Pionowe filmy to przyszłość? Tak, jeśli smartfony zastąpią telewizory
Oglądanie filmów na smartfonie wiąże się z kilkoma niedogodnościami, w tym z potrzebą trzymania smartfonów w nienaturalnej dla nich pozycji, czyli poziomo. Zdaniem zespołu złożonego z byłych pracowników Google'a i Instagrama to poważny problem i jeśli chcemy, by oglądanie filmów na smartfonach było wygodne, musimy pogodzić się z tym, że standardem będą filmy pionowe. Czy czeka nas obracanie telewizorów, by oglądać seriale z Netflixa?
20.06.2018 | aktual.: 20.06.2018 17:57
Na razie nic na to nie wskazuje. Założona przez tę grupę firma Dreams raczej będzie dążyć do tego, byśmy oglądali wszystko na smartfonach i by było to wygodne. Głównym argumentem jest obciążanie nadgarstków podczas oglądania filmów w poziomie na urządzeniach mobilnych. Jeśli więc ma powstać telewizja dla smartfonów, musi być pionowa (zapewne w proporcjach 2:1). Obraz musi mieć taki sam format jak wygodnie trzymany smartfon.
Dreams bazuje na niekoniecznie słusznym przekonaniu, że już niedługo nikt nie będzie chciał oglądać filmów na dużym ekranie i konsumpcja mediów przeniesie się na smartfony. Na pewno mają rację w kontekście oglądania w samotności lub w podróży, ale trudno wyobrazić sobie, by z salonów nagle znikły telewizory, przed którymi rodziny wspólnie spędzają czas. Niemniej jednak w przyszłym roku po raz pierwszy ludzkość poświęci więcej czasu Internetowi niż telewizji, więc przewidywania Dreams mogą być słuszne. Dlatego stara się pokazać, że pionowe filmy są przyszłością i warto w nie inwestować. Na razie zespół prowadzi badania nad opłacalnością zmiany, ale wstępne wyniki wskazują, że to dobry krok.
By podkreślić swoje racje, Dreams uruchomiła w USA pierwszą pionową telewizję (niestety w Polsce aplikacja nie pokazuje żadnych materiałów). Można w niej obejrzeć sporo programów z sieci Food Network, Animal Planet czy HGTV. Zostały one tak przygotowane, by można było oglądać je pionowo. O ile programy Food Network w tej wersji jestem w stanie sobie wyobrazić, filmy przyrodnicze z Animal Planet już niekoniecznie, a zwężone stare kreskówki z kanału VHS wyglądają podejrzanie.
Dreams ma zespół edytorów wideo, którzy w pocie czoła ręcznie zwężają materiały filmowe do formatu, który wygodnie możemy oglądać na ekranie smartfonu. Nie jest to zadanie proste, zwłaszcza że w wielu przypadkach scena rozciąga się na całą szerokość kadru. Przycięcie takich scen graniczy z cudem, ale Dreams stara się zrobić to jak najlepiej. Firma opracowała nawet narzędzia do identyfikacji, która postać w danej chwili się wypowiada, by kierować na nią kamerę, ale to ogromne uproszczenie problemu. Nie po to twórcy starają się ukrywać ciekawostki w tle i komponować kadr, by widz został pozbawiony części wrażeń.
Dreams może przerabiać filmy do woli, ale pionowe wideo nie zaistnieje, jeśli nie przekona twórców do przyjęcia tego formatu. To w ich rękach leży zagospodarowanie powierzchni kadru w jak najlepszy sposób. Problem może być trudny także dla odbiorców. Pionowe kadry nie pokazują wielu przedmiotów i zwierząt w całości, a jeśli w kadrze znajduje się osoba, daje to wrażenie ograniczonej przestrzeni. Przesiadka nie będzie łatwa.