Jabłka czy pomarańcze? Darmowe oprogramowanie od Apple'a nie ucieszyło Microsoftu
Premiera najnowszej wersji OS-a X, 10.9Mavericks, jest niewątpliwie jednym z najważniejszychtegorocznych wydarzeń w dziedzinie oprogramowania. Jest tak nie tylkoze względu na techniczne atuty Mavericksa, ale też ze względu naradykalną zmianę w strategii sprzedażowej. System operacyjny Apple'azostał wydany za darmo, podobnie jak i towarzyszące mu pakietyoprogramowania iLife i iWorks. Craig Federighi, wiceprezes pionuprogramistycznego Apple nazwał to rewolucją, która rozpoczyna nowąerę dla Maków. Sęk jednak w tym,że posunięcie Apple'a nie ogranicza się tylko do Maków – iMicrosoft zdaje sobie z tego sprawę.Do tej pory nowe wersjewłasnościowych systemów operacyjnych zawsze coś kosztowały. W wypadkuOS-a X nie były to duże pieniądze – ostatnie cztery wersjesystemu Apple'a kosztowały 29 dolarów, ale w świecie Windowswyglądało to inaczej. Jeśli ktoś kupił komputer z Vistą, to zalicencję na Windows 7 musiał zapłacić znacznie więcej, niż 29dolarów. Dopiero teraz, przy wydaniu Windows 8.1, nowa wersja systemuzostała udostępniona użytkownikom Windows 8 za darmo – aletrzeba pamiętać, że z jednej strony 8.1 uznaje się często za coś wrodzaju Service Packa do Windows 8 (a Service Packi zawsze były zadarmo), z drugiej zaś strony użytkownicy Windows 7 wciąż będą musieliza 8.1 zapłacić.[img=apple-orange]Ben Bajarin, analityk z firmyCreative Strategies, jest przekonany, że w przyszłości będzie się tomusiało zmienić. Nawet jeśli Microsoft nie jest w stanie zaoferowaćużytkownikom PC systemu Windows za darmo, to nowa polityka Apple'azmusić może Redmond do obniżenia cen. W obecnej bowiem sytuacji cenyMaków stają się, szczególnie w porównaniu do laptopów PC z wyższejpółki odczuwalnie konkurencyjne – w momencie, gdy użytkownicywiedzą, że oprogramowanie do sprzętu Apple'a jest za darmo, jegocałkowity koszt użytkowania maleje, i może się okazać, że nagleMacbook z OS-em X staje się sprzętem nie tylko technicznie lepszym,ale i tańszym od porównywalnych PC z Windows. Trudno zignorować też pakietyiLife i iWorks, udostępniane teraz za darmo nabywcom nowego sprzętuApple'a. Zdaniem Bajarina Apple może w ten sposób znacznie ograniczyćsprzedaż pakietu Office na Maka. Pages, Numbers i Keynote niezastąpią oczywiście Worda, Excela i PowerPointa w zastosowaniachbiznesowych, ale dla domowych użytkowników stanowią bardzo dobrąalternatywę, pozwalając na otwieranie i zapisywanie dokumentówMicrosoft Office czy eksportowanie PDF-ów. Zmiana polityki cenowej Apple'amusiała dotkliwie kogoś ukłuć w Redmond, gdyż na TechNecie pojawiłsię oto wpisApples and Oranges FrankaShawa, wiceprezesa ds. komunikacji w Microsofcie, w którym menedżerten robi co może, by zdezawuować produkty z Cupertino. Pozornie Shawzajmuje się wychwalaniem lapletów Surface i Surface 2, którezawierają darmową wersję Office – najpopularniejszegoi najpotężniejszego pakietu biurowego –a mimo to dostępne są w cenach niższych niż iPad 2 i iPad Air.Shaw wierzy, że Microsoftlepiej niż ktokolwiek inny na tej planecie rozumie, jak ludziepracują – to bowiemMicrosoft zapoczątkował rewolucję komputerów osobistych,dając ludzkości tanie, potężne i łatwe w używaniu urządzenie, któremogło zrealizować ogromny zakres zadań. Zracji posiadania tej dogłębnej wiedzy, Surface musi być lepsze odiPada, jeśli zaś Apple obniża ceny swoich ledwodziałających, prostychaplikacji, to nie jest to żadenstrzał ostrzegawczy, ale próba dogonienia Microsoftu.Apple miało bowiem otóżuprzytomnić sobie wreszcie, że to Microsoft zbudował lepszerozwiązanie dla ludzi na całym świecie, ludzi którzy chcą pracować zdowolnego miejsca i którzy nie stawiają wyraźnej granicy międzyżyciem prywatnym i zawodowym, ludzi którzy chcą jednego, prostego,niedrogiego urządzenia, z możliwościami które wystarczą im przez całyczas – utrzymuje menedżerMicrosoftu.Cóż, panu Shawowi możemy tylkożyczyć, aby nic nie zakłócało ujednolicenia jego życia prywatnego izawodowego (w którym darmowy pakiet MS Office jest wszystkim, czegoużytkownik może potrzebować, w przeciwieństwie do ledwo działającychi prostych aplikacji Apple'a, takich jak Keynote czy Garage Band).Ciekawe jest jednak, że nie tylko on zareagował tak na nową ofertęApple'a. O Mavericksie i jego cenie wypowiedziałsię też Linus Torvalds podczas konferencji LinuxCon + CloudOpenEurope 2013. I on zbagatelizował konkurenta, twierdząc, że dostępnyza darmo OS X Mavericks nie będzie miał żadnego wpływu na ekosystemwolnego oprogramowania. Podkreślił również, że za OS-a X płaci się wcenie sprzętu, a jako że system ten nie jest opensource'owy, toużytkownicy nie mogą z nim eksperymentować.Czy jednak w sytuacji, gdyniejeden deweloper Wolnego Oprogramowania zamienił ThinkPada zLinuksem na Macbooka z OS-em X, Linus Torvalds na pewno ma rację?
24.10.2013 | aktual.: 24.10.2013 14:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika