Honor 10 – test smartfonu, który bardzo chce być flagowcem dla mas

Nowy smartfon w ofercie marki Honor został zaprezentowany na premierze w Londynie. Zgodnie z założeniami model nazwany po prostu 10 ma być uboższą wersją Huaweia P20, ale przy pierwszym kontakcie możemy dojść do błędnego założenia, że poza wyglądem tyłu obudowy, różnic nie ma.

Honor 10 – test smartfonu, który bardzo chce być flagowcem dla mas

27.05.2018 | aktual.: 27.05.2018 15:11

Warto smartfonowi poświęcić więcej uwagi, bowiem Honor 10 mimo odziedziczeniu wielu cech z pewnością nie sprawia wrażenia bycia prawie premium, chociaż niewiele mu brakuje. Wszystkie niedociągnięcia względem P20, jak i opinię o opłacalności zakupu, poznacie w moim teście. Zapraszam więc do lektury!

Jakość wykonania

Honor 10 wygląda jak większość nowych smartfonów, które do sprzedaży zostały wprowadzone po premierze iPhone’a X. Na górze ekranu znalazło się wycięcie, które zwiększa powierzchnię roboczą wyświetlacza, kosztem wątpliwej atrakcyjności. Warto podkreślić, że monobrew jest nieznacznie szersza niż w Huaweiu P20, sam ekran też jest minimalnie większy – 5,84 cali w Honorze, 5,8 cali w P20. Jeśli jednak nie weźmiemy obu urządzeń do ręki, dokładnie się im przyglądając, to różnic w przednim panelu nie dostrzeżemy.

Obraz

Większe zmiany dotyczą tyłu, który otrzymał wyraźniej zaokrąglone krawędzie na lewym i prawym boku. Z kolei kamera składająca się z dwóch obiektywów umieszczona jest horyzontalnie. Niestety, obiektyw dość mocno wystaje i zbiera się wokół niego kurz, który niełatwo usunąć. Boki zostały pokryte metalem. Cała konstrukcja względem Huaweia P20 sprawia wrażenie tańszej, bliżej jej do obudów znanych ze smartfonów ze średniej półki. Nie jest także tak przyjemna w dotyku – dość ostre krawędzie w miejscu łączenia szklanych pleców z metalowymi bokami są odczuwalne podczas trzymania smartfonu.

Obraz

Honor 10 nie sprawia wrażenia urządzenia premium lub będącego bardzo blisko topowych smartfonów. Prawdopodobnie moje odczucie potęguje nudna wersja kolorystyczna, która wpadła w moje ręce. Na testy otrzymałem czarnego Honora (Midnight Black). Ciekawsza, niekoniecznie atrakcyjniejsza, jest wersja kolorystyczna Phantom Blue. Nie można jednak powiedzieć, że smartfon jest źle wykonany. To solidna konstrukcja, poszczególne elementy zostały bardzo dobrze spasowane i nic nie skrzypi pod mocniejszych naciskiem.

Lewy bok to wyłącznie tacka na dwie karty SIM (obie nanoSIM). Po przeciwnej stronie, na prawym boku umieszczony został włącznik i przycisk regulacji poziomu głośności. Oba przyciski nieznacznie wystają oraz nie wymagają zmiany położenia smartfonu w dłoni, aby do nich sięgnąć.

Honor 10 i Huawei P20
Honor 10 i Huawei P20
  • Honor 10 i Huawei P20
  • Honor 10 i Huawei P20
[1/2] Honor 10 i Huawei P20

Na górze znajdziemy mikrofon. Z kolei dół został poświęcony na główny głośnik, złącze USB Type-C i złącze minijack. Co ciekawe, minijacka nie znajdziemy w droższym Huaweiu. Brawo Honor za pozostawienie możliwości podłączenia większości słuchawek, bez potrzeby sięgania po przejściówkę.

Obudowa lubi zbierać tłuste odciski palców, warto więc nosić ze sobą ściereczkę lub zainwestować w etui. Na testowanym egzemplarzu nie pojawiły się jeszcze żadne ryski, ale może się to zmienić po dłuższym okresie użytkowania. Dodatkowo etui zapewnia dodatkową ochronę podczas ewentualnego upadku – tył i przód pokrywa warstwa szkła, które najpewniej nie wytrzyma zderzenia z twardą powierzchnią. Dokładne wymiary wynoszą 149,6 × 71,2 × 7,7 mm, całość waży 153 gramów.

