Obiektyw 600 mm i slow-motion. Recenzja bajecznego aparatu — Sony RX10 III gen.
16.05.2017 | aktual.: 16.05.2017 17:58
Całkiem niedawno miałem okazję przetestować jak radzi sobie z nagrywaniem materiału, kamerka sportowa od Sony - model FDR-X3000. W związku z tym że głównie nagrywam materiały recenzenckie lustrzanką cyfrową i robię duże ilości zdjęć także w sferze prywatnej, zacząłem się rozglądać za jakimś wartym uwagi modelem tej firmy. Nie ukrywam że moim konikiem są zdjęcia robione na dużym zoomie, co przydaje się także w fotografii przyrodniczej. Na łamach bloga miałem możliwość sprawdzenia dwóch kompaktów od Nikona, modelu P900 oraz S9900, które potrafiły mile zaskoczyć w przypadku sporego przybliżenia. Tym razem wybór padł na aparat Sony RX10 (III) który szczyci się świetnym, bo aż 25 krotnym przybliżeniem obrazu, możliwością nagrywania materiału filmowego w jakości 4K oraz trybem nagrań nawet w 1000 klatkach na sekundę.
Zestaw przykryty makulaturą
W kartonowym opakowaniu pierwsze co zwróci naszą uwagę to duża ilość dokumentacji, w tym instrukcja obsługi w 12 językach - na szczęście nie zabrakło polskiego. Znajduje się tu również poradnik użytkowania, broszurka od producenta oraz mini poradnik dotyczący możliwości bezprzewodowego parowania aparatu z innym urządzeniem. Pod półeczką na której znajduje się wymieniona dokumentacja, znajdziemy zasilacz sieciowy wraz z dołączonym kablem micro-USB oraz aparat zawinięty w materiałowe etui.
Aparat przy pierwszym wzięciu do rąk zdaje się być nieco przyciężkawy, ale szybko się do tej wagi przyzwyczaimy, gdyż urządzenie to zostało wyposażone w bardzo wygodny, pewny chwyt zlokalizowany na prawym boku. Do zestawu należy również wyjmowalny akumulator, pasek na szyję oraz nakładka zabezpieczająca okular, które znajdowały się już w zestawie. Przejdźmy może do przełączników i elementów znajdujących się na urządzeniu. Przód aparatu został wyposażony w lampkę samowyzwalacza, przycisk blokady ostrości, pokrętło którym możemy zmienić wartości ogniskowej oraz wbudowany, nie zdejmowalny obiektyw. Na bagnet nałożony zostać odkręcany tulipan - ochrona przeciwsłoneczna. Na obiektywie znajdziemy pierścienie do ustawiania zbliżenia, ostrości oraz przysłony. Pod nim zlokalizowany jest przełącznik zapadki pierścienia przysłony. Na górze urządzenia znajduje się pokrętło trybów fotografowania, stopka multiinterfejsowa, przycisk wyjmujący lampę błyskową, wyświetlacz oraz przycisk do jego podświetlenia, dwa przyciski do przypisania własnych funkcji, pokrętło ekspozycji oraz przełącznik pełniący rolę włącznika spustu migawki oraz dźwigni zoomu. Po bokach wbudowanej lampy błyskowej, znajdują się dwa mikrofony.
Po obu stronach aparatu zainstalowano zaczepy na dedykowany pasek. Na jednym z boków, znajduje się gniazdo na kartę pamięci a na drugim wejście na mikrofon, słuchawki, złącze microUSB i microHDMI. Złącza te są zakryte plastikowymi zaślepkami. Tył aparatu wyposażony został w kolorowy wyświetlacz który możemy odgiąć ku górze lub dołowi, bez możliwości obracania na boki. Nad nim znajduje się wizjer ze specjalnym czujnikiem wykrywającym oko, który podczas zasłonięcia, wyłącza podgląd na ekranie na rzecz wizjera.
Obok znajduje się pokrętło regulacji, przycisk blokady ekspozycji, pokrętło sterowania wraz z klawiszem akceptacji, podgląd zrobionych zdjęć oraz klawisz kasowania. Na spodzie urządzenia znajdziemy dźwignię i gniazdo akumulatora oraz otwór gniazda statywu.
Specyfikacja techniczna
Liczba pikseli - ok. 20,1 megapiksela Obiektyw - ZEISS® Vario-Sonnar (6 soczewek asferycznych, w tym soczewka AA) Przysłona - od F2,4 (szeroki kąt) do 4,0 (teleobiektyw) Zoom optyczny - 25x Ekran - 3 cale (4:3) TFT LCD ISO - od 100 do 12 800 Tryb fotografowania - Auto, Sceneria, Panorama, Nagrywanie wideo, Slow-motion, tryby manualne P, A, S, M , MR. Zasilanie - Akumulator NP‑FW50 Wymiary - 132,5 x 94 x 127,4 mm Waga - 1051 g
Obszerne dane znajdują się na stronie producenta.
Rozbudowane opcje
Gdy po raz pierwszy uruchomiłem aparat, postanowiłem ustawić jego parametry pod własne upodobania. Menu ustawień jest bardzo rozbudowane i podzielone na sekcje. Te dzielą się na ustawienia aparatu, opcje ogólne, łączność, zarządzanie, odtwarzanie i zaawansowane. Każda z sekcji jest podzielona na kilka dodatkowych trybów, więc jest w czym wybierać. Bardzo cieszy fakt, że producent oddał w nasze ręce możliwość przypisania trybów / ustawień pod dwa klawisze ulokowane niedaleko spustu migawki. Podczas robienia zdjęć możemy skorzystać z trybu prostego z podglądem na ekranie lub skorzystać z nieco zaawansowanego trybu z samymi parametrami.
Na plus trzeba także wspomnieć o odginanym ekranie w pionie oraz o możliwości podświetlenia małego ekraniku obok spustu, na którym wyświetlają się podstawowe informacje dotyczące procentu naładowanej baterii, ilości wolnej przestrzeni na karcie pamięci oraz wybranych parametrów. Sony oddało do naszej dyspozycji kilka trybów robienia zdjęć. Pominiemy tryb automatyczny i manualne na rzecz scenerii. Do tych dochodzi klasycznie fotografia portretowa, makro, krajobraz, zdjęcie w ruchu ... panorama. Mamy możliwość kręcenia materiałów filmowych lub tych w spowolnionym tempie, ale o tym później. Samych ustawień manualnych mamy bardzo dużo, bardzo spodobała mi się możliwość włączenia automatycznego dobierania wartości ISO które samodzielnie dostosowywały jasność do warunków oświetleniowych.
Funkcja która od razu przypadła mi do gustu to tzw. "Zoom Assist". Oferuje ona dodatkowe wyostrzenie elementu w który celujemy. By z niej skorzystać należy podczas ustawiania automatycznej ostrości, użyć pokrętła regulacji ostrości lub trzymając przycisk C do którego przypisano funkcję Zoom Assist. Otrzymujemy wtedy dodatkowe przybliżenie interesującego nas obiektu z możliwością ustawienia jego wyostrzenia. Po jego akceptacji, zwalniamy przycisk i wykonujemy fotografię. Muszę przyznać że dzięki jego pomocy udało mi się strzelić kilkanaście pięknych fotografii ptactwa. Funkcja ta jest mile widziana podczas fotografii przyrodniczej, w tym szczególnie w makro fotografii.
Towarzysz filmowca
Nie da się ukryć że wielu vlogerów oraz ludzi kultury zamiast kamer, nagrywa swoje materiały aparatami. Być może jest to spowodowane ograniczonym budżetem, ale prawda jest taka że wiele dostępnych na rynku lustrzanek cyfrowych wybija się świetną jakością nagrywanego materiału. Podczas moich recenzji staram się korzystać z tej najwyższej jakości nagrań by oddać w najwierniejszy sposób jakość nagrania oraz móc ukazać ogrom elementów rejestrowanych jakie oferuje. Testowany przeze mnie sprzęt ma możliwość nagrywania materiałów filmowych w jakości 4K w rozdzielczości 3840x2160. Takie filmy cechują się fenomenalnym odwzorowaniem kolorów i niezłą jakością. I choć w 4K możemy liczyć tylko na 30 klatek na sekundę, to nie przeszkadza nam to w ich zwiększeniu w postprodukcji. Jak radzi sobie Sony RX10 (3gen) z nagrywaniem można zobaczyć w poniższym filmiku.
Jak możemy zauważyć, urządzenie bardzo dobrze radzi sobie z ostrzeniem elementów znajdujących się na środku kadru. Minimalny dystans ostrzenia obiektywu wynosi 3 cm, a w trybie tele - 72 cm. I choć w słoneczny dzień wideo zdaje się być pozbawione wad, to przy zmroku może dojść do zniekształceń przy szybkich ruchach kamery. Aparat ma też możliwość rejestracji materiału w 250, 500 oraz 1000 klatek na sekundę. Nagrania te są zapisywane w rozdzielczości 1920x1080 pikseli, ale niestety - są skalowane z niższych rozdzielczości. Przy nagrywaniu w najwyższym spowolnieniu, musimy liczyć się doświetleniem kadru oraz dużym zaszumieniem obrazu. Przy niższych wartościach materiał filmowy, zdaje się być nagrany w lepszej jakości, ale i tak szumy będą na porządku dziennym. Nagrywanie w spowolnionym tempie przyda się przy uwiecznianiu sportowych dokonań lub przy bardzo szybkich zdarzeniach.
Mnogość szczegółów
Skoro o zdjęciach mowa, to nie jest tajemnicą że wciąż uczę się wykonywać zdjęcia w trybie manualnym. Podczas testów starałem się rzadziej korzystać z trybu Auto, na rzecz samodzielnego ustawiania parametrów pod światło i miejsce. Muszę przyznać że robienie zdjęć tym aparatem to sama przyjemność. Cechuje je tak jak w przypadku materiałów filmowych, wysoka jakość odwzorowanych kolorów oraz niezła ostrość, choć ta potrafi się nie raz zgubić gdy zaufamy automatycznemu celowaniu w cel. Na szczęście jest na to rada - manualne kręcenie pierścieniem.
Podczas przybliżania obrazu, możemy natknąć się na spadki jakości a przy najwyższym zbliżeniu duże ilości ziarna i brak ostrości w kadrze. Aparat daje nam możliwość aż 25 krotnego przybliżenia optycznego oraz 2 krotnego cyfrowego. Przy zbliżeniu cyfrowym, ostrość jest skupiana na całym kadrze. Na poniższych fotografiach można zobaczyć na jak duże przybliżenie możemy liczyć :)
Warto jeszcze wspomnieć że fotorelację z Pyrkonu, robiłem właśnie tym aparatem :)
Bateria a czas działania
Ładowanie baterii trwa około 2 godziny 30 minut. Pełny akumulator starcza na około 460 zdjęć czyli do dwóch godzin ciągłego fotografowania. Jest też możliwość nagrywania materiału filmowego, maksymalnie półtorej godzinnego. Przy korzystaniu tylko z wizjera czas ten może się minimalnie wydłużyć. Przydatną opcją jest możliwość podłączenia powerbanku i jednoczesnego korzystania z urządzenia.
Podsumowanie
Początkowo z wielką ostrożnością podchodziłem do tego aparatu, wiedząc że bardzo trudno jest spasować ogólną jakość z tak dużym zoomem i nagrywaniem w jakości 4K. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne i podczas trzytygodniowych testów bawiłem się świetnie. Gdybym miał możliwość zamiany swojego Nikona D5500 z dwoma obiektywami tele, to bez zastanowienia bym to uczynił. Jestem oczarowany możliwościami tego cudeńka, choć na pewno nie stać mnie na taką kwotę jaką trzeba wyłożyć za ten aparat. Na dzień dzisiejszy cena Sony RX10 (3gen) mieści się w granicach 7 tysięcy złotych. To spora cena dla typowego Janusza (którym jestem ^^) ale jednocześnie, urządzenie to idealnie wplata się w klasę urządzeń "bez kompromisów".