OUYA - takiej konsoli pragną ludzie?
Popularny ostatnimi czasy jest tak zwany crowdfunding gier, czyli powszechne zbiórki funduszy na rzecz powstania różnorakich produkcji — ale można w podobny sposób sfinansować również sprzęt. Nie wiadomo czy z powodu zbyt długiego okresu dominacji Xboksa 360, PlayStation 3 i Wii na rynku, czy zwyczajnie rozczarowania oraz zmęczenia obecną sytuacją na nim panującą, lecz furorę robi konsola OUYA w serwisie Kickstarter.
11.07.2012 12:10
Twórcy urządzenia celowali w 950 tysięcy, tymczasem w kilkanaście godzin od startu akcji zebrali już ponad 2 miliony dolarów, co raczej przeczy tezie, że konsole umierają. A do końca zostało jeszcze 28 dni. OUYA nie powala specyfikacją, gdyż zbudowana zostanie na bazie Tegry3, dostanie 1GB pamięci RAM i 8GB na dane, działać ma pod kontrolą Androida 4, do tego zaś zaoferuje wyjście HDMI, wbudowaną kartę WiFi, Bluetooth LE 4.0 plus port USB 2.0. Kontroler też będzie podobny do standardowych rozwiązań, acz wzbogacony o panel dotykowy. Najważniejsze jest jednak to, że chodzi o w pełni otwarty, w dodatku tani (okolice 100 dolarów) system rozrywki.
Od strony deweloperskiej produkt kieruje się głównie do niezależnych twórców gier, którzy nie są finansowo w stanie rozpowszechnić swoich dzieł. Założenie jest takie, że każdy może na OUYA coś wypuścić, gdyż dostaje z konsolą od razu odpowiednie narzędzia, jednak zabawa w podstawowej formie musi być darmowa. Swoje wsparcie dla projektu wyrazili już niemniej też „wielcy”, chociażby Brian Fargo, przygotowujący Wasteland 2, niezapomniany Jordan Mechner, czy ekipa Mojang — co oznacza przynajmniej Minecrafta. Mamy Androida, więc aplikacje użytkowe to również nie problem. Urządzenie da się ponadto łatwo zrootować, a dostanie się do jego środka to kwestia odkręcenia kilku zwyczajnych śrubek.
Julie Uhrman, szefowa projektu, liczy, że OUYA trafi do rąk użytkowników na początku przyszłego roku. Wciąż trwają oczywiście prace nad ostatecznym wyglądem pada, jak również samej „skrzynki”, opracowywanej przez światowej sławy Yvesa Behara. Będzie wielki sukces czy absolutna klęska w starciu z tytanami rynku? Czas pokaże.