Obraz

Wyświetlacz

Znaczną większość przodu zajmuje 5,84-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1080 × 2280 pikseli, co daje bardzo zadowalające zagęszczenie pikseli na poziomie 432 ppi. Proporcje są dość niespotykane, zamiast typowych 18:9 dla rozciągniętych w pionie wyświetlaczy, Honor 10 ma ekran 19:9. Dodatkowa przestrzeń to ekran po bokach wycięcia. Tutaj wyświetlane są ikonki stanu i powiadomienia, oddając więcej przestrzeni całego wyświetlacza.

Ekran został wykonany w technologii LCD. Zapewnia on ostry, wyraźny obraz. W codziennym użytkowaniu poszczególne piksele nie są dostrzegalne. Spodobały mi się również kolory, który prezentują się minimalnie lepiej od tych z P20. Czerń jest po prostu dobra. Natomiast maksymalna jasność powinna być większa – korzystanie w pełnym słońcu jest przeciętnie wygodne.

Obraz

Ponownie producent stara się na siłę uszczęśliwić klientów. Na ekranie fabrycznie nałożona jest folia ochronna. Pomysł dołączenia folii nie jest zły, ale powinna ona znaleźć się w pudełku jako dodatek. Ponadto jej ściągnięcie nie jest proste (chociaż możliwe) oraz jak zauważyłem po ponad miesiącu z P20, folia prawdopodobnie i tutaj jest niskiej jakości oraz szybko zbiera pierwsze ryski.

Wydajność i akumulator

Jedną z największych zalet Honora 10 jest wysoka wydajność. W środku znalazł się bowiem ten sam procesor, który trafił do droższego Huaweia P20. Sercem jest zaprojektowany przez Huaweia układ Kirin 970, który zbudowany jest z czterech rdzeni Cortex-A73 osiągających taktowanie 2,36 GHz oraz czterech rdzeni Cortex-A53 taktowanych do 1,8 GHz. Przetwarzaniem grafiki zajmuje się układ układ Mali-G72 MP12.

Obraz

Na pokładzie jest jeszcze 4 GB RAM i zależnie od wersji, 64 lub 128 GB przestrzeni na pliki użytkownika. Przed dokonaniem zakupu warto się zastanowić, ile pamięci potrzebujemy – zabrakło gniazda na kartę pamięci.

Na osiągi Honora 10 nie będziemy narzekać. Smartfon działa sprawnie, aplikacje uruchamiane się natychmiastowo, problemu nie stanowią również gry oferujące rozbudowaną grafikę. Pod większym obciążeniem obudowa robi się cieplejsza, ale z pewnością nie jest niekomfortowo gorąca.

Obraz

Honor 10 dobrze wypada również pod względem zastosowanych modułów. Wśród dostępnych znajdziemy znajdziemy: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (2,4 i 5 GHz), GPS, GLONASS, NFC i Bluetooth 4.2 LE. Podczas testów nie spotkałem się z żadnym problemem podczas korzystania z Wi-Fi i sieci komórkowej. Połączenie jest stabilne i ma dobry zasięg. Smartfon dobrze radzi sobie także na terenach wiejskich.

Obraz

Akumulator ma pojemności 3400 mAh, tak samo jak w Huaweiu P20. Zapewnia dobry czas pracy na jednym ładowaniu, jak najbardziej można osiągnąć 5-6 godzin na ekranie, czyli wynik zbliżony do większości topowych modeli. Bez obaw odłączymy Honora rano, mając wieczorem jeszcze kilkanaście procent naładowania przy intensywnym użytkowaniu. Warto dodać, że na pokładzie pojawiła się technologia szybkiego ładowania.

Oprogramowanie i biometria

Testowany smartfon działa pod kontrolą Androida 8.1 Oreo. Z kolei ostatnie poprawki bezpieczeństwa pochodzą z kwietnia 2018 roku. Całość została wzbogacona nakładką EMUI 8.1, którą dobrze powinni znać użytkownicy nowych smartfonów Huaweia, jak i Honora. Względem urządzeń z logo Huaweia widoczne są wyłącznie wizualne różnice, w tym nieznacznie zmieniona kolorystyka czy kilka nowych animacji.

