GeForce RTX 3090 i 3080. Szef Nvidii tłumaczy się ze słabej dostępności kart
Nie łańcuch dostaw, lecz zapotrzebowanie przekraczające prognozy jest według szefa Nvidii, Jensena Huanga, głównym i jedynym powodem niedoboru kart RTX 3090 i RTX 3080 w sklepach.
Jednym z bardziej palących pytań, jakie zadano Jensenowi podczas sesji Q/A zamykającej GTC 2020, dotyczyło właśnie dostępności najnowszych GeForce'ów. Zapotrzebowanie jest bowiem ogromne. Kolejne dostawy rozchodzą się na pniu, a najlepszym dowodem braków są zintensyfikowane działania spekulantów.
Pojawiają się jednak też zarzuty, że Nvidia nie przygotowała się do premiery w sposób dostatecznie dobry. Albo że celowo rzuca na rynek tylko małe partie towaru, aby sztucznie budować wrażenie fenomenu wokół swych nowości.
– GeForce'y RTX 3090 i RTX 3080 mają problem z popytem, a nie podażą – komentuje zdecydowanie Jensen Huang. – Zapotrzebowanie jest znacznie większe niż oczekiwaliśmy – dodaje.
Jak twierdzi, doszło właśnie do zjawiska, które rynkowi komputerowemu nieznane jest od blisko ćwierć wieku, kiedy to "ludzie po prostu stracili rozum" dla Windowsa 95 i procesorów Pentium. Wtedy też dostawcy zostali zaskoczeni, a na towar czekało się tygodniami. I podobnie jak teraz nie było to związane z konkretnym trendem koniunkturalnym, czego przykład stanowi chociażby wykupowanie GPU przez kopaczy kryptowalut, ale zwyczajnym pożądaniem produktu.
– Bardzo doceniam [zainteresowanie nowymi grafikami – przyp. red.], nie sądzę jednak, aby istniał jakikolwiek problem do rozwiązania. To zjawisko, które należy obserwować. Ale to tylko zjawisko – ucina kategorycznie Jensen.
Słowem, Nvidia nie widzi żadnych błędów po swojej stronie. Jeśli kart nie ma, to dlatego, że zbyt wielu chce je kupić. Ponoć lepiej będzie z modelem RTX 3070, który z uwagi na wykorzystanie mniejszego chipu docelowo powstaje w większym nakładzie. A czy to się sprawdzi, zobaczymy. Premierę jak na razie najtańszego GeForce'a RTX 30 zapowiedziano na 29 października br.