Klocki w szkole: Microsoft pragnie z Minecrafta uczynić narzędzie edukacji
Microsoft nie marnuje Minecrafta, którego przecież kupił sobie na wyłączność. Z jednej strony produkt jest dalej rozwijany jako gra, z drugiej idealnie demonstruje mozliwości technologii HoloLens, a z trzeciej zaraz ma stać się najlepszą rozrywką w szkołach. Nie chodzi jednak o granie w tajemnicy na lekcjach informatyki, lecz program oficjalnego wykorzystania produktu w celach edukacyjnych, świetną zabawę połączoną z nauką.
02.07.2015 10:08
Minecraft in education
Firma nieśmiało ruszyła z ciekawą inicjatywą Minecraft in education, mającą za zadanie rozpowszechniać Minecrafta jako narzędzie w rękach nauczycieli, a także m.in. zbierać pomysły, co do wykorzystania gry na różnorakie sposoby w trakcie zajęć. Zaznaczyć należy, że tytuł rozszedł się już na PC oraz konsolach w liczbie przeszło 70 milionów egzemplarzy, więc zainteresowano się na zapas innym rynkiem zbytu. Promowanie dzieła jako pomocy naukowej o sporych możliwościach to świetny ruch marketingowy. Szkoły to jedno, a prace domowe na oryginalnym Minecrafcie w domu to drugie...
Inspiracje dla programu są oczywiście jasne. Przez lata od debiutu gry w 2009 roku, fani na wiele sposobów naginali jej możliwości. Nie tylko odtwarzając znane i często prastare miejsca z użyciem bloczków (a więc mamy połączenie geografii z historią), lecz również budując działające komputery (informatyka), kalkulatory (matematyka) czy po prostu spędzając wolny czas na planowaniu map z kolegami, rozdzielaniu zadań dla każdego plus pracy zespołowej (powiedzmy więc taka nasza wiedza o społeczeństwie). Przypomnijmy, że Minecraft jest też chętnie wykorzystywany przez kartografów oraz geologów, historyków lub biologów. Dzieło studio Mojang to narzędzie wszechstronne.
Microsoft chwali się, jak to wybrane placówki edukacyjne w Stanach Zjednoczonych z powodzeniem już wykorzystują Minecrafta, ale można w tym temacie przecież zrobić dużo więcej, także poza USA. Gorąco zachęca potencjalnych zainteresowanych do zostawiania namiarów na siebie i gdy tylko jakaś konkretniejsza wizja programowa się w Redmond wykrystalizuje, natychmiast zostaną o tym powiadomieni. Ciekawe, jak gra przyjęłaby się jako narzędzie w polskich szkołach, w których spostrzegawczości od dawna nieoficjalnie uczył Quake, zaś pracy zespołowej Wolfenstein: Enemy Territory...