Obraz

Nakładka EMUI nastawiona jest na intuicyjność oraz dostarczenie wielu funkcji już po wyjęciu smartfona z pudełka, tak aby użytkownik nie musiał szukać aplikacji firm trzecich. Przy domyślnych ustawieniach aplikacje umieszczamy wyłącznie na ekranach głównych. Ekrany możemy personalizować, wybierając oczywiście tapety, widżety, ale również animacje przejścia.

Android z reklamami...
Android z reklamami...

Huawei, podobnie jak od dłuższego czasu Samsung, stara się przekonać do własnego sklepu z aplikacjami. Tak, oprócz Sklepu Play mamy jeszcze AppGallery, który nie wyróżnia się niczym szczególnym, a ponadto tylko dubluje ofertę sklepu Google. Do wad nakładki można jeszcze zaliczyć reklamy aplikacji firm trzecich. Po pierwszym uruchomieniu proponowane są aplikacje (Instagram, Booking czy Facebook) oraz mobilne gry (Dragon Mania, Puzzle Pets czy Kingdoms). Nie są zainstalowane, ale po kliknięciu na ikonkę rozpocznie się proces pobierania.

Sklep z aplikacjami Huaweia: ekran powitalny to kolejne reklamy
Sklep z aplikacjami Huaweia: ekran powitalny to kolejne reklamy

Producent dorzuca również własne aplikacje, które w przeciwieństwie do wyżej wymienionych reklam, zapewniają warte uwagi możliwości. Z pewnością do ciekawszych aplikacji należy Menedżer telefonu, który oferuje opcje optymalizacji smartfonu, czyszczenie nieużywanych plików czy wbudowany skaner antywirusowy, który sygnowany jest logo Avasta. Osobom aktywnym fizycznie spodobać może się aplikacja Health, która zlicza wykonane kroki oraz może posłużyć do mierzenia aktywności fizycznej, np. przebiegniętego dystansu czy jazdy na rowerze.

Obraz

Najbardziej spodobała mi się funkcja Inteligentnego pilota, która z wykorzystaniem aplikacji i wbudowanego w smartfon portu podczerwieni (górny bok), umożliwia wygodne sterowanie urządzeniami w domu. Lista obsługiwanych urządzeń jest naprawdę długa, bez problemów Honor 10 obsłużył dwa telewizory Samsunga i dekodery Cyfrowego Polsatu.

Obraz

Natomiast jeśli przycisk w aplikacji nie działa poprawnie, to dostępna jest opcja jego zaprogramowania z wykorzystaniem zwykłego pilota do urządzenia. Smartfon pozwala na obsługę telewizorów, dekoderów TV, aparatów, klimatyzacji, projektorów czy odtwarzaczy DVD.

Wiszący przycisk może ułatwić obsługę smartfonu. Trzeba tylko się przyzwyczaić.
Wiszący przycisk może ułatwić obsługę smartfonu. Trzeba tylko się przyzwyczaić.

Wśród zabezpieczeń biometrycznych znalazły się dwie opcje, pierwsza wykorzystuje czytnik umieszczony pod ekranem do pobrania wzorców linii papilarnych, druga za pomocą przedniej kamerki stara się rozpoznać twarz użytkownika. Niestety, do obu mam zastrzeżenia. Po pierwsze, czytnik często ma problem z rozpoznaniem palca i działa jakby ociężale. Liczę, że zostanie to wyeliminowane w najbliższej aktualizacji, w końcu smartfony Honor znane są ze szybkich czytników linii papilarnych. Po drugie, funkcja rozpoznawania twarzy działa owszem naprawdę sprawnie, ale nawet sam producent ostrzega, że nie jest zbyt bezpieczna – osoby o podobnym wyglądzie mogą odblokować smartfon. Nie udało mi się odblokować smartfonu wykorzystując moje zdjęcie.

Obraz

Jakość zdjęć i dźwięku

Podczas premiery Honor 10 promowany był hasłem piękno w sztucznej inteligencji. Sam smartfon nie stał się inteligentniejszy od innych, ale potrafi rozpoznawać obiekty na zdjęciach, dobierając odpowiednie filtry w celu uzyskania lepszej fotografii. Podobna funkcja znalazła się w droższych smartfonach Huaweia i trzeba przyznać, że radziła sobie całkiem dobrze. Jak natomiast wypada Honor 10?

