Licencyjna batalia Microsoftu: zablokowani zostaną nie tylko piraci
Nowy system Microsoftu już niejednokrotnie wywoływał wśród użytkowników wątpliwości dotyczące kwestii bezpieczeństwa i prywatności. Wygląda na to, że to nie koniec ich rozterek, cios tym razem nadchodzi jednak z innej strony. Powodem do niepokoju, szczególnie dla osób o mniej konserwatywnych poglądach na prawa autorskie, może być nowy regulamin świadczenia usług Microsoftu.
11.08.2015 | aktual.: 24.08.2015 13:13
Wszedł on w życie 1 sierpnia i, co raczej nie zaskakuje, nie wywołał szczególnego zainteresowania. Aż do teraz, kiedy jasnym stało się, że dokument zakłada dość daleko idące zmiany w polityce Microsoftu. Jest to tym istotniejsze, że wyrazić zgodę na jego akceptację muszą nie tylko użytkownicy Windowsa 10, ale także znacznie popularniejszych usług, między innymi Office’a 365, Outlook.com, OneDrive’a czy Skype’a.
Trzeba przyznać, że sam znowelizowany regulamin nie jest jeszcze jednoznacznym gwarantem wprowadzenia kontrowersyjnych zmian, niepokojący są jednak możliwości, jakie on otwiera:
W praktyce oznacza to, że nie tylko gracze mający w umiarkowanym poszanowaniu prawa autorskie są zagrożeni uniemożliwieniem dostępu do usług Microsoftu. Dotyczyć to może także osób, które legalnie nabyły na przykład nieoryginalny kontroler do Xboksa. Regulamin zakłada bowiem, że to wystarczający powód, aby użytkownik stracił dostęp do Xbox Live.
Nie jest jak dotąd jasne w jaki sposób, i czy w ogóle, postanowienia nowego regulaminu korzystanie z usług Microsoftu będą egzekwowane. Niemniej niektórzy użytkownicy mają powody do obaw. Ze szczegółami zaktualizowanych zasad można zapoznać się na stronie Microsoftu.