Głosowanie nad ACTA 2 może przyspieszyć, żebyśmy nie mieli przeciwko czemu protestować
Zmiany prawa autorskiego w Unii Europejskiej mogą zostać przyspieszone. Głosowanie w sprawie kontrowersyjnych zapisów Artykułów 11 i 13, zwanych w mediach ACTA 2.0, może się odbyć już na najbliższej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, na wniosek Europejskiej Partii Ludowej. Z punktu widzenia obywateli jest to posunięcie złośliwe i niedemokratyczne. Na drugą połowę marca w wielu miejscach zaplanowane zostały protesty obywatelskie, ale jeśli głosowanie odbędzie się wcześniej, nie będzie już przeciwko czemu protestować.
06.03.2019 | aktual.: 23.06.2019 19:26
Pierwotnie głosowanie miało się odbyć w ostatnich dniach marca. Dlatego też na 23 marca w wielu krajach, także w Polsce, zaplanowane zostały akcje protestacyjne. Grupa przeciwników ACTA 2.0 planuje zebrać się tego dnia o 17:00 w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Łodzi i Poznaniu. Podobne inicjatywy ruszyły w Niemczech, Belgii, Holandii, Portugalii, Szwajcarii, Rumunii i Finlandii. Dostępna jest mapa i terminarz protestów.
Pośpiech przeciwko demokracji
O przesunięciu terminu poinformowała Julia Reda, dobrze znana internautom europosłanka z niemieckiej Partii Piratów. Według jej informacji EPL zamierza forsować zmodyfikowany harmonogram prac podczas sesji Parlamentu Europejskiego, zaplanowanej na 11-14 marca. Na liście dodatkowych wniosków partii znalazło się głosowanie zmian w prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym, czyli właśnie ACTA 2.0. Manfred Weber, przewodniczący EPL, zaprezentuje plan na spotkaniu 7 marca.
Pośpiechu nie da się opisać inaczej niż jako krok przeciwko planowanym ogólnoeuropejskim protestom. Przesunięcie terminu głosowania tak, by odbyło się ono przed wyjściem obywateli na ulice, nie może być przypadkowe. „To bardzo niedemokratyczny ruch, który powinien zostać zatrzymany” – komentuje Julia Reda. Jednak biorąc pod uwagę dłuższą historię negocjacji nowego prawa autorskiego, zupełnie nas takie posunięcie nie dziwi. Debata publiczna w tej sprawie jest marna, a gdyby nie działalność Save Your Internet i Julii Redy poruszalibyśmy się po omacku.
Drugim powodem jest zapewne chęć wprowadzenia poprawek, wyrażana przez wielu europosłów. Choć już został osiągnięty jako-taki kompromis w sprawie najbardziej kontrowersyjnego Artykułu 13, wciąż wiele osób wolałoby go całkowicie usunąć. Niezadowoleni są nawet twórcy, których teoretycznie Artykuł 13 miałby bronić, wydawcy agregatorów treści, sieci społecznościowe i platformy z treściami tworzonymi przez użytkowników.
Dalsze losy Artykułu 13
Zmiana terminu głosowania ma wielu zwolenników. Nie można wykluczyć, że na najbliższym posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego większość opowie się za głosowaniem nad poprawkami prawa autorskiego. Byłaby to korzystna sytuacja i prawodawcy mieliby jeszcze szansę na zmianę lub usunięcie Artykułu 13. Nie można jednak wykluczyć, że europosłowie większością przyjmą zmianę dyrektywy w obecnym brzmieniu i będą głosować nad jej wprowadzeniem.