dla wymagających zawodowców.
- Wygodna obsługa
- Czytelny wyświetlacz
- Ogromne możliwości personalizacji
- Wbudowane mapy 44 krajów
- Funkcje integracji ze smartfonem
- Długi czas pracy
- Cena