  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor
  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor

W przypadku Huaweia funkcja zdjęć wspomaganych sztuczną inteligencją jest domyślnie włączona w ustawieniach aparatu. Z kolei w Honorze została wyciągnięta na pierwszy plan – przycisk AI jest widoczny od razu po uruchomieniu aplikacji aparatu, ponadto samą funkcję trzeba aktywować, domyślnie jest wyłączona. Skuteczność jest porównywalna do Huaweia P20. Smartfon dobrze rozpoznaje roślinność, kwiaty, niebo czy zdjęcia tekstu.

  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor
  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor

Jakość zdjęć również jest podobna do tych z Huaweia P20. W dobrych warunkach oświetleniowych jest naprawdę bardzo dobrze – to jedne z lepszych zdjęć w smartfonach do 2 tys. złotych. Chociaż zdjęcia w trybie AI potrafią wyglądać zbyt sztucznie (np. zdjęcie Apple Watcha). W przypadku zdjęć wykonanych nocą bywa różnie, raz lepiej radzi sobie Honor, raz Huawei P20. Prawdopodobnie różnice wynikają z jeszcze niedoskonałego oprogramowania, mającego automatycznie dobierać parametry aparatu do fotografowanego obiektu.

  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor

Główna, umieszczona z tyłu kamera składa się z dwóch obiektywów. Pierwszy wykonuje zdjęcia w kolorze i pochwalić może się rozdzielczością 16 MP i przysłoną f/1.8. Drugi obiektyw 24 MP jest monochromatyczny. Zdjęcia możemy wykonać w 24 MP, 16 MP, 12 MP i 10 MP. Z kolei filmy zarejestrujemy w 4K, Full HD+, Full HD 60 kl./s, Full HD i HP.

Honor
Honor
Huawei
Huawei

Przednia kamerka ma 24 MP i przysłonę f/2.0. Maksymalna rozdzielczość wideo to tylko HD. Aplikacja aparatu zapewnia opcje upiększania twarzy oraz tryb portretu. Ten drugi nie działa zbyt dobrze. Jeśli chodzi o samą jakość zwykłych selfie, to jest naprawdę bardzo dobrze. Zdjęcia są wyraźne, kolory dobrze odwzorowane, przy dobrym świetle nie są widoczne szumy. Równie dobrych selfie dostarczy przednia kamerka w Huaweiu P20, który również oferuje 24 MP i przysłonę f/2.0.

  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor
  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor
  • Honor
  • Huawei
[1/2] Honor

Główny głośnik znalazł się na dolnym boku. Wydobywający się z niego dźwięk jest przeciętnej jakości, brakuje mu głębi, mógłby być troszkę czystszy przy większym poziomie głośności. Można obejrzeć krótki filmik na YouTube, ale nic więcej. Dobrze, że chociaż nie trzeba sięgać po przejściówkę jeśli korzystamy ze słuchawek z minijackiem.

Podsumowanie: dla kogo Honor 10?

Przyznam się, że spodziewałem się czegoś więcej. Liczyłem, że może Honor 10 przyniesie wszystkie zalety Huaweia P20 z tylko niewielkimi zmianami. Niestety, przed zakupem należy pamiętać, że ekran jest trochę zbyt ciemny, czytnik linii papilarnych ma problemy z działaniem, a główny głośnik rozczarowuje.

Honor 10 nie robi takiego wrażenia jak Huawei P20. Jest jednak tańszy, oferując przy tym równie wydajny procesor i tak samo dobre zdjęcia. Jeśli więc zależy nam na tych dwóch aspektach, a P20 wydaję się trochę za drogi, to wówczas naprawdę warto sięgnąć po Honora 10. Na testy otrzymałem wersję z 128 GB na dane użytkownika, która została wyceniona na 2199 złotych. Z kolei za wersję 64 GB to wydatek na poziomie 1999 zł.

Plusy
  • Dobra jakość wykonania
  • Spasowanie elementów
  • Wysoka wydajność
  • Intuicyjna i wygodna nakładka na Androida
  • Android w wersji 8.1 Oreo
  • Szybkie działanie funkcji odblokowania twarzą
  • Zdjęcia z obu kamer wyglądają naprawdę dobrze, o ile wyłączymy tryb AI
Minusy
  • Obudowa chętnie zbiera odciski palców
  • Folia ochronna na ekranie już po wyjęciu z pudełka
  • Ekran mógłby być jaśniejszy
  • Sztuczna inteligencja czasami robi zdjęcia wyglądające sztucznie
  • Przeciętny głośnik
  • Problemy z działaniem czytnika linii papilarnych

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)