LEGO Hobbit — niedokończona opowieść

Tak jak Peter Jackson powrócił do Śródziemia z filmami, tak również Tt Games przygotowało kolejną grę LEGO w dobrze znanym fanom twórczości Tolkiena świecie. Po Władcy Pierścieni przyszedł czas na Hobbita i przyznam szczerze, że obawiałem się od początku o poziom tej produkcji, z wielu względów. Najbardziej z takiego, że niedawno dostaliśmy LEGO Przygodę, a już kilka miesięcy później mamy nowy tytuł tego samego studia? Udało się jednak zrobić naprawdę przyzwoity projekt, choć w sumie twórcy mieli jednak nieco z górki, mogąc przekleić pewne lokacje ze swojego Lord of the Rings, czerpiąc od razu z projektu wiele rozwiązań, które nieco tylko urozmaicono.

LEGO Hobbit — niedokończona opowieść

25.04.2014 13:27

Obraz

Podstawa rozgrywki to dalej szukanie specjalnych klocków plus rozwalanie wszystkiego, co się da, by wzbogacić się o potrzebne monety, sensu natomiast demolce nadał system tworzenia przedmiotów oraz konstrukcji. Ze skał pozyskuje się teraz przy okazji kamień, z roślin czy płotów drewno, a do tego pojawiły się różnorakie rudy, rozkopywane kilofem w mini gierce. Na mapie są specjalne miejsca, umożliwiające wzniesienie przydatnych tam akurat budowli lub machin. Każda wymaga określonej ilości danego surowca, po którego dostarczeniu przechodzimy do znanego z Przygody ekranu dobierania klocków na czas, podczas gdy z boku automatycznie w sumie składany jest na naszych oczach jakiś skomplikowany model. Łupy, jak potrzebne do rzemieślniczej roboty elementy nazywa gra, przydają się także przy wykuwaniu z odnajdywanych schematów przedmiotów ze srebrnych klocków. Kowalstwo opiera się na rytmicznym wciskaniu odpowiednich przycisków. Zręczność nagradzana jest idealnymi wersjami rzeczy.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W walce pojawiły się wstawki QTE, na szczęście kombinacje przycisków są proste i trzeba uważać, co się robi, tylko w trakcie starć z mocniejszymi przeciwnikami oraz bossami. O sekwencji zazwyczaj informuje najazd kamery na walczących, ale pojawiają się też w wielu segmentach ucieczkowych, gdy chcemy zrzucić kogoś przykładowo z wierzchowca. Z innych nowinek warto wymienić ataki łączone, kiedy dwie postacie działają w tandemie. Z uwagi na opóźnienie w wyprowadzaniu tak wzmocnionych ciosów przydatność tego rozwiązania sprowadza się niemniej do rozwalania wyznaczonych ścian oraz kilka razy w pojedynku z naprawdę dużymi wrogami. Do tego należy odnotować budowanie żywej wieży z krasnoludów, by dostać się gdzieś wyżej i bardzo oszczędnie niestety używany motyw ze wspólnym przenoszeniem przedmiotów, przykładowo długiej drabiny, aby można było przedostać się dalej nad przepaścią.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Wrażenia zupełnie nie robi różnorodność bohaterów, ale też materiał źródłowy był, jaki był. Poza Bilbo, Gandalfem, elfami z Legolasem na czele plus kilkoma wyjątkami, większość z postaci to niemal identycznie prezentujące się krasnoludy właśnie, z wyglądu prawie nie do zapamiętania. W oko wpadł mi tylko oczywiście waleczny Thorin Dębowa Tarcza, przestawiający olbrzymim młotem skały Dwalin i wiecznie głodny Bombur, który gdy się naje to zamienia się w trampolinę. Do odkrycia jest masa modeli figurek, a umiejętności na nie przypadających jest zdecydowanie za mało, więc korzysta się z garstki, nawet po zakończeniu wątku głównego. Dosyć krótkiego swoją drogą, bo też przedstawiającego wydarzenia z dwóch pierwszych części filmowej trylogii.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Opowieść w pewnym momencie po prostu nienaturalnie się ucina i gracz widzi napisy końcowe. Oczywiście to jeszcze nie koniec zabawy jako takiej, bowiem w obszernym świecie pełno jest przedmiotów do odnalezienia oraz misji drugoplanowych do wykonania, lecz pozostaje pewien niesmak. Nie poczekano z produktem na trzecią kinówkę, a nie widzę sensu osobnej gry tylko dla niej, więc zapewne dostaniemy kiedyś płatne DLC. Co może nie spodobać się młodszym, to jest chyba najmniej naładowana humorem gra LEGO dotąd, a polskie tłumaczenie szczególnie upodobało sobie wyzywanie krasnoludów od ścierw, co bardzo razi w oczy. Jest też zauważalnie więcej błędów programistycznych. Kamera miejscami wariuje, a ludziki potrafią zaciąć się w szczelinach, za to popracowano nad zadaniami nieobowiązkowymi. Nie będziemy już tylko robić za posłańca, ale jest też eskortowanie postaci czy ratowanie ich z tarapatów, a często poszczególne wyzwania łączą się ze sobą. Przykładowo kowala trzeba najpierw odnaleźć, by skorzystać z kuźni. Potem prowadzimy go do jaskini, gdzie chciał sprawdzić starą legendę, a w kolejnej misji musimy po niego wrócić, bo ma kłopoty.

Obraz

Nie jestem zwolennikiem realistycznych lokacji w grach LEGO, ale tutaj akurat ładnie się one komponują z elementami z klocków. Szkoda, że nie zakombinowano bardziej z urozmaiceniem rozrywki, a zwłaszcza ruchomymi etapami. Strasznie spodobała mi się akcja na kamiennym olbrzymie. Podczas gdy gracz biega mu po członkach, ten walczy z innymi, co nieco przywołuje na myśl widowiskowe bitwy z God of War III. Tematu jednak nie pociągnięto. Zabrakło czasu? Jedni uznają to też za cofanie się, ja jednak doceniam uproszczony system zagadek oraz projekt miejscówek głównych. Poza nielicznymi chwilami, gdy nie do końca wiadomo, co robić dalej, są one tak skonstruowane, że dzieciom nie sprawią kłopotu, zaś poziomy kończy się w sensownym czasie, a nie przez godzinę i dłużej. Czyni to z Hobbita przystępną pozycję dla młodego gracza. Najlepszą w serii nie, wyraźnie niedokończoną, lecz jakościowo i tak naprawdę wartą rozpatrzenia.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)