Honor View20 po premierze: pierwsze wrażenia, specyfikacja i cena

Honor View 20 nie został zaprezentowany w Paryżu po raz pierwszy. Mogliśmy zapoznać się z tym modelem już podczas targów CES w Las Vegas, więc sporo szczegółów znaliśmy przed premierą. Wzięty do ręki robi niebanalne wrażenie, głównie dzięki szklanej obudowie z bardzo ładnym wzorem. To kolejny model, którego tył zmienia barwę zależnie od oświetlenia i na pewno nie pozostanie niezauważony w towarzystwie – zwłaszcza w wersji czerwonej. Honor wciąż pracuje nad nowymi sposobami układania warstw szkła, by smartfony z kolorowymi pleckami przyciągały wzrok.

Miłośnicy małych smartfonów nie będą zachwyceni. Honor View 20 to spora konstrukcja z ekranem przekraczającym 6 cali (dokładnie 6,39 cala, proporcje 19,5:9). Udało się spakować go w obudowie, która nie dodaje zbędnych milimetrów. Ekran zajmuje 91,8 proc. całkowitej powierzchni smartfonu, co jest świetnym wynikiem.

Uwagę przyciąga też brak wycięcia w ekranie. Frontowa kamerka została umieszczona w otworze o średnicy 4,5 mm. Aparat jest zintegrowany z ekranem dzięki procesowi litograficznemu. Honor obiecuje, że jest to część równie trwała, jak ekrany starszych smartfonów, a przy tym zyskamy na jakości selfie. Honor View20 ma 8,1 mm grubości i wydaje się ciężki, ale przy tym rozmiarze nie powinno to dziwić.

Fotografia jest najmocniejszą stroną Honor View20. Tylny aparat został zbudowany na bazie matrycy CMOS IMX586 firmy Sony o przekątnej mierzącej 8 mm. Jej rozdzielczość wynosi 48 Mpix, a piksele mierzą 0,8 µm. Dzięki filtrowaniu Quad Bayer, czyli ułożeniu pikseli o tym samym kolorze w grupach 2×2, aparat może rejestrować więcej światła i dostarczyć nam jaśniejsze obrazy o mniejszej rozdzielczości. Znajdziemy tu także znany już tryb nocny, dający doskonałe efekty przy słabym oświetleniu, jeśli tylko możemy utrzymać aparat w jednym miejscu przez kilka sekund. Statyw nie jest potrzebny.

Prawdziwą rewolucją jest tryb AI Ultra Clarity, zapewniający bardzo wysoki poziom szczegółów. Oprogramowanie aparatu rejestruje kilka zdjęć, a następnie wybiera z każdego z nich najostrzejsze obszary i zestawia je w jedno zdjęcie o rozdzielczości 48 Mpix. Efekty będzie widać najlepiej na tekście – gazetach, szyldach i podobnych obiektach. Ten tryb docenił Robbie Shone, fotograf National Geographic. SI pomoże także dopasować barwy zdjęć. Tylny aparat ma oczywiście dodatkową matrycę, rejestrującą także głębię metodą impulsowego pomiaru światła (ToF, Time of Flight). W trybie profesjonalnym można zapisywać zdjęcia jako pliki RAW.

Przedni aparat jest nie mniej imponujący. Jego matryca ma rozdzielczość aż 25 Mpix.

Jak przystało na model z najwyższej półki, Honor View20 został złożony z najlepszych podzespołów, na czele ze wciąż świeżym Kirinem 980, wykonany w procesie litograficznym 7 nm, którego znajdziemy także w Huawei Mate 20. Odpowiednią temperaturę pracy smartfonu zapewnia chłodzenie cieczą. Konstruktorzy nie żałowali też RAM-u i pamięci na dane.

Jeśli czegoś brakuje w Honorze View 20, na pewno nie jest to moc obliczeniowa. Nowy Kirin 980 daje nam jej aż nadto, a pamięć nie zostaje w tyle.

Jeszcze przed premierą smartfonu mieliśmy pewne pojęcie o jego cenie. Wszystko wskazywało na to, że będzie kosztował powyżej 2 tys. zł. Europejska cena to 460 euro (bez podatku), w Indiach ma kosztować 40 tys. rupii. W Polsce smartfon ten będzie dostępny w połowie lutego w cenie 2899 zł. Dostępna będzie wersja niebieska (widoczna na zdjęciach w artykule) i czerwona. W zestawie znajdziemy fabrycznie przyklejoną folię chroniącą ekran oraz silikonowe etui, kabel i ładowarkę.

Podczas paryskiej premiery smartfona HONOR View20 miała również miejsce premiera smartwatcha HONOR Watch Magic/Dream, zaprojektowanego z myślą o wszystkich aspektach codziennego życia.