Kto bogatemu zabroni: Activision Blizzard kupuje twórców Candy Crush Saga
King Activision Blizzard to brzmi dumnie i gdyby firma postanowiła włączyć swój nowy nabytek do nazwy korporacji, wyglądałoby to ciekawie wizerunkowo. Niejako przy okazji Hallowen bowiem otworzono szerzej portfel, by za 5,9 miliarda dolarów kupić twórców Candy Crush Saga oraz wielu innych popularnych gier na urządzenia przenośne czy przeglądarkowych. Liczy się teraz oczywiście na ogromne zyski z połączenia sił.
03.11.2015 09:56
Tak w ramach porównania przypomnijmy, że Facebook dał za gogle VR Oculus Rift z całą otoczką 2 miliardy, a powiedzmy Microsoft za Minecrafta, światowy fenomen, skromniutkie 2,5 miliarda. Z drugiej strony takie Google wydało niegdyś na Motorolę 12,5 miliarda, w dodatku na chwilę. Kto bogatym zabroni? Activision nie rozbija jednak całej skarbonki. Ze środków własnych przeznacza na przejęcie 3,6 miliarda dolarów, a resztę pożyczy od banków. Irlandzki King ma zacząć znacznie zwiększać przychody giganta już od przyszłego roku. Mówi się już o wzroście cen akcji nawet o 30 procent.
Na pewno kojarzycie Kinga, bo dziewczyna lub któraś z koleżanek gra namiętnie w Candy Crush Saga albo Candy Crush Soda Saga, może również wydając po cichu pieniądze na mikrotransakcje. W Stanach Zjednoczonych to dwie z pięciu najlepiej zarabiających, chociaż niby darmowych propozycji na urządzenia przenośne. Przy okazji premiery Windowsa 10 o firmie zrobiło się zaś głośno z uwagi na umowę z Microsoftem, na mocy której cukierkowy hit automatycznie i bez zgody użytkowników instaluje się w systemie. Wyobraźcie sobie teraz, co Activision Blizzard z tym zrobi...
Candy Crush Saga - TV Commercial
Korporacja dozbroiła się w potężne działo do użycia na polu prężnie rozwijającego się rynku podręcznych sprzętów. Pragnie mieć spory udział w torcie zysków szacowanym przez analityków tylko w tym roku na 36 miliardów dolarów. W strukturach Kinga na razie niewiele się zmieni, bo transakcja zostanie domknięta dopiero na wiosnę. Kupiec zapewnia, że nie planuje rewolucji w zarządzie, chociaż ostatnio świeżo nabyta firma dopiero zaczęła poprawiać swoje wyniki finansowe po znacznym spadku wcześniej.