Google zmienia warunki korzystania ze swoich usług, otwarcie przyznaje się do skanowania e‑maili
Microsoft wiele zrobił, by uświadomić użytkownikom, żekorzystanie z darmowych usług Google'a oznacza przede wszystkimrezygnację z tradycyjnie rozumianej prywatności. W spotach kampaniiScroogled pokazywano, jak komunikacja użytkowników Gmaila karmimaszynę reklamową Google'a. Krytyka coś przyniosła. Gigant zMountain View swojego modelu biznesowego oczywiście nie zmieni –ale przestaje go przed użytkownikami ukrywać.
15.04.2014 | aktual.: 15.04.2014 20:23
Dzisiaj wchodzą w życie nowe warunkikorzystania z usług Google. Najważniejszą w nich zmianą jestpoinformowanie użytkowników, że odbierane i wysyłane przez nichwiadomości będą skanowane przez zautomatyzowane systemy. Wparagrafie *Materiały użytkownika w Usługach *możemyprzeczytać, że służyć to ma dostarczaniu istotnych dlaużytkownika produktów, takich jak spersonalizowane wynikiwyszukiwania i dopasowane do jego zainteresowań reklamy, a takżepomagać w zwalczaniu spamu i złośliwego oprogramowania.
Ujawnienie tego, co było dotądtajemnicą poliszynela, wygląda na próbę zabezpieczenia się przedprawnymi konsekwencjami swojego modelu biznesowego. Nad Googlezaczęły się bowiem w ostatnich miesiącach zbierać czarne chmury– firmę oskarża się nawet o naruszenie amerykańskich ieuropejskich praw, związanych z podsłuchami elektronicznymi.
W marcu Mountain View udało sięszczęśliwie uniknąć pozwuzbiorowego, przygotowywanego przez użytkowników pocztyelektronicznej, którzy po prostu korespondowali z użytkownikamiGmaila. Wtedy to Lucy Koh, sędzia sądu okręgowego w Kalifornii,przyznała rację argumentom prawników Google, według których niesposób ocenić, ile to osób zostało faktycznie objętychaktywnością mechanizmu skanującego, ani też ustalić ichtożsamości, bez rozesłania bezprecedensowego w swojej skalimailingu do wszystkich adresów znajdujących się w bazie Gmaila. Cowięcej, według pani Koh, twierdzenia powodów nie byływystarczająco do siebie podobne, by uzasadnić możliwość ichwłączenia do jednego pozwu.
Aktualizacja regulaminu, mówiącaotwarcie o automatycznym skanowaniu, nie musi jednak Googleautomatycznie zagwarantować prawnego bezpieczeństwa, szczególnie wświetle rozstrzygnięć prawnych Unii Europejskiej. Amerykańskafirma gromadzidane europejskich użytkowników w ramach programu US-EU SafeHarbor, opracowanego przez amerykański Departament Handlu wporozumieniu z Komisją Europejską. Program ten wymaga, by ochronadanych użytkowników europejskich przechowywanych na amerykańskichserwerach była co najmniej na tym samym poziomie, co na serwerach utrzymywanych przez firmy z Europy.
Wątpliwości co do takiejzgodności z prawem obowiązującym w krajach europejskich wyraził wzeszłym roku dr Alexander Dix, komisarz ochrony danych i swobodyinformacji Berlina, przypominając, że niemieckie prawo wymaga zgodyna takie praktyki skanowania treści wiadomości zarówno odużytkownika konta w Gmailu, jak i od użytkownika innego systemupoczty, z którym on koresponduje. Deklaracje prawników Google'a, żeużytkownicy innych systemów poczty na takie skanowanie zgadzająsię implicite,poprzez fakt utrzymywania korespondencji z użytkownikami Gmaila, niemają umocowania w niemieckim prawodawstwie.
Pozostaje zobaczyć, jak na nowyregulamin zareagują europejskie urzędy. My ze swej strony zapytamyo to GIODO, a o odpowiedzi poinformujemy tak szybko, jak to możliwe.