Mapy Google: masowe "opinie" przyblokowane - to wbrew zasadom
Mapy Google już nie służą jako szczególnie skuteczne narzędzie walki z rosyjską propagandą. Chociaż takiego obrotu sprawy generalnie można było się spodziewać, w sieci jest już dostępne oficjalne stanowisko Google'a - takie "opinie" są wbrew zasadom.
03.03.2022 | aktual.: 03.03.2022 09:52
Mapy Google nie są już zalewane dziesiątkami opinii wystawianych losowym restauracjom w Rosji, bo Google podjął dodatkowe kroki, by je wyeliminować. Przypomnijmy, kilka dni temu grupa Anonymous rozpowszechniła na Twitterze pomysł, by wykorzystać Mapy Google jako narzędzie antypropagandowe i dotrzeć do Rosjan z autentycznymi informacjami o ataku na terenie Ukrainy.
Chociaż już wtedy spodziewano się, że docelowo takie działanie zostanie zablokowane, teraz widzimy, jak dokładnie problem został rozwiązany. Jak można zauważyć przeglądając opinie o losowych restauracjach w Rosji, wszystkie wpisy wykorzystywane do innych celów niż faktycznego opiniowania punktu gastronomicznego zostały usunięte, na co zwrócono między innymi uwagę na reddicie.
Dodatkowo serwis Mashable skontaktował się z Google, aby uzyskać dodatkowe informacje. "Ze uwagi na wzrost liczby przesyłanych treści w Mapach Google związanych z wojną na Ukrainie, wprowadziliśmy dodatkowe zabezpieczenia w celu monitorowania i wstrzymywania treści naruszających nasze zasady dotyczące Map, w tym tymczasowo zablokowaliśmy możliwość dodawania nowych recenzji, zdjęć i filmów w tym regionie" - odpowiedział cytowany przez Mashable rzecznik Google'a.
W chwili pisania niniejszego tekstu nic nie wskazuje jednak na to, by dodawanie nowych opinii na terenie Rosji było zablokowane. Sytuacja jest dynamiczna, toteż możliwe, że system został już odblokowany, a opinie są po prostu dokładniej moderowane lub przed publikacją akceptowane przez człowieka.
Warto dodać, że już wcześniej pojawiły się także głosy, że Mapy Google nie są najpopularniejsze w Rosji, gdyż wiele osób korzysta z map w usłudze Yandex. Tutaj dodawanie komentarzy także nadal jest możliwe, ale Mashable zwraca uwagę, że historia pamięta przypadek oskarżenia Yandeksa o cenzurę.