Kto boi się sztucznej inteligencji? Na pewno nie polscy dziennikarze
Pisząc o sztucznej inteligencji, zwykle mogę polegać jedynie na własnej opinii, ale nie dziś. Teraz mogę spokojnie napisać, że dziennikarze w Polsce nie boją się rozwoju SI i z zainteresowaniem czekają na kolejne nowości. Pozytywne nastawienie do SI ma prawie 73 proc. dziennikarzy.
18.03.2019 | aktual.: 19.03.2019 12:40
W badaniu przeprowadzonym przez agencję d*fusion wzięło udział 110 dziennikarzy z polskich mediów, z czego 53 proc. pracuje w mediach poruszających tematy IT. Pozytywne nastawienie do SI wyraża większość. Aż 73 proc. z nas jest zdania, że SI pozytywnie wpłynie na nasze życie. Zaledwie 4 osoby przyznały, że mają „lekko negatywny” stosunek do SI.
Oszczędność czasu, rozwój nauki
80 proc. ankietowanych uważa, że SI to przede wszystkim szansa na rozwój gospodarczy i społeczny. Główną korzyścią, jaka płynie ze wdrożenia SI, jest oszczędność czasu, co potwierdza 77 proc. dziennikarzy. Modelom decyzyjnym nie można odmówić tego, że z czasem są w stanie zrobić za nas mnóstwo żmudnej pracy i robią to szybciej, niż znudzeni ludzie. Praca ma być łatwiejsza, szybsza, a powtarzalne czynności zautomatyzowane. Z tego samego powodu SI może mieć ogromny wpływ na rozwój różnych dziedzin nauki, co podkreśliło 75 proc. dziennikarzy.
Inne korzyści okazały się mniej istotne, choć ponad połowa z nas jest zdania, że SI poprawi jakość naszego życia. Są to prawdopodobnie takie rozwiązania, jak adaptacyjne oprogramowanie sterujące naszymi domami, w rzadkich przypadkach możemy też trafić na SI, która pomoże zrobić zakupy, znaleźć informacje bądź podjąć trudną decyzję. Najwięcej na SI skorzysta biznes, a w szczególności medycyna (78 proc.) i finanse (50 proc.). Zależnie od tego, jak będą wykorzystywane, modele maszynowego uczenia mogą też działać na naszą niekorzyść, na przykład decydując na naszą niekorzyść o wysokości składki ubezpieczeniowej.
Rozrywka jest nisko na liście korzyści według moich koleżanek i kolegów, ale moim zdaniem to spore niedopatrzenie. SI ma spory potencjał jako przeciwnik w grach, a już teraz robi co może, by dobierać nam muzykę, książki czy wiadomości. SI pomaga też tworzyć filmy, sortować zdjęcia, a potem nakładać na nie filtry. Czy to nie jest właśnie rozrywka?
Gdzie prywatność i etyka?
Nie oznacza to, że patrzymy na SI przez „różowe okulary”. 68 proc. dziennikarzy obawia się, że szerokie stosowanie SI jest poważnym zagrożeniem prywatności. Połowa ankietowanych uważa, że zagrożeniem są cyberataki. 57 proc. jest zdania, że SI rzeczywiście może zastąpić ludzi na niektórych miejscach pracy. Prawdopodobnie jednak powstaną nowe i wpływ SI na rynek pracy powinien się wyrównać. Na liście korzyści 32 proc badanych wskazało nowe zawody, a 12 proc. nowe kierunki studiów.
Ankietowani obawiają się także utraty kontroli nad procesami biznesowymi w firmach (42 proc. oraz spadku zaufania do instytucji publicznych (22 proc.). Dziwi mnie, że tak mało osób obawia się tego drugiego w momencie, gdy sporo mówi się o potencjalnych „skrzywieniach” rasowych, klasowych, religijnych lub ze względu na płeć modeli decyzyjnych. Większość jednak jest świadoma tego, że kontrola etyczna i prawna nad SI jest obecnie za mała.