Microsoft przeciw osadzaniu otwartego kodu w urządzeniach

Microsoft od dawna twierdził, że Linux narusza ponad dwieściepatentów należących do korporacji, jak dotąd nie zdradził jednakwielu szczegółów. Co więcej, przedstawiciele firmy sugerowali, żenie zamierzają korzystać ze swoich praw by ścigać naruszenia. Wygląda jednak na to, że ostatni pozew wytoczony przez Microsoft producentowi popularnej nawigacjiGPS znanej pod marką TomTom kończy okres zimnej wojny i możebyć pierwszym krokiem ku otwartej i brutalnej konfrontacji. Microsoft oskarżył Tom Toma o naruszenie ośmiu patentów, w tym patentu o numerze 5 579 517 opisującego VFAT - wspólnąprzestrzeń pozwalającą obsługiwać w ramach systemu FAT pliki okrótkich (8+3) oraz długich (255) nazwach. Organizacja PublicPatent Foundation próbowała unieważnić ten patent i udało sięto w 2004, Microsoft wprowadził jednak poprawki i prawa patentowezostały mu przywrócone. Sam fakt, że jądro Linuksa potrafiwykonywać takie operacje może stanowić naruszenie patentu firmy ibyć podstawą do złożenia w sądzie wniosku o wymuszenienatychmiastowego zaniechanie takiego działania. Jak dotąd, Microsoft nie upominał się o swoje prawa wynikające ztego patentu mimo, że powszechność jego naruszeń jest spora - robito niemal każda firma produkująca urządzenia wykorzystujące pamięcitypu flash. Czemu zaczął teraz? Jeśli przyjrzeć się bliżej, sprawama drugie dno. Jak zauważył w komentarzu Jeremy Allison, opiekun projektuSamba, ociera się o tzw. umowy typucross-licensing, które Microsoft od lat zawierał potajemnie zproducentami typu TomTom. Umowy te dają prawo do wykorzystaniaopatentowanej technologii, mają jednak szereg poważnych następstw -ograniczają możliwości dalszej publikacji kodu źródłowego, co łamiepostanowienia licencji GPL i może pozbawić producenta praw dorozpowszechniania jądra Linuksa. Umowy takie podpisały już inne firmy z tego segmentu, międzyinnymi Kenwood, Alpine czy Pioneer. TomTom wyłamał się i odmówiłpodpisania umowy - dlatego sprawa skończyła się w sądzie. Gdybyzgodził się podpisać umowę i złamać postanowienia GPL - jakzgodziło się po cichu wielu innych producentów - sprawyprawdopodobnie by nie było. Byłaby za to kolejna część niezwykleniebezpiecznej, wybuchowej układanki, która prędzej czy późniejskończyć musi się detonacją. Wygląda więc na to, że jakby Microsoft nie starał się terazprzedstawić sprawy w pozytywnym świetle - sprowadzając ją dokonkretnego i specyficznego rzekomo przypadku Tom Toma - w rzeczysamej jest to niezwykle przemyślane i realizowane na wielupłaszczyznach działanie wymierzone w osadzanie otwartegooprogramowania w różnego typu mniej lub bardziej przenośnychurządzeniach. Jest to drugie obok rynku serwerów zastosowanieLinuksa, które w ostatnich czasach cieszy się olbrzymimzainteresowaniem ze strony różnej maści producentów. Microsoftnajwyraźniej postanowił, że najwyższy czas wsadzić klin w tenkwitnący związek.

08.03.2009 13:02

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